Misie Moje Kolorowe.
Dzień się zapowiadał świetnie.
Po totalnie nieudanym poniedziałku , najpierw zły humor , potem w ramach ćwiczeń bieganie do toalety.
Niestety po południu biegunki dostałam i zamiast wskoczyć na orbiego trenowałam bieganie do kibelka.
Nafaszerowałam się stoperanem , ale siły i chęci na ruch jakikolwiek nie miałam.
Dziś , wstałam rano , z żołądkiem ok , więc zliczyłam 60 minut na orbitreku i 40 minut kręcenia hula-hop.
Humor po ćwiczeniach od razu lepszy , wiec szybki prysznic a że miałam czas to zrobiłam dziś nawet ujędrnianie brzuszka przez foliowanie.
Poleżałam , zrelaksowałam się i przyszłam do pracy.
I co ,i od razu ciśnienie mi podnieśli.
Ja skleroza jestem , dla tego zawsze wszystko zapisuję (porządek w papierach mam) i dobrze bo mam czarno na białym , co do mnie trafiło , a co nie , z datami ,co , po co i dla czego.
Gość koleżance rano usiłował wmówić że załatwił ze mną pewną sprawę ( co jest totalną nie prawdą) , draka się zrobiła.
Na szczęście , u mnie wszystko odnotowane i uporządkowane , ale i tak się zdenerwowałam , bo koleś oszustkę ze mnie próbował zrobić.
Jutro wolne , i dobrze bo ochłonę i w czwartek jak gościu się pojawi będę spokojna i opanowana , bo dziś jak bym go dorwała to bym mu łeb urwała przy samej dupie.
Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.