Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2014 , Komentarze (27)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj sobie odpoczęłam, dziś siedzę w pracy cały dzień od 6 do 18.
Ćwiczenia oczywiście były, zestaw obowiązkowy orbi i hula po 60 minut.
Po za tym nie robiłam nic, nie miałam na nic chęci, leżałam i bezmyślnie gapiłam się w telewizor.

Brak słońca, niskie ciśnienie i jakoś skapcaniałam.
Mam nadzieję że to tylko chwilowe i szybko przejdzie.

Nie wiem jak dziś będzie z ćwiczeniami, czy po 12 godzinach w pracy będę miała ochotę się poruszać.

Nowy telefon.
Za kilka dni teściowej kończy się umowa na komórkę, będzie zmieniała abonament, ale telefonu nowego nie chce bo stary ma sprawny i jest do niego przyzwyczajona. Za to ja chętnie bym wymieniła telefon bo mój samsung po nie całym roku użytkowania pożera baterię z prędkością światła, nie wytrzymuję nawet dnia, no chyba że nie rozmawiam.
Mam tylko dylemat co wybrać. Myślę o jakiejś Noki lub HTC.
Zależy mi żeby telefon wytrzymał spokojnie od rana do wieczora i żebym mogła pogadać przynajmniej koło 2 godzin dziennie. 
Co polecacie? Jakich telefonów same używacie?

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarz.


4 marca 2014 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś nie pracuję.

Szefowa w swej łaskawości dała mi wolne bo jutro ona potrzebuje nie przyjść do pracy i ja będę siedziała za nią.
Tak więc dziś się byczę.

Wczoraj orbiego nie zaliczyłam. 
Zaczęłam się już przebierać do ćwiczeń, ale zadzwonił telefon. I tak zamiast godzinkę na orbim spędziłam ponad godzinkę na ploteczkach z przyjaciółką, a po 20 już mi się ćwiczyć nie chciało.
Nadrobi to dziś po południu jak już się męża z domu pozbędę i zostanę sama.

Dieta jest, humor jest. To chyba najważniejsze.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

3 marca 2014 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Weekend miałam całe szczęście wolny. 
Szefowa ma przełożoną wizytę na ten tydzień. Mam nadzieję że uda jej się załatwić to w przychodni na miejscu, a nie będzie musiała iść do szpitala.
Przy pierwszej wersji może dostanie góra tydzień zwolnienia, przy drugiej pewnie miesiąc. Czyli mnie by czekał meksyk w pracy bo wszystko zostało by ma mojej głowie.

Wyleniłam się maksymalnie. Raz na dwa tygodnie też mi się należy.

Dieta utrzymana, łatwo nie było.  Ostatki!

Gorzej z ćwiczeniami. 
W piątek nie poćwiczyłam. 
W sobotę też nie, ale było bardzo dużo małżeńskich zapasów więc mogę powiedzieć że ruchu nie brakowało.
W niedzielę już lepiej bo i hula i orbi po 60 minut zaliczyłam.

Dziś z rana było już 60 minut hula wieczorem będzie orbi.

Mąż ma drugą zmianę więc poranki we dwoje = totalna dezorganizacja.

W sobotę było ważenie. Paseczek zaktualizowany.
Waga pokazała 2.2 kg mniej czyli 65.2 kg.
Kolejne ważenie 1 kwietnia, czyli prawie po zakończeniu WO.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
**Po południu w pracy będę nadrabiać wasze pamiętniki bo przez weekend tu nie zaglądałam.

28 lutego 2014 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wytrwałam. 
Nie zjadłam wczoraj żadnego pączka, nawet nie powąchałam.
Stały mi w pracy pod samym nosem, a ja zajadałam się jabłuszkami.
Dumna z siebie jestem jak paw, za zwyczaj w tłusty czwartek zawieszała dietę i obiecywałam że zjem tylko jednego góra dwa pączki. Kończyło się jednak na 5 czy 6.
Tym razem udało się, ale wiem że to tylko zasługa diety dzięki której nie jestem wcale głodna, ani nie mam ochoty na słodkie.

Dziś w pracy na rano, ćwiczenia będą po południu, a jutro pewnie dzień przerwy.

Sobota wolna, mam przynajmniej taką nadzieję.
Wczoraj szefowa była u lekarza i nie wiem czy nie dostała zwolnienie, jak dostała to ja muszę za nią pracować. Od czego w końcu jest zastępca.
Czekam na telefon i jak na razie nie witam z entuzjazmem weekendu, bo jak zaczynam się cieszyć że mam wolne to zawsze okazuje się ze jednak nie. 

Zastanawiam się ostatnio nad olejowaniem włosów. 
Zaczęłam je zapuszczać i rosną ładnie, ale są dość suche i puszą się, podobno olejowanie pomaga. 
Jeśli któraś z was to stosowała napiszcie jakiego olejku używałyście, czy zostawiałyście go na włosach na całą noc czy tylko na kilka godzin przed myciem i jak często to stosowałyście i jakie były efekty.

Miłego dnia życzę i niech na kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.




27 lutego 2014 , Komentarze (26)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Środa zaliczona oczywiście wzorowo, tylko bez ćwiczeń.

Po pracy wpadłam do domu, zjadłam zupkę, wypuściłam psa co by swoje potrzeby załatwił i pojechałam do męża pod pracę i razem pojechaliśmy do mamy. 
Wracając do domu zaliczyłam zakupy i wizytę u teściów bo kupowałam też kilka rzeczy dla teściowej.
Do domu wróciliśmy po 18, miałam ćwiczyć, ale mąż mnie zbałamucił i nie poćwiczyłam.
Swoją drogą chyba taki system sobie wprowadzę dwa dni ćwiczeń, dzień przerwy, w końcu organizm też potrzebuje odpoczynku.

Dziś wstałam za to raniutko, a że do pracy na popołudnie to zaliczyłam już orbiego 60 minut i hula-hop 60 minut.
Obecnie zafoliowana ujędrniam sobie ciałko.

W domowych planach jest jeszcze, zmywanie, ugotowanie zupki i odkurzanie.

Dobra energia i chęci do wszystkiego nadal mnie nie opuszczają.

Dziś tłusty czwartek, a mój będzie chudy.
Tak jak już wcześniej pisałam, pączków dziś nie ruszam. Z resztą słodkie mnie już nie bierze. W szufladzie leży chyba ze 6 czekolad i jakieś ciastka, mąż podjada, a mnie to nie przeszkadza i nie korci żeby coś skubnąć.
Za to uwielbiam tę dietę, nie czuję głodu tak ogólnie i mam zerowy pociąg do słodyczy.

Tym wszystkim którzy jednak dziś świętują i popuszczają sobie pasa zostawiam małe co nie co.
         
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


26 lutego 2014 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wtorek zaliczony bez problemowo.
Humor dopisywał mi cały dzień, uśmiech z twarzy nie schodził i znowu słyszałam mnóstwo komplementów.

Udało mi się też oprzeć ciastu z bitą śmietaną i czekoladą. 
Znajoma w pracy mi zostawiła kawałek na spróbowanie, ale zamiast sama go zjeść nakarmiłam nim męża.
 Podobno było pyszne.

Są też dobre wieści co do tłustego czwartku. Szefowa pączków nie robi, nie będę wiec zmuszana do jedzenia.

Dziś za oknem szaro i buro, ale ja nadal w dobrym nastroju.

Dzień jak zwykle rozpoczęty od soczku, przed chwilą schrupałam duża kalarepkę, mam jeszcze jabłuszka, a po pracy w domku czeka na mnie krem z dyni, na kolację jakąś surówkę wystrugam.
Jutro będzie pomidorowa.
Wody piję bardzo dużo, do tego jeszcze zielona herbata i pokrzywa.

Mam nadzieję że do końca diety mnie ta energia nie opuści.

Poranek w pracy więc ćwiczenia będą wieczorem.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
               Zdjęcie: Poranne przeciąganie i wstajemy! 
Zaczynamy nowy dzień. 
Pamiętajcie! 
Nowy dzień daje nam nowe szanse!
Nie zmarnujmy ich :)
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

25 lutego 2014 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Słoneczko wstaje, niebo czyściutkie, błękitne. Zapowiada się piękny dzień.

Trzy dni WO za mną.
Czuję się świetnie, humorek dopisuje mam chęci na wszystko.

Gdyby dobrą energię można było pakowa do pudełek i wysyłać do potrzebujących to mogła bym wysłać  dziś tysiące paczek.

Wczoraj zaliczyłam hula-hop 60 minut i orbiego 60 minut.
Dziś już była powtórka z rozrywki. 
Teraz wymaziana balsamem i owinięta folią leżę sobie na kanapie jak naleśniczek, a ciałko się ujędrnia.

Każdy dzień zaczynam od świeżo wyciśniętego soku z jabłek i marchewki lub jabłek i grejpfruta. Wypijam pół litrową szklankę, świetnie syci na jakieś 2-3 godziny.
Chyba wprowadzę ten element na dłużej do mojego jadłospisu, szczególnie że po diecie będę miała większy wybór owoców do wyciskania.

Mąż zajada się mięskiem, wczoraj po obiedzie objadała się czekoladą, a ja nic, nie rusza mnie to.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.





24 lutego 2014 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś już trzeci dzień, dwa pierwsze przeleciały szybko i bezproblemowo.
Co prawda bez ćwiczeń bo w sobotę byłam troszeczkę ospała, a w niedziele mąż zastawił mi dostęp do orbiego i nie mogłam go wysunąć. 
Nic to dziś już wracam do normalnego rytmu. 
Jest energia, jest moc i chęci też są.

Dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa pod poprzednim wpisem.
Dajecie mi siłę i wiarę że wytrwam te 6 tygodni.

Waga nieznana, ale w sobotę byłam jeszcze balonikiem pełnym wody (uroki @), mimo że dużo piłam to do toalety mało chodziłam. 
Wczoraj za to latałam co pięć minut i dziś już nawet po ciuchach czuję że jest lżej i luźniej, szczególnie w biustonoszu.
Warzenie będzie na 1 marca, a kolejne na 1 kwietna. Tak jak mamy ustalone w grupie.

Czwartek będzie dniem próby. Najgorzej będzie w pracy. Szefowa na pewno przyniesie pączki swojej roboty i będzie mędzić żebym zjadła.
Ja jednak planuję zjeść tylko pieczone jabłuszko z cynamonem.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

22 lutego 2014 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaczynam dietę warzywno-owocową.
W sumie już zaczęłam z rana od pół litrowej szklanki soku wyciśniętego z dwóch dużych marchewek i trzech jabłek. 
Pyszne i sycące tak że na razie więcej nie dam rady w siebie wcisnąć.
Do pracy zabrałam dużą kalarepę pokrojoną w słupki i dwa jabłka, na obiad ogórkowa.
Przecier z ogórków mam od teściowej, jej własny wyrób pychota.
Co najlepsze do doprawiania zupy dostałam niedawno od znajomej taki fajny przecier zrobiony z samych warzyw i soli, bardzo dobra sprawa. 

Już czuję tę siłę i energię jaką daje ta dieta.

Wiem brzmi to głupio, ale przygotowywałam się do niej od poniedziałku, a po za tym na samą myśl jak się czułam we wrześniu będąc na WO dostaje skrzydełek.

Nie ma co podziwiać wytrwałości. 
Dieta wydaje się trudna, ale wcale taka nie jest.
Wiadomo jak w każdej diecie gdzie wprowadza się jakieś radykalne ograniczenia początki mogą być trudne, później już jest z górki.
Najlepsze to to że dzięki jedzeniu tylko warzyw i owoców po pewnym czasie zanika uczucie głodu i chęci na produkty niedozwolone.
Z resztą nie będę się tu rozpisywać jak ktoś ma ochotę to tu są wszystkie najważniejsze informacje.
http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&I=

Cieszę się że kilka dziewczyn które mam w znajomych też dziś zaczyna WO bo wiadomo w grupie zawsze raźniej. 
Dziewczyny i wam i sobie życzę wytrwałości i wzorowego przejścia przez dietę.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


21 lutego 2014 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Mimo że @ zawitała na dobre i daje mi nieźle do wiwatu humorek dopisuje.
Chęci do wszystkiego są, gorzej z siłami, ale nie zalegam przez to na kanapie.

Wczoraj było 90 minut orbiego, dziś tylko 40. 
Najważniejsze jednak że jakiś tam ruch był.

Od jutra WO i jeszcze nie zaczęłam, a tylko ograniczyłam się do nie jedzenia nabiału i pieczywa i już czuję różnicę.
Samopoczucie lepsze, cera mimo @ o wiele ładniejsza, i co najlepsze zero ciągot do słodyczy.
Tak sobie myślę ze jednak zrobię znowu pełne 6 tygodni tej diety.
Skończę dwa tygodnie przed świętami więc będę miała całkiem sporo czasu na jako takie wychodzenie z diety.

Za oknami słoneczko, zapowiada się piękny dzień.
I jak tu się nie cieszyć.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.