Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Tak właśnie się czuję jak napisałam w tytule.
Bałam się tego wczorajszego spotkania , nawet był moment że chciałam mu napisać żeby nie przyjeżdżał.
Teraz jednak nie żałuję.
Podbudował moją wiarę w siebie , bo owszem mąż mówi mi że jestem piękna , że jemu zawsze się podobam , ale do tego się już przyzwyczaiłam.
Usłyszeć tyle komplementów od kogoś kto dawno mnie nie widział , a ja wiem że zmieniłam się na gorsze , że przytyłam i ze nie jestem taka atrakcyjna jak przy ostatnim naszym spotkaniu.
Samo to jego spojrzenie , nawet jak by nic nie powiedział to już wystarczyło.
Teraz wiem że moje starania nie idą na marne , że mino zbędnych kilogramów , mogę być atrakcyjna i mogę się podobać.
Warto o siebie dbać , warto ćwiczyć , bo nawet jeśli waga pokazuje za dużo to ciało i ruchy są zupełnie inne.
Nie jestem wysoka , ale w pantofelkach na obcasiku , w spodniach i bluzeczce podkreślającej mój największy atut (biust) , mimo prawie 10 kg nadwagi czuje się lekka i zwiewna.
Za tydzień on wyjeżdża z kraju , ale będzie na święta i może się zobaczymy.
I powiem szczerze , chciała bym tego spotkania , bo wiem że do świąt uda mi się zgubić sporo kilogramów , bo chcę zrobić na nim jeszcze większe wrażenie , bo chce żeby zobaczył co stracił.
Może brzmi to egoistycznie , ale czasem trzeba być egoistką.
Dieta idzie mi teraz gładko jak po maśle. Wczoraj na zakupach zaopatrzyłam się w owoce , warzywka , jogurciki itp.
Dziś dzień zaczęłam od 40 minut hula-hop i 40 minut orbitreka.
Samopoczucie świetne i tego samego życzę wam.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuje za wszystkie komentarze.