Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 188345
Komentarzy: 3306
Założony: 14 czerwca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jeszczeimpokaze

kobieta, 33 lat, Gdańsk

168 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Muszę dokończyć to co zaczęłam :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2014 , Komentarze (11)

Dzisiaj już nie miałam siły wszystkiego ważyć i zapisywać, więc powróciłam do starego, dobrego systemu- intuicja jako główny wyznacznik ;)

ŚNIADANIE:

Placuszki z dwóch jaj, z bananem i truskawkami, sos z jogurtu naturalnego i kakao+ kawa z mlekiem

II ŚNIADANIE

Tu chyba wszystko widać i nie trzeba opisywać (smiech) (omomom)

OBIAD:

Tutaj brak zdjęcia, jadłam w towarzystwie i głupio mi było cykać fotki. Zjadłam kilka młodych ziemniaków z koperkiem, buraki i pieczoną pierś z kurczaka z mozzarellą (nie dużo)

KOLACJA:

Sałatka z wędzonym łososiem, ogórkiem, papryką, rzodkiewką, sos to jogurt naturalny z odrobiną ketchupu, pół jabłka

AKTYWNOŚĆ

Na fitness się nie dowlekłam, a ćwiczenia w domu jakoś mi nie idą, wymęczyłam jakieś 20-30 minut dość skocznych ćwiczeń z naciskiem na nogi. Słabo, bo jutro pewnie też nie poćwiczę, bo będę miała dość zajęty dzień. Za to w sobotę planuję dość intensywny siłowy trening.

Tak ogólnie to jakoś mam małą motywację do ćwiczeń, bo w przyszłą sobotę lecę do Rotterdamu na 10 dni i tam pewnie w ogóle nie będę ćwiczyć. W związku z tym ciągle mam w głowie myśli "po co ćwiczyć teraz jak i tak zaraz nie będę mogła?". W sumie mogłabym zabrać jakieś dresiwo i chociaż kilka razy iść pobiegać, ale wiecie jak to jest na wyjazdach...

23 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Rany już zapomniałam ile to zachodu z fotografowaniem jedzenia i liczeniem kalorii. Chociaż to liczenie chyba jest najgorsze... wszystko ważyć, później zapisywać... masakra (kreci)

ŚNIADANIE (około 8:00)

Omlet z 2 jaj z bananem, 2 truskawki, kawka z mlekiem 1,5%, jogurt naturalny 0%, trochę gorzkiego kakao, to karmelowe coś na górze omletu to "syrop karmelowy" zero kalorii z walden farms (kalorii może i faktycznie nie ma, ale nie polecam- bardzo średni)

Nazwa produktukcal
B
W
T


Jaja kurze
139,0012,500,609,70
Banan
81,000,9818,220,30
Mleko UHT częściowo odtłuszczone 1,5% tłuszczu - Mlekovita
37,402,554,001,28
Jogurt naturalny 0% - Jovi
49,005,206,700,20
Suma
306,40 kcal21,2329,5111,47







II ŚNIADANIE (11:20)

Serek wiejski łaciaty lekki z truskawkami, 2 łyżki musli+ inka z mlekiem

Nazwa produktuWaga [g]kcalB [g]W [g]T [g]
Truskawki
37,700,796,120,48
Mleko 1,5% - Aro
38,252,644,081,28
Musli Traditional - Sante
83,001,9816,250,63
Serek wiejski łaciaty lekki - Mlekpol
127,5018,003,754,50
Suma390,00 286,4523,4030,206,88

OBIAD (14:30)

Makaron pełnoziarnisty z piersią kurczaka i szpinakiem

Nazwa produktuWaga [g]kcalB [g]W [g]T [g]
Olej kujawski
44,200,000,005,00
Szpinak mrożony w kulkach - Bonduelle
45,004,053,600,45
Makaron pełnoziarnisty - świdry - Ziarna Natury, Biedronka
178,507,6034,000,65
Filet z piersi indyka - Rewis
84,0019,000,001,00
Suma
351,7030,6537,607,10

PODWIECZOREK (18:00)- zaraz po fitnessie

Ciasteczka belvita i sok pomidorowy bez cukru+ inka z mlekiem- i tu od razu zaznaczę, że nie planuję rezygnować w swoim odżywianiu ze słodyczy, a przynajmniej jeszcze nie teraz- umiar, umiar i jeszcze raz umiar a i tak się uda. Uważam, że pasek czekolady, batonik, czy ciasteczka w ramach podwieczorku, wliczone do bilansu nie spowodują katastrofy. Oczywiście planuje z biegiem czasu coraz bardziej ograniczać.

Nazwa produktuWaga [g]kcalB [g]W [g]T [g]
Mleko 1,5% - Aro
38,252,644,081,28
Sok Pomidorowy 100% - Hortex
51,002,707,200,60
Ciasteczka zbożowe orzechy czekolada - Belvita
232,004,0034,008,50
Suma
321,259,3445,2810,38 

KOLACJA (20:00) pieczona tołpyga z sosem sojowym, czerwoną cebulą i zielonym groszkiem, kalarepa, jabłko (miało być bez jabłka, żeby ograniczać węgle w ostatnim posiłku, ale wymiękłam- leżało i patrzyło się na mnie ;))

Nazwa produktuWaga [g]kcalB [g]W [g]T [g]
Jabłko
50,000,2611,410,17
Kalarepa
52,003,405,200,20
Tołpyga
144,1012,650,0010,34
Groszek mrożony - Vita Star
55,205,287,760,32
Suma
301,3021,5924,3711,03 

SUMA KALORII: 1567,10

Procentowy udział składników wg wagi [%]  33,19 B52,17 W14,65 T   
Procentowy udział składników wg kcal [%]  28,31 B44,50 W27,19 T   

Uważam, że jest ok. Planuje jeść około 1500kcal, ale 1600kcal to dla mnie żadna tragedia.

Aktywność:

1h XCO- bardzo fajne ćwiczenia z hantlami z granulatem, który przesuwa się w trakcie ruchu. Niby nic, a po było mi ciężko napić się wody, tak mnie ramiona bolały.

1h step

Ogólnie zaliczam dzisiejszy dzień do udanych. Tylko jedzenia mi się wydaje, że jest bardzo dużo. Ciągle coś jem i jem... gdyby nie to, że liczyłam kalorie to pewnie sama bym sobie skalkulowała kaloryczność na ponad 2000kcal ;)

Nie wiem na jak długo wystarczy mi cierpliwości żeby wszystko skrupulatnie zapisywać. Ale będę to robiła chociaż na początku, jak już się rozeznam ile co ma mniej więcej kalorii to pewnie przestanę. Chociaż dopóki mam czas to co mi tam...

23 kwietnia 2014 , Komentarze (11)

Cześć dziewczyny!

Wracam, mam nadzieje, że tym razem już na dłużej, niż w zeszłym roku ;) Zwolniłam się niedawno z KFC, jest to więc idealny moment żeby wziąć się za siebie tak na serio. Koniec z megopocketami, granderami, krusherami i innymi świństwami. Powiem Wam, że i tak po tym co bardzo często jadłam to z moją wagą i tak nie jest tragicznie. Waga przez cały czas waha mi się w granicach 68-70kg. Dzisiaj rano było to około 69kg. Więc mogę powiedzieć, że waga zrzucona w wakacje dwa lata temu w zasadzie całkiem ładnie się utrzymała. Bez ogromniastego efektu jojo :D

Planuję codzienne wpisy z fotomenu, dieta w granicach 1500kcal i będę się starała zjadać makroskładniki na poziomie 50& węgle, 30% białka, 20% tłuszcze. Ale bez spiny, uda się to fajnie, nie uda się to trudno. Kaloryczność będzie głównym wyznacznikiem.

Ciekawa jestem ile z Was nadal tutaj trwa. Spodziewam się, że niestety niezbyt wiele :( Ale na pewno przez ten czas dołączyło tu całe mnóstwo innych, ciekawych osób :)

W takim razie pędzę zobaczyć co słuchać u moich znajomych :D Wracam wieczorem z foto relacją i podsumowaniem kalorii! Dzisiaj w planach 2 godzinki fitnessu jak wystarczy mi sił, a jak nie to godzinka.

9 czerwca 2013 , Komentarze (15)

Wyznaczyłam sobie wczoraj ambitny plan. Przez pracę w ciągu semestru bardzo zaniedbałam ćwiczenia i źle się z tym czuję. Na studiach już prawie wszystko mam z głowy, czekam jeszcze tylko na obronę. Do pracy co prawda prawie codziennie biegam, ale studia już mi odpadły, więc czasu będzie więcej. W związku z tym postanowiłam, że będę ćwiczyć CO NAJMNIEJ 5 razy w tygodniu... trzymajcie kciuki
Bardzo mnie kusi żeby zakupić karnet na basen, ale w zasadzie nie mam kiedy wykorzystać mojego karnetu fitness, a tu jeszcze na basen mam ochotę. Coś czuję, że zdecydowanie częściej jednak będę ćwiczyć w domu, bo odpada czas na dojazd itp.
Zrobiłam sobie wczoraj fotki i będę sobie robiła nowe zdjęcia co tydzień. Być może kiedyś jak będzie się czym pochwalić to Wam pokażę
Trzymajcie proszę za mnie kciuki, żeby moja moc mnie nie opuściła. Do września chcę zrzucić około 10kg i kropka!

Wczoraj zjadłam:
śniadanie: serek homogenizowany 0% z bananem
II śniadanie: sałatka z grillowaną piersią i tartym serem cheedar, sos vinegrette
obiad: kawałek pieczonego łososia, surówka z sałaty lodowej, pomidorka i oliwek z jogurtem naturalnym, trochę młodych ziemniaków
podwieczorek: kawałek arbuza i kubeczek truskawek
kolacja: serek grani o smaku ogórkowym, świeży ogórek, 4 plasterki szynki

Wczorajsza aktywność:
killer+ skakanka i pompki

Dzisiaj zjadłam:

śniadanie: owsianka z truskawkami i bananem
II śniadanie: sałatka cezar z grillowaną piersią z kurczaka i sosem vinegrette
obiad: stimeria warzywa po toskańsku z ryżem i kurczakiem, kawałek arbuza, kawała z połową łyżeczki cukru i mlekiem 0,5%
kolacja: 100g łososia wędzonego na gorącą, kawałek sałaty lodowej, świeży ogórek, kilka kropel jogurtu naturalnego 0% i ketchupu

Ruch:
1h ćwiczeń- 6 min Ewy Chodakowskiej przeplatane skakanką i pompkami

6 czerwca 2013 , Komentarze (15)

Brakuje mi czasu na wszystko... o 21 mam spotkanie pracownicze, więc mam chwilkę żeby coś napisać. Muszę Wam się przyznać, że we wtorek zgrzeszyłam. Poszłam na chwilkę do pracy żeby tylko podpisać umowę, zorana po zajęciach i zaliczeniu... wchodzę, a tam "Klaudia, zostaniesz? bo ktoś tam nie przyszedł do pracy". No i co ja na to? Asertywności zero "no dobra". I tak oto zostałam w pracy do 23. Byłam wściekle głodna i wzięłam na posiłek pracowniczy quritossa i małego krushera liona. Ale można założyć, że spaliłam to sprzątając
Moja aktywność fizyczna od poniedziałku leży i kwiczy. Nic nie ćwiczyłam. Zwalam to na brak czasu, ale gdybym wykazała chociaż trochę dobrej woli to gdzieś bym tą godzinkę ćwiczeń w domu wepchnęła. Jestem dumna z mojego K. Ja tu stuk stuk w klawiaturę, a on właśnie wyciska siódme poty robiąc P90X. Ja jednak jestem zbyt miękka na tego typu ćwiczenia, bo nawet jednej pełnej pompki nie zrobię.

Byłam wczoraj na the human body exhibition, być może słyszałyście o tej wystawie. Moje wrażenie? Sama nie wiem, może i faktycznie warto to zobaczyć, ale mnie jakoś bardzo szczególnie nie poruszyło. Jedynie czułam się nieco nieswojo w sali z embrionami, tak jakoś było to dla mnie nie do końca etyczne. Ale nie ma co się zagłębiać w takie kwestie tu na vitalii Byłam na tej wystawie z koleżanką z dzieciństwa. Nie widziałyśmy się już baaardzo długo. Takie spotkania są mega miłe, ale pokazują jak wszystko się zmienia

Jutro ostatni dzień idę na uczelnie i prawie wakacje. Męczę jeszcze tylko licencjat, daje ostatnie poprawki i mam nadzieje, że niedługo zostanie zatwierdzony przez promotorkę i do druku. Dzisiaj rano 4h nanosiłam poprawki i jeszcze wczoraj cały wieczór. Już mam dość. Chcę to mieć za sobą.

A @ nadal nie mam...

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 4 łyżek płatków owsianych, 2 kostki gorzkiej czekolady, banan
II śniadanie: belvita (przegryzałam pisząc licencjat)
obiad: pierś z kurczaka faszerowana szpinakiem z fetą, 2 ziemniaki, warzywa na patelnię
podwieczorek: serek wiejski z dżemem truskawkowym
kolacja: zaraz dopiero coś zrobię

3 czerwca 2013 , Komentarze (17)

Waga wczorajsza: 68,5kg

Wczoraj zjadłam:
śniadanie: płatki owsiane (4-5 łyżek) z 4 małymi piankami jojo, kostką czekolady i bananem
II śniadanie: pszenny placek z grilowaną piersią z kury, sałatą, pomidorem i ketchupem- moje jedzenie pracownicze w KFC, pierwotnie ten twister jest z majonezem, ale poprosiłam o ketchup, aby uszczuplić kaloryczność
obiad: ("na mieście", ale zrobiłam co mogłam ) 2 łyżki kaszy gryczanej, gotowana pierś z kury, surówka z sałaty lodowej i oliwek z vinegrettem- jak widać i poza domem można pysznie i zdrowo zjeść, mam wrażenie, że coraz większej ilości miejsc myślą już o osobach dbających o linie
podwieczorek: koktajl z truskawek z jogurtem naturalnym 0% jovi
kolacja: omlet z 2 jaj z boczniakami, czerwoną cebulką i z kawałkiem wędzonej piersi z kury

+ 2 kawy z połową łyżeczki cukru każda i mlekiem 0,5% , jabłko, 80g wędzonego łososia

O rany... ile ja piersi z kurczaka pochłaniam... dla urozmaicenia mam też sporo kawałów piersi z indyka w zamrażarce

Aktywność wczorajsza:
Wczoraj tylko aktywność w pracy, nie ćwiczyłam nic poza tym, za to dzisiaj idę na dwie godziny fitnessu żeby sobie odbić

Waga dzisiejsza: 68kg

Jak widać codziennie zaliczam spadki, wiem że to tylko woda i oczyszczanie z jelit. Przypuszczałam, że tak będzie, bo waga 69,8kg była efektem obżarstwa przez kilka dnia. Wróciłam już do wagi sprzed incydentu i nie zdziwię się jak on jutra waga stanie jak zaczarowana.
@ spóźnia mi się o dwa dni, a ja już mam myśli, że to może ciąża Od kiedy dowiedzieliśmy się, że w przyszłości mogę mieć problemy z zajściem w ciążę trochę przestaliśmy uważać w myśl, że co ma być to będzie Ale na pewno zaraz dostane.

Dzisiaj w planach mam wizytę w banku w celu reklamacji, już drugi raz w tym roku! bankomat nie wypłacił mi kasy z przyczyn technicznych a z konta pobrało... o losie. Później jadę do kumpeli pouczyć się wspólnie migowego, a zaraz od niej śmigam na fitness. W związku z tym muszę zabrać ze sobą coś czym mogłabym się w miarę najeść przed ćwiczeniami, ale żeby było dietetycznie. Wymyśliłam sobie sałatkę grecką i jakiś owoc. Chyba powinno być ok.

Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: powtórka z wczoraj
II śniadanie: bułeczka z dynią, 2 plastrami polędwicy z piersi, pół kulki mozzarelli, sok pomidorowy
obiad: sałatka z fetą, oliwkami i sosem na bazie jogurtu naturalnego
po wyjściu z fitnessu: 350ml soku pomarańczowego bez dodatku cukru
kolacja: dwie łyżki śledzi z cebulką w oleju, 2 jajka na twardo, pomidor, ogórki konserwowe+ przegryzam truskawki

+standardowo dwie kawki

Aktywność:
1h BS
1h płaski brzuch (40min intensywnego stepu+ćwiczenia na brzuch)


1 czerwca 2013 , Komentarze (11)

Waga: 69kg
Trzeci raz piszę ten post... jeżeli jeszcze raz mi się skasuje to...

Pół dnia spędziłam dzisiaj w kurczakowni, jutro czeka mnie powtórka z rozrywki. Muszę Wam powiedzieć, że pracę w takim miejscu jak KFC, czy w innym fast foodzie da się polubić. Zwłaszcza jeżeli wie się, że to tylko praca dorywcza

Dzisiaj na posiłek pracowniczy zamiast standardowego twisterka i małego krushera lion (mniam!) wzięłam sałatkę grecką. Serce trochę bolało, ale moje ciało jeszcze mi za to podziękuje Powiem Wam, że i tak od kiedy tam pracuję nie wzięłam, ani razu kanapki grander, która jest największą kanapką w KFC i ma 800 kcal! Choć każdy zachwala jaka to ona pyszna. Nie byłabym w stanie tego przełknąć Chociaż mega pocketa wzięłam ze trzy razy a on ma prawie 700kcal Idąc tym tropem twister i krusher też mają razem ponad 700kcal...
Dobra nieważne! Od dzisiaj tylko sałatki lub twister brazer z ketchupem zamiast majonezu. Postanowione.

Odkurzyłam dzisiaj w końcu mój rower i zaraz po pracy wyruszyłam w trasę. Stwierdzam, że nienawidzę jeździć rowerem po mieście i coś czuję, że nie dam rady zmuszać się do tego regularnie. Co chwila światła i co chwila koniec ścieżki rowerowej... oooo ja! Nie to co jazda rowerem po lesie. W mieście zdecydowanie bardziej wolę jednak iść na fitness.

Wkurza mnie myśl, że ważyłam już 66kg, a teraz znowu muszę dążyć do tej wagi... ale co zrobić? Trzeba było mniej wpieprzać

Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 sporych łyżek płatków owsianych z mlekiem 0,5%, kostka czekolady i banan
II śniadanie: sałatka grecka z sosem vinegrette
obiad: warzywa na patelnie z biedry (około 400g) i znowu banan (byłam zbyt leniwa żeby obrać pomarańczę )
kolacja:
omlet z dwóch jaj z mrożonym groszkiem i połową wędzonej piersi z kurczaka, pomarańcza
+2 kawy z mlekiem 0,5% i każda z połową łyżeczki cukru

Ruch:
-40 min rower- nie za wiele, ale dobrze, że w ogóle się ruszyłam

31 maja 2013 , Komentarze (18)

Waga: prawie 70kg

Wracam na vitalie, bo jak tak dalej pójdzie to znowu zamienię się w słoniątko, a tak w ogóle to już się czuje jak słoniątko.... a nawet jak SŁOŃ!
Wracam dopóki jest czas żeby uchronić się przed gigantycznym efektem jojo. Smutno mi się zrobiło jak tu weszłam, bo moja waga jaką zostawiłam na paseczku to 65,5  a teraz? Prawie 70kg A tak dokładnie 69,8kg Już od dawna nie ważyłam tak dużo.
Generalnie moja waga od jakiegoś czasu oscylowała w granicach 68kg. Niestety od kilku dniu zamiast jeść to żarłam, wesele.. wizyta u mamy i masz babo placek! Mam nadzieje, że ta dwukilowa nadwyżka to głównie zaległości w jelitach i szybko sobie pójdzie. Jednak nie ma co tutaj się zastanawiać i trzeba podać dzisiejszą wagę.

Znowu zaczynam wakacyjne odchudzanie. Jednak w tym roku zaczynam z wagą o około 13kg mniejszą w stosunku do zeszłego. Zawsze to jakiś plus, nie? Poproszę tak jeszcze z minus 10 kg i będę szczęśliwa
Mam nadzieję, że zacznę z takim samym powerem jak w zeszłym roku, oj wtedy była moc... oj była...
Na studiach został mi jeszcze tylko tydzień i można by powiedzieć, że wakacje. Co prawda jeszcze obrona, ale tego już nie liczę Tak więc wakacje spędzę na pracy w KFC (tak, nadal tam tyram :D) i na pracy nad własnym ciałem, o tak.

Miło tu wrócić Odchudzanie jest przecież fajne, a spadające kilogramy jeszcze fajniejsze!

Zjadłam:
śniadanie: owsianka na mleku 0,5% z 4 łyżek płatków owsianych, mała garść rodzynek, banan
II śniadanie: 3 wasy z polędwicą sopocką i pomidorem
obiad: pierś z kurczaka (około 230g) z mrożonym groszkiem i brukselką
kolacja: (po ćwiczeniach) wędzona pierś z kurczaka (pióra mi wyrosną ;)), pomidor i serek wiejski light ze szczypiorkiem, jabłko
+2 kawy każda z około pół łyżeczki cukru i mlekiem 0,5%


Ćwiczyłam:

1h TBC FREESTYLER
1h BOSU

14 marca 2013 , Komentarze (21)

Przestałam pisać, bo nie lubię mówić/pisać o odchudzaniu jak mi nie idzie. Do tej pory było cały czas 3 dni ładnie... 1 masakra. Druga opcja 3 dni ładnie... 2 średnio.. ładnie... do dupy. Nie czułam potrzeby żeby pisać. Nie znoszę porażek. Wiem, że idzie mi coraz gorzej, bo akceptuje siebie i cały czas mam podszepty w sobie... zjedz. Jednak cały czas pamiętam o sukience i weselu, chcę zrzucić chociaż 4-5kg, bardzo chcę.
Mam dość mojej wagi. która cały czas oscyluje pomiędzy 66kg a 67kg, ble.
W tej chwili wróciłam na dobre tory, zaczęłam ćwiczyć INSANITY, trwa akurat prawie tyle co do wesela. Zakupiłam ThermLine II. Nie pytajcie po co... zobaczyłam w aptece i wzięłam, taki impuls. A skoro już to mam to testuje.

Wrócę jak zrzucę wagę do 65kg lub poniżej. Trzymajcie kciuki żeby szybko mi się to udało.
Tęsknię.

21 lutego 2013 , Komentarze (27)

Waga: 65,7kg

Karton tu... karton tam...pakowanie nie ma końca, a po mieszkaniu coraz ciężej się przemieszczać. Pakowaliśmy się dzisiaj cały dzień, a cały czas mam wrażenie, że nic nie jest spakowane A już jutro przeprowadzka... Moja ukochana waga leży gdzieś w głębi kartonu i będzie zamknięta na ponad miesiąc w piwnicy. W związku z tym będę musiała się przerzucić na wagę siostry. Mam nadzieję, że waży podobnie do mojej.
Przeprowadzamy się na końcówkę lutego i marzec do mojej siostry, która wyjeżdża za granicę, a w między czasie musimy szukać jakiegoś dalszego lokum. Chociaż jak to chłopak mówi, w kwietniu już jest ciepło, więc możemy zamieszkać pod mostem jak coś

Dzień zaczęłam serkiem wiejskim z bananem i miodem i oczywiście z kawką, a później zrobiłam sobie mały maraton z Ewą Chodakowską. Tak się zastanawiam czy nie spróbować z nią ćwiczyć częściej, zamiast chadzać na fitness, który dla mnie jest bardziej rozrywką, niż wysiłkiem fizycznym. Ćwicząc killera lub turbo mam szansę chociaż trochę się zmęczyć. Może miałabym lepsze efekty? Hmmm. Najlepsze byłyby po siłowni, ale jakoś nie mogę się przekonać.

Przez chwilę stojąc przed automatem z batonikami miałam ochotę zakupić batonik musli żeby przekąsić na zajęciach. Jednak pomyślałam sobie, że taki musli ma w zasadzie tyle samo cukrów co mars czy snickers i mimo wszystko to słodycz i nie wzięłam.

Zjadłam:
śniadanie: serek wiejski z łyżeczką miodu, bananem i płatkami fitella diet bez cukru
po ćwiczeniach: porcja odżywki białkowej
powiedzmy, że obiad: 2 jajka sadzone i sałatka grecka z wczorajszej kolacji
kolacja: warzywa na patelnię z połową wędzonej piersi z kurczaka (zaraz będę pałaszować, mniam jestem głodna... zalatany dzień)

przekąska: banan i kawa z łyżeczką cukru i mlekiem

Ruch:
-trening turbo z Ewą Chodakowską
-trening z gwiazdami bez ostatniego treningu z Karoliną Malinowską

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.