Pracowity dzień dziś miałam i to nawet bardzo. Tekstów sporo trzeba było napisać. Internet na szczęście działa już dobrze. Szykuje mi się zlecenie na oczyszczanie mieszkania oraz na przelewanie wosku. Na szczęście na odległość, bo kobieta mieszka w Łodzi i oczywiście nie dojedzie. Nie trzeba będzie nigdzie jechać iw domu przyjmować to i kłopotu nie będzie. Oczyszczanie na odległość też jest skuteczne tylko nie wszystkie zabiegi można w ten sposób wykonać, bo np. oczyścić jajem się nie da. W tym przypadku potrzebny jest kontakt osobisty. Jutrzejszy dzień też będzie pracowity, bo muszę skończyć zlecenie na teksty i dodatkowo napisać kilka tekstów dla portalu bankowego.
Dziś już odpoczywam od godziny. Miałam spokój, bo Krzysiek szalał przy rowerze, a konkretnie wymieniał dętkę. Zajęło mu to trochę i w domu była błoga cisza. Teraz już wrócił i oczywiście włączył telewizor. Mecz trwa.
Wczoraj kupiłam sobie torebkę. Zauroczyła mnie choć zbyt praktyczna nie jest, ponieważ nie ma podszewki. Torebka jest wydziergana szydełkiem i wygląda jak z koronki. Pewnie bym sama potrafiła zrobić taką i może kiedyś zrobię...Coś mi Vitalia szwankuje i zdjęcia nie mogę wstawić. O jest... Zmykam na medytację...