Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monka252

kobieta, 34 lat, Polska Cerekiew

173 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Dziewczyny! 
Ja tylko na chwilę, pochwalić się co dzisiaj odwaliłam! 
Otóż, wczoraj był mój ostatni dzień pracy no i miałam dzisiaj wracać do PL. No taaak. Miałam. Ale jednak siedzę dalej u siostry. Szefom nic nawet nie dzwoniłam. Otóż rano się ogarnęłam, szef na pociąg nas odwiózł no i poszłyśmy w miasto. To tu, to tam no i zaczęło się. Za dużo nam zeszło no i miałyśmy 20 min na dojście na busa i jeszcze wyciągnięcie tasi. Oczywiście z miasta było koło 30 min, więc szybko szłyśmy, prawie bieg. No ale nie zdążyłyśmy. Znaczy ja nie zdążyłam. 
Ale na szczęście udało nam się na jutro zamienić :))
Ogólnie przechodziłam dzisiaj z jakieś 15 km, więc sport można powiedzieć był. 
Teraz u siostry, akurat z miasta wróciłyśmy. Film, sałatka i spać :D 

Jutro podróż.
Diety jako takiej nie ma, ćwiczeń nie ma. Ale jak do dum wrócę będzie.
Miłego wieczoru wam życzę :D 

15 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Halo! 
A no właśnie, ja dalej w pracy w DL i w czwartek już do domu jadę, bo muszę w pt na referacie być, ale tak mi się nie chce, że szok! 
Ładna pogoda w końcu jest i duuzo się dzieje! 
A wczoraj to już nawet nie gadam! Nalatałam się jak nie wiem, niby 14 stolików do obsługi, ale co
chwilę się ludzie zmieniali i już nie nadążałam :D Tak więc od 12 do 19 latałam:D Trochę sportu miałam. Dodatkowo jeszcze w domu rano zrobiłam skalpel II i mel b abs ;D

Dzisiaj już mniej się działo, ale w sumie też od 12 do teraz biegałam ;D Rano ćwiczenia te same co wczoraj :)

Menu:

Śniadanie: Mleko z bananem
Obiad: jogurt naturalny mały + bułka z jabłkiem (pełnoziarnista:D)
Kolacja: Sałatka (pomidor, ogórek, nać selerowa, sałata, groszek, tuńczyk +pesto)

Miałam dzisiaj rano na basen iść, ale jednak nie wypaliło, może jutro się zbiorę i pójdę rano :)) Chociaż do pracy mam na 9.30, zobaczymy! :))
Zaraz się zbieram i lecę dalej do pracy, trza ogarniać ^^
Trzymcie się tam!:***

12 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Właśnie tak jak piszę! Więcej wiary w siebie!
Dużo z nas ma strasznie zaniżoną samoocenę, są zamknięte w sobie, wstydzą się siebie i swojego ciała! 
A tak nie powinno być. Jesteśmy tu i przez to już wiadomo, że jesteśmy wartościowe! Chcemy coś z naszym życiem zrobić, staramy się!

Ogólnie ten temat poruszam ze względu na wczorajszą sytuację.
Jak niektóre z was wiedzą, jestem w pracy w Niemczech w kawiarni i akurat wczoraj przyjechała nowa dziewczyna z Polski. No właśnie. 
Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak. No i miałam rację. Dziewczyna strasznie zakompleksiona i mimo wszystko nie za pewna siebie. Przeczuwałam, że albo chce schudnąć (chociaż nie ma z czego), albo schudła już. Wczoraj w nocy z nią porozmawialam. No i jak się okazało schudła 18 kg w rok. Wygląda mega dobrze wg mnie, a z tego jak mówi o swoim ciele to tak jakby nie schudla tych 18 kg. Cza mi ją ogarnąć! Tak być nie może, że się tak zadręcza :)
Dlatego apeluję do was moje Vitalijki! Wygląd na samym początku jak wiadomo jest najważniejszy, nie oszukujmy się! Ale mimo wszystko wiadomo, że kiedy osoba jest zabawna, pewna siebie, wygląd idzie na dalszy plan! Pamiętajmy o tym! 
Zresztą to my mamy się cieszyć z naszego życia! Nikt nie będzie za nas żył!

Moje ćwiczenia jak narazie:
1,5 h basen
Na 12 idę do pracy, jedna przerwa i tak do 22 :D

Menu:
Śniadanie: jabłecznik pełnoziarnisty


Zatem życzę wam miłego dnia, trzymajcie sie tam! 



10 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Wydawało mi się, że będzie lepiej a dzisiaj mnie tak dopadło, że wszystko jest beznadziejne. 

Czuję się dzisiaj jakaś taka beznadziejna, bez jakiejś fajnej przyszłości. Wiem, że wszystko się może z czasem pozmieniać, ale teraz akurat jest tak, a nie inaczej. Nie mam na nic ochoty, jest mi źle, nie czuję się dobrze. Wzięłam się za wino.
Ludzie mnie dzisiaj mega w pracy wkurzali. W sensie klienci. Zależy od dnia, niekiedy ludzie są mega pozytywni, a dzisiaj jacyś tacy wiecznie narzekający, przez cały dzień. Może to przez dzień taki pochmurny, a może to przez moją @ zbliżającą.
Ło jak mnie ta beznadzieja denerwuje! I co, że schudłam, jak czuję się mimo wszystko coraz grubsza, zjem trochę loda w pracy i od razu źle się z tym czuję, bo to LÓD i od razu przytyję! Nic mi nie daje radości! Ych chcę w końcu się cieszyć sobą samą! Nie chcę tego co jest. 
Dziękuję za uwagę i przepraszam za marudzenie. Postaram się pozbierać.

Wracam do wina, dzisiaj na nic nie mam sił. Życie bez sensu, ludzie bez sensu, faceci bez sensu. JA BEZ SENSU. 

10 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Witam:))

Wtorek miałam wolny od pracy. Dzień z rana pogodny, ale później dość deszczowy niestety. No co zrobić.  Z rana odwaliłam ćwiczenia:

Skalpel

1,5 h basen z szefem i siostrą

Menu wtorkowe:

Śniadanie: Mleko z bananem

Śniadanie 2: Bułka pełnoziarnista z jabłkiem

Przekąska: 2 ciasteczka owsiane

Obiad: makaron z pieczarkami i krewetkami, sałatka buraczkowo-rzodkiewkowo-cebulowo-jabłkowa, sałatka z pekińskiej, serka fety, roszponki, ogórka :))

Kolacja: 2 drinki - no cóż:D

Z racji pogody, nigdzie z siostrą nie pojechałam, zostałyśmy w jej mieszkaniu i po obiedzie oglądałyśmy filmy:)
Miałyśmy wcześniej już oglądać, ale nie dało rady, bo wylądowałyśmy w sklepach ! No i wydałam kasę całą na ciuchy! 
Dzisiaj do pracy na 12, więc jeszcze dość dużo czasu mam.
Ćwiczenia:
Skalpel
Mel b abs
Menu:
Śniadanie: resztka bułki pelnoziarnistej z dżemem, serek wiejski z garstką muesli 
Obiad (przed 12): sałatka (nać, 1/2 pomidora, ogórka, groszek) + 2 kanapki z masłem solonym mm!!
W pracy: jabłko, kawka, pół ciasta malinowego!
Kolacja: omlet z marchewką i cebulą (dodam jutro przepis, bo znowu robię! Pyszny!)

Tero wino piję, bo dzisiaj poddenerwowałam się wszystkim i mi źle. Muszę się uspokoić!

Ogólnie leci do przodu. Nie dzieje się nic mega specjalnego. Za dużo przez ostatni czas myśli przechodziło przez moją glowę, no i stwierdziłam, że muszę się na sobie bardziej skupić. Olać całkość i cieszyć się z tego co mam! 
Do PL prawdopodobnie już w czwartek 18 kwietnia wracała, bo muszę być na referacie w piątek. trza mi dzisiaj z szefem pogadać na ten temat:)) Z jednej strony chce się wracać, a z drugiej jeszcze bym tu została ^^
Miłej środy moje drogie panie!!!

8 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Witajcie!

Jakoś niedawno wróciłam w sumie z pracy! Bo niedziela, dużo się w kawiarni działo i dużo do sprzątania zostało, a potem trza było się napić z szefem i siostrą ;]

Tyle się dzieje, że chyba nie dam rady opisać wszystkiego. Musiałabym codziennie dodawać wpis! ;] A więc tak, co by nie namieszać.

Chłop o którym pisałam: nie. Cóż no. Człowiek często lubi sobie wkręcać :D Ale już przeszło. My baby już takie jesteśmy!:D
http://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs

Nie wiem, czy oglądałyście, ale polecam ;D

Ogólnie w kawiarni mega, mega! Dzisiaj niedziela, więc się jak głupia nalatałam! Bo ogólnie jestem obsługującą i musiałam taras robić, czyli 14 stolików ;] Od 14- 18.30 bieganie to na taras to do kawiarni! Od razu się lepiej czuję! Mimo, że nie było ćwiczeń;] Znaczy były, ale nie jakies specjalne. Mel b brzuch, mel b abs, 10 min zumba, 6 min z chodakowską.

Menu na dziś. No właśnie. Pewnie mnie zjedziecie, ale jadłam 2 razy tylko. Miałam do pracy na 12, a że ćwiczyłam jeszcze i się ogarnialam to zrobiłam

Śniadanio-obiad: makaron sobie z warzywami( cebula, cukinia, pieczarki, groszek i jeszcze tuńczyk wpadł ;) ) 

Kolacja: ziemniaki, omlet z cukinią, sałatka ogórkowa, buraczki, bagietka (wszystkiego po trochy, bo byłam na kolacji u szefów na przerwie. Jeszcze u nich wino wpadło po drodze :D

Rano dzisiaj miałam iśc biegać, ale nie wyszło, bo marnie się czułam po sobocie mimo, ze jakiegoś większego szaleństwa nie było;D
Jutro miałam iść z szefem rano na basen, ale jednak ma coś do zrobienia waznego i jednak nie wypali. Mam nadzieję, że się zbiore i biegać pójdę! Mam taki plan, zobaczymy jak będzie się chciało;]

Co do samej kwestii pobytu tutaj, nie mam za grosz ochoty wracać do Polski. Za bardzo mnie zmęczył ostatni miesiąc pobytu w domu...aż odechciało mi się wszystkiego. Tutaj jestem od tego wszystkiego oderwana. Ech głupie to, ale niestety prawdziwe. Tutaj się odnajduję, mega kontakt z szefami. No po prostu nie chce mi się wracać i bym wolała tutaj zostać, ech. No cóż, trzeba dokończyć studia, później zobaczymy co będzie.

Idę skończyć film, nastawiam budzik z nadzieją, że jutro się rano ogarnę i biegać pójdę! Ale to już o 7 cza mi iść! ^^ ZOBACZYMY:D Miejmy nadzieje, że się uda :D


DOBRANOC WAM!


3 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Witam!

Tak. Praca w kawiarni mi odpowiada! Czuję się jakoś tak na miejscu, ciągle nowi ludzie, ciągle na nogach, obsługa. Nieważne, że jeszcze mój język nie jest perfekcyjny! Kwestia (chyba) czasu. Jak narazie nie chce mi się wracać z powrotem do PL. Ponad 15 dni mi zostało. Jakoś tutaj oderwana jestem od problemu w domu, od wiecznego narzekania to na to, to na tamto. Nie wiem jak przez całe życie można narzekać. 

Jestem zdania, że im człowiek ma więcej w dupie, tym bardziej narzeka. Ech no cóż. Dobrze, że przynajmniej tutaj odpocznę!

Wczoraj miałam wolny dzień, który spędziłam w sumie z siostrą. Rano wstałam, poćwiczyłam: mel b brzuch, mel b abs, skalpel II. Posprzątałam. Na chwilę do sklepu po zakupy i do siostry na mieszkanie obiad gotować.

Menu: Śniadanie: 2 kanapki z ogórkiem i sałatą + jajko, Śniadanie II: jogurt z muesli, Przekąska: jogurt pitny loght bananowy, Obiad: sałatka (nać, fasola, pomidor, mozzarella, ogórek) + kotlety sojowe, Kolacja: wino + ciastko owsiane, pare winogron

Jakoś o 23 byłam już na mieszkaniu, więc nie było źle.

Rano jakoś tak szaro, buro. Wstać się nie chciało.

W nocy jeszcze mnie zaczęło dusić i zaczęłam kaszleć jak szalona i smarkać ;D

Dzisiaj w sumie od 7.30 na nogach. 

Rano ogarnęłam mel b brzuch i abs.

Praca od 9.30 do 22 z dwoma godzinnymi przerwami.

Jak wróciłam to zrobiłam skalpel i teraz odpoczywam.

Menu:

Śniadanie: Owsianka z bananem

Obiad: sałatka i kotleciki z wczoraj

Kolacja: kanapka z serkiem i jajkiem, sałatka z marchwi

W pracy espresso.


No właśnie. Coś humor mi się pogorszył. Idzie nieszczęsna @. Ech męczy mnie. Patrzę na siebie i aż mi się odechciewa wszystkiego. Bleee wielki brzuch, wielkie boki! Żal, żal! 

Można być przy wzroście 173 i wadze 69 nazywanym szczupłym? Patrzę na siebie i wydaję się sobie wielka, nieładna, wręcz brzydka! I co jak słyszę komplementy, a i tak sobie wkręcam. 

Cały czas mi w głowie ten chop siedzi, ale sobie powoli uświadamiam, że zbyt przystojny jak dla mnie i pewnie sobie nawkręcałam, a to, że do kawiarni zajrzał nic nie zmienia. Po prostu człowiek chciał loda sobie kupić. 


Miłego wam życzę! Mam nadzieję, że mi również się polepszy!


1 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Witajcie! ;] 

Dzisiaj dzień jeżeli chodzi o menu ogólnie nie zaliczony do udanych. Rano jedynie po treningu zjadłam owsianke, w pracy na szybko kiedy czas miałam trochę banana no i na kolację, bułka i sałatka z marchewki ;] Do tego z szefem campari z winem;]

Ćwiczenia:

Mel b abs

skalpel II 

Trening z gwiazdami Ola Szwed

Od 11 do 18 latanie po tarasie, w sensie obsługiwanie.

Nie ma to jak robić coś co sprawia przyjemność i cieszy! 

No i tak ode mnie.

Mianowicie. Mam kumpla z którym kiedyś byłam, teraz ma dziewczyne, 2 razy się widzielismy ogólnie niby do mnie coś ma więcej niż do swojej, ale się boi i woli to zostawić tak jak jest. Wiem, że wtedy gówniara byłam i olałam, potem chciałam z nim być, no ale teraz już po wszyskim. Dla zabawy napisałam mu (kiedy napisał mi w nocy sms-a z dobranoc :**), że nie ma tak późno pisać w nocy, bo chop zazdrosny.  Tego tak faktycznie nie ma, no ale oczywiście chyba go to ruszyło i nagle smsy. No cóż chyba warto sobie odpuścić.

Zresztą chyba się dzisiaj zauroczyłam:D Mianowicie ostatnio z siostrą w klubie byłam i poznałam jej znajomego, który się tam dopytywał gdzie to pracuję, no i mu powiedziałam, że w kawiarni tam, a tam :D 

Dzisiaj niby zalatana byłam, bo obsługa, a tu nagle patrzę na on po lody :D No padłam:D Oczywiście uśmiech piękny mój, halo halo no i dalej na dwór biegłam. Och jakie on ma oczy ;D Coś w sobotę w klubie nie zauwazyłam, chyba już za duzo %:D
Noo fajny chop, fajny! Zauroczona jestem nim!! ;D Teraz cza jego numer uzyskać i kontaktu nałapać :D Ło pierooonie  ładne oczy, ładne !! ^^ ZAUROCZONA JESTEM! Nie ważne, że niemieckiego nie umiem :D

Tak jak w klubie byliśmy to lajcik, ale jak dzisiaj przyszłam i się uśmiechnął...no jestem jego :D Chociaż wolę się na nic nie nastawiać. Jest  ładny i miły, ale ja to już sobie nagle w głowie robię opcje, że to ze względu na mnie do kawiarni przyszedł! 


Jutro wolne, więc coś trza mi z siostrą mą poogarniać;] Ogólnie jest pięknie, ładnie, a do dom mi się wracać nie za bardzo chce! Bym lepiej tutaj została! :)

Miłego wieczoru życzę !! :))

31 marca 2013 , Komentarze (4)

Halo! :]

Dalej żyję i mam się w sumie dobrze ^^  W sumie nie odczuwam tych świąt co jest pewnie spowodowane tym, że jestem w pracy :) Ale nie narzekam, bo lubię to! Dzisiaj ze względu na święta kawiarnie same o 11 otwierałyśmy bez szefów, zamiast o 9.30. Szczęście, bo wczoraj była impreza no i chyba bym cały dzień nie wytrzymała. Niedawno wróciłam:] Jutro to samo, czyli na 11, ale do 20 tylko. Może po pracy udam się gdzieś z siostrą na obiad, kto tam wie :))

Dzisiaj ćwiczeń nie było. W sumie można czasami odpocząć, a w sumie dać organizmowi odpocząć. Ale w sumie nalatam się w pracy, gdzie jestem ciągle na nogach ;] Codziennie dodatkowo słyszę komentarze o tym jak to ładnie wyglądam i wg. Daje kopa i nie chcę tego stracić ! Dzisiaj akurat od syna szefa dostałam komentarz :D Bosh jak ja tych ludzi uwielbiam!! :))

Wczoraj zrobiłam: skalpel 2, 2x mel b abs przed pracą. 

Menu na dziś nie za ciekawe, ale no nie ma kiedy. Cały dzień w pracy, jedna przerwa. Ale mogło być gorzej.

Śniadanie: 2 kanapki z serkiem, ogórkiem i sałatą + jajko

Śniadanie II: minimum serniczka, kawka

Przekąska: precel

Obiado-kolacja: placuszki z serka wiejskiego z ogórkiem, pomidorem, tuńczykiem i sałatą

Przekąska: ciasto owsiane, pół placuszka, wino


Dzisiaj może jeszcze wyjdę, ale to zależy od tego czy siostra się zbierze i przyjdzie do mnie w co w sumie wątpię, no ale zobaczymy. Akurat film oglądam po mjemjecku i pociągam sobie winko, które wczoraj wysępiłam od szefa! Nie ma co! Trza się nawodnić!
Ogólnie dodatkowo coś mnie choróbsko bierze, dlatego staram się jak najcieplej ubierać i w czapce pracować. Wydaje mi się, że to przez to, że rano zimno i wieje, a my musimy taras budować w kawiarni. No cóż, jakoś trza to przeżyć;] 


Kuuurde dziewczyny! Chyba brakuje mi kogoś do kogo bym się mogła przytuuuulić !! :p

Miłego wieczoru tam i jutro mokrego! ;));**

28 marca 2013 , Komentarze (4)

Dobry wieczór moje miłe! :) 

Akurat wróciłam z pracy, pojadłam i czekam na siostrę, która ma się pojawić u mnie niebawem z butelką wina. Dzisiaj się poddenerwowała i na znajomą (byłą) i na swojego mężczyznę i ma chęć odreagowania, więc jej potowarzyszę, a co! Dobra siostra ze mnie!

Jakoś dzisiaj przez cały dzień miałam w głowie kwestię chudnięcia i pozbywania się tych naszych zbędnych kilogramów. Fałdek, tłuszczu itd.

Wydaje się początkowo, że kiedy schudniemy te kilka(naście) kilogramów to nagle zacznie się wszystko układać. No i z jednej strony czysta prawda, nagle zaczyna być człowiek zauważany, dostaje dużo komplementów. Ale mimo wszystko spodziewałam się czegoś innego, oczekiwałam czegoś innego. Będę bardziej od razu szczęśliwa. Od kiedy przyjechałam tu do Niemiec do kawiarni (w której pracuję co wakacje już od 3 lat) i nagle ogrom komplementów na mnie spadł, jak to pięknie wyglądam, jaka zmiana, jak to zrobiłam. Ale ja tego nie czuję jakoś. Niby mi walą komplementy, a mi w głowie chore myśli chodzą, że co to tam 10 kg. Takie coś wcześniej by mi nawet do głowy nie wpadło! 10 kilogramów? To dla mnie było marzenie nie do spełnienia! Patrzyłam na profile innych osób, które chudły 10 kg i nie wierzyłam, że kiedykolwiek mi się takie coś uda. Ale, no właśnie...udało się i co? Wygląda to teraz całkowicie inaczej. Zaczęłam myśleć, że w sumie co to 10 kg, że mało widać (mimo tylu komplementów). Wstawiłam na forum zdjęcia do oceny i niższą wagę często podawali, oczywiście zdarzały się osoby, którym się coś nie podobało, no ale nikt z nas nie jest idealny. 

I w tym momencie to do czego wątpię. To nie przez wagę jesteśmy szczęśliwi. Musimy sami sie starać aby cieszyć się życiem. Nie składa się ono tylko z gubienia kilogramów, są jeszcze ważniejsze sprawy. Nie skupiajmy się wyłącznie na tym.

Jasne, że waga i wygląd też jest ważny. Człowiek o wiele lepiej się czuje. Nie wypływa nic, idzie od razu pewniejszy siebie.

Ale od kiedy zaczęłam tak się niby odchudzać, a w sumie przeszłam na zdrowy i sportowy tryb życia, bardziej na wszystko zwracam uwagę i czasami mnie to doprowadza do szały. Cieszę się, że schudłam, bo wiem ile mnie to kosztowało i nie chcę przytyć, ale pamiętam dawniejsze czasy, kiedy byłam sobie ot taka Monka, która niczym się nie przejmowała. I chyba tego mi brakuje! 

Od kiedy schudłam wydaje mi się, że ludzie bardziej mnie szanują i chętniej ze mną nawiązują kontakt. Byłoby to łatwiejsze do zaakceptowania, jeżeli nie fakt, że kiedyś nie widziałam tego zainteresowania płci przeciwnej moją osobą. A teraz nagle BUM! I co chwilę jakiś coś. Jakaś taka negatywnie przez to do nich jestem nastawiona. 

Ale z  drugiej strony rozumiem, że i ja patrzę trochę na wygląd faceta, teraz tym bardziej od kiedy schudłam i wiem, ze o ciało trzeba samemu dbać i, że idzie schudnąć! Ale też wiem, że nie każdy ma taką siłę woli mimo tego, że chcą mniej mieć kilogramów. Mimo to strasznie trudno jest mi to zaakceptować. 

Muszę chyba popracować teraz bardziej nad tym co siedzi mi w głowie, aniżeli nad ciałem. Bo zaczynam sama sobie w głowie mieszać. Od razu mi się wydaje, że coś nie ma sensu, bo facet tylko na ciało patrzy itd itp. A jeżeli, to co? Tak jest i już, trzeba to zaakceptować i tyle.


Dziś dzień w kawiarni na spokojnie. Nie ma szału z taką pogodą.

Menu:

Śniadanie: owsianka z jogurtem + muffin fasolowo-czekoladowy

Śniadanie II: Kawa

Obiad: Kasza jęczmienna z warzywami (cukinia, cebula, pieczarki) z  tuńczykiem + plasterki ogórka

Podwieczorek: ćwierć jabłka, 1/2 kiwi, orzechy laskowe, kawa 

Kolacja: Resztka obiadu + jajko (otrzymane od klientki na święta:D)

Pokolacja: WINO :D

Ćwiczenia:

Mel b abs

8 min abs

skalpel

9.30-20 na nogach w kawiarni :D


Chciałam iść dzisiaj rano na 7 na basen, ale coś mnie chyba łapie, więc wolałam nie ryzykować. Dodatkowo jeszcze muszę potem rozkładać taras w kawiarni, więc wieje i jest zimno, a to na przeziębienie jeszcze gorsze.

Zatem rozpisałam się. Może ktoś wytrwał do końca ;]

Miłego wieczoru wam życzę ;**


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.