Właśnie wróciłam z siłowni, przebiegłam i przeszłam w sumie 4,10 km :)
Nie jest źle. Staram się omijać słodycze szerokim łukiem, wczoraj jeszcze zjadłam kinderki,ale dzisiaj to już uciekam w drugą stronę byleby ich nie widzieć.
Na śniadanie zjadłam bułkę z serem białym , kubusia wypiłam i mój nałóg energy drinka.. tak wiem.. to nie zdrowe .. ale nałóg jest tak silny,że muszę go jakoś sprytnie podejść :)
Teraz po siłowni zjadłam zupę pomidorową, bo w sumie nie będę wybrzydzać jak mam obiad gotowy. Czas na odpoczynek, a wam jak dziś poszło? Ktoś dziś coś trenował/ćwiczył? :)
Siedziałam taka zmarnowana po tym bieganiu na bieżni i taką miałam satysfakcję jak skończyłam.. takie inne uczucie.. czułam się serio szczęśliwa!