Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Latami już jestem gruba. Czas przestać zwalac to na dzieciaki i wziąć się za siebie. Mam nadzieję, że mi pomożecie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6767
Komentarzy: 58
Założony: 4 maja 2013
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fionka27

kobieta, 49 lat, Częstochowa

170 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wakacje w rozmiarze 38

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2013 , Skomentuj

No jasne :) Odchudzam się odkąd pamiętam, ciągle i ciągle wracam do nadwagi. Mam nadzieję, że teraz się uda. Kolega mój sympatyczny z pracy bardzo mnie motywuje, bo ilekroć mnie spotka - przenikliwie mi się przygląda i mówi - "znowu Cię mniej", albo "niedługo znikniesz". Nie muszę wam pisac dziewczyny, jak to smakuje... I paszcza mis ię szczerzy. A grzeszę w tym miesiącu okropnie - piwnie oczywiście. Nie potrafię twardą być. Na szczęście mniej jem, to waga nie ruszyła z kopyta do przodu. No i pływam, pływam...

26 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

A dzisiaj powinna skończyć mi się @. NARESZCZIE SIĘ RUSZĘ, BO JUŻ MI TYŁEK ZACZĄŁ PRZYRASTAĆ DO FOTELA :)
22. czy jestem wegetarianką. Otóż miałam taki epizod w życiu, chyba w wieku 17 lat, trwało to może pół roku , przybyło mi również parę kg, bo przecież dania wegetariańskie można pochłaniać bez ograniczeń :)
Teraz jestem zdecydowanie mięsożerna - kocham mięsko i nie pozwolę go sobie odebrać. Ta miłość okupiona jest codziennymi ćwiczeniami, ale to podobno wychodzi na zdrowie.

26 sierpnia 2013 , Skomentuj

końcowego? 61-62 kg? no... pewnie będę się ważyć 2 x dziennie i pilnować jak diabli, żeby nie stracić tego , co osiągnęłam. Szczęściem mam moją trójkę dzieciaków - zawsze można iść razem na basen, a najlepiej ich zawieźć - to już nie ma wymówki, bo czas i tak tam spędzam. Mam takie marzenia, że uda mi się ta wagę utrzymać. A jak będzie - czas pokaże.

24 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Zmiany w wadze są - znikome, ale zawsze- opuściłam to diabelne 77, które już było przekleństwem od 2 tygodni - dzisiaj - UWAGA :) 76,9. Myślę, że ostatnio taki wynik to osiągnełam w 2009 roku :)

Mam nadzieję, że się utrzyma.

U mnie od czwartku - przera techniczna w baseniku (@), a sierpień spędzam pod jego znakiem. We wrześniu będzie miesiąc z Ewką. Trochę zaczęłam mieszać w tych aktywnościach, bo zauważyłam, że do jednego rodzaju jakby się organizm przyzwyczajał i nie chudnę. A tak - powolutku, ale w dół HURRA

A teraz uzupełniamy punkty z wyzwania: muszę sobie obiecać, że będę pisać i wpadać na chwilkę codziennie, to akurat skończę do końca lata :)

15. czego najtrudniej sobie odmawiasz? PIWA - to mój ukochany napój i ostatnio strasznie grzeszę, bo w długi weekend to chyba ze 25 butelek poleciało, wczoraj ze 4. Jak sobie pomyślę, o ile byłabym lżejsza, gdyby nie to, to żal, ale ja je tak lubię :)

16. tekst który Cię motywuje - ale pani schudła :)

17.co sprawia Ci najwiekszą trudność w utracie wagi - systematyczne jedzenie - nie mam na to czasu, a w dodatku nie lubię tak często pchać czegoś do dzioba, ale się staram, naprawdę :)

18.co jesz normalnie gdy się nie odchudzasz - wszystko i to w dużych ilościach - przecież z niczego to się ten tłuszcz nie zrobił

19.odchudzasz się w zdrowy czy niezdrowy sposób - raczej w zdrowy - przecież staram sie żyć zdrowo, jak większość dziewczyn na vitalii

20 kiedy zdecydowałaś się odchudzać - 14. lutego 2013 i do dzisiaj walczę - efekty skromne, ale są i bardzo się z tego cieszę i jestem dumna :)

1 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Kilka dni temu wróciłam. Urlop super - już szukam następnego. Ma też tą mocną stronę, że nie przytyłam na nim jedząc naprawdę sporo i pijąc też.

Niestety czas po urlopie przyniósł mierną zwyżkę kilogramów. Piwko, znajomi, piwko, rozepchany żołądek itd. Dzisiaj się wkurzyłam na 78,5 kg , więc postanowiłam nie jeść dzisiaj nic. No i nie jem - mam nadzieję, że żołądek się znów skurczy. No i walczę jak co dzień ze skalpelem. Zastanawiam się czy będzie efekt i czy potrafię na głodówce zejść do 76 kg, bo wkurza mnie serio to 78 i już.

Poza tym nie mam pomysłu, jak uniknąć piwa - naprawdę je lubię. Dzisiaj uratowała mnie przed nim praca, ale ja mu się oprzeć jutro i przez resztę weekendu. A w niedzielę jeszcze brat przyjedzie z małżonką i z dobrze poinformowanego źródła wiem, że chcą się pochwalić świeżutką ciążą. No jak na taką okazję nie chlapnąć - szczególnie w tym upale? Ale ja mam słabą głowę.

A już tak marzyłam o braku nadwagi najpierw, że latem, teraz, że jesienią - alr to jeszcze 5 i pół kilo. Chciałam tylko kilo na 2 tygodnie i nie potrafię. To diabelne piwko.

Jutro napiszę ile waże jak się rano zważę. Najfajniej jest się ważyć po skalpelu - bo zawsze mam pół kilo mniej - nieźle się pocę :))

14 . Ulubiona potrawa - PIWO oczywiście :)

A koniec lata jest 23 września i tyle mam czasu, żebu osiągnąć 72 kg. spróbuję :)

12 czerwca 2013 , Komentarze (3)

13. jakie ćwiczenia wykonuję: no to już wszyscy chyba wiedzą : co najmniej 3 x w tygodniu basen 50 x 25m oraz ostatnio Skalpel staram się codziennie ale udało mi się dopiero 5 x.
Mam taką refleksję: wchodząc tu marudziła, że waga stoi. marzyłam, żeby drgnęła, a jak drgnęła ( plus 1,2 kg ) to dalej marudzę. A trzeba było jasno okreslic, w którą stronę ma drgnąć, prawda?
Oj marzy mi się ładna figura na urlopie, ale to już niemożliwe, może jednak uda się chociaż nikigo nie straszyć tak jak w zeszłym roku kształtem dobrze odżywionego wieloryba?
42 to też rozmiar dla ludzi, prawda? A może po Skalpelu nie będzie mi się tak wszystko trzęsło?

Poczekamy, zobaczymy.

11 czerwca 2013 , Komentarze (5)

No i stało się, dzisiaj na wadze 79,2, czyli coraz więcej - pomimo uczciwej pracy - cm nie spadają - po prostu żenada z tragedią. Coraz bliżej jestem decyzji o tym, żeby przestać z Wami być, bo ostatnio tylko Was dołuję .
Idę powalczyć ze Skalpelem - po nim mam zawsze 0,5 kg mniej ( do czasu aż uzupełnię wodę :) )
Oj, Dziewczyny, dobrze Was mieć . dziękuję. Ledwo się pożaliłam, a w trakcie, kiedy walczyłam ze Skalpelem, pojawiło się tyle słów otuchy.
Ok, macie rację, nie mogę się poddać i zacznę notować to co jem.
Za mną dzisiaj 2 x duża kawa czarna,
Skalpel + prysznic ( koniecznie - ja w trakcie i po nim po prostu spływam potem :) )
śniadanko - serek wiejski light z rzodkiewką a - 400 kcal
spacer 0,5 h szybko
teraz leci herbatka czerwona i kontrola, co na forum :)

A teraz będzie o tym kto mnie wspiera w odchudzaniu, czyli punkt 12.
na początek trochę historii - dotąd nie wspierał mnie nikt :)
Od kilku dni widzę zmainę w moim facecie - po cięzkich bojach ( jest alkoholikiem, nie pracuje, taki nieciekawy na oko typek, no ale mamy razem 3 dzieci, no i jest ) - chamskich tekstach, od kilku dni coś jest inaczej: jest miły, wychodzi do pracy - kasy co prawda z tego nie ma, ale może będzie, kto wie... Wczoraj zrobił obiad - pierś z kurczaka z warzywami i kaszą. Dzisiaj stwierdził, że też zrobi, skoro ja ostatnio tak zdrowo jem to łopatkę z ryżem i warzywami.
Wychodzi więc na to, że ta menda zmienia się pomału znowu w faceta, którego 11 lat temu pokochałam. Kto wie, może jeszcze coś z tego będzie.
Zmierzam do tego, że chyba nieśmiało mogę napisać, że On. Tego bym się nie spodziewała w najdziwniejszym śnie.
A  i jeszcze wczoraj stwierdził,  ze schudłam i ładnie wyglądam. Szaleństwo jakieś.

10 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Czas na punkt 11. Czy moi rodzice wiedzą o odchudzaniu? Tak. Czy się przejmują? Nie. Ale pewnie się cieszą, że jestem szczęśliwa.
W moim otoczeniu wszyscy są już przyzwyczajenie do permanentnego stanu odchudzania. Nawet moje dzieci wiedzą od zawsze, że mama się odchudza, bo jest gruba i nie je słodyczy:)
Oczywiście nadal 78,3 - waga ma mnie i moje odchudzanie w nosie. Rano: 2 x kawa, śniadanie, Skalpel, prysznic, jabłko i już mogę z Wami popiasć przy wodzie mineralnej :0 Po Chodakowskiej zawsze mam przejściowo - 0,5 kg ( nieźle się wypocę). Po południu skoczę jeszcze na godzinkę na basen.
No nie wiem, może ten mój organizm potrzebuje trochę czasu, żeby oswoić się z tą wagą - 10%, a potem znów w krótkim czasie uda mi się stracić następne 10%. Marzenia... Wiem, ale muszę się czymś pocieszać, bo waga mnie frustruje. I wiem, że zdrowy tryb życia, i że cellulit mniejszy itd. Ale ja chcę ważyć mniej. I to nie jak rozkapryszony dzieciak, tylko naprawdę ciężko na to pracuję, a efektu nie widać i boli mnie ta niesprawiedliwość losu.
Ale Wam marudzę.
Przepraszam.
Powodzenia dla nas wszystkich :)

9 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Siedzę w pracy, wszyscy jedzą obiad. Chwila nudy, więc mogę parę słów do Was skreślić. Otóż wyjazd był bardzo udany, zbawowy i wypocżełam, a i dużo sie nauczyłam. Dietowo też byłoby nienajgorzej, ggyby nie piwkowanie, ale co tam, raz się żyje. Na wagę stanę jutro i pewnie będę narzekać :) Taki już mój charakter

Kolejne punkty mojego wyzwania : 8.czy zdarza ci się obżerać. Otóz oczywiście jak wszystkim tutaj -TAK, ale odkąd jetem z WAMi to łaściwie nie. Poyślę sobie,  że szkoda mojego dotychczasowego rudu. I kiedy jestem głodna to zjem kanapkę, ale jedną, a nie tonę. Wydaje mi się, że coraz lepiej mi to odżywianie idzie. No i sprzymierzeńcem jest wiosna- tyle dobrego zielska się wszędzie pojawiło - nic tylko się nim opychać :")

9.twoje marzenie związane z odchudzainiem. Chciałabym zasnąć i rano obudzić się szczupła. A Wy nie?

10.twój największy strach w utracie wagi. Że się poddam, bo waga nie idzie w dół, więć jeśli brak jest efektu ( a tak jest już od miesiąca) to po co walczyć. Na razie staram się przełamać i zwiększyłam ilość ćwiczeń, ale jeśli dalej nie będzie efektu, to na 100% się poddam i wrócę do starego dobrego modelu tycia-życia.

6 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Ja już po skalpelu, no lepiej niż wczoraj - dziś odpuściłam tylko kilka powtórzeń, niestety jutro wyjeżdżam i kolejny raz dopiero w poniedziałek. Zobaczymy jak mi pójdzie.

7. planujesz jakieś zmiany wizualne po osiągnięciu celu?

Pewnie nie, cóż ja mogę jeszcze w sobie zmienić? Jak schudnę ,to we wszystkim będzie mi ładnie. Włosy zostaną brązowe, półdługie. Nic innego nie planuję, naprawdę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.