Upał okropny, a ja właśnie wróciłam z ,,miasta". Byłam na targu po rośliny czyli ogórki i cukinie i u weterynarza po antybiotyk dla Lwicy, bo ją zęby bolą. Oby to pomogło, bo zabiegu się boję. Przy okazji kupiłam również preparat zabezpieczający przed pchłami i kleszczami. Skąd te moje koty mają pchły pojęcia nie mam. Pcheł przecież w domu nie ma, legowiska czyste, a one nie wychodzą...
Po południu zabieram się za pracę z tekstami. Mam też zamiar zrobić syrop z koniczyny, bo sam się nie zrobić, a później laba i czytanie książki.
25 dzień stabilizacji i spadek o 20 dkg. Apetytu jak zawsze w upały nie mam i mało jem. Smakołyków też nie gotuję. Byle do jesieni...
Czy dostrzegasz miłość?
przez mgnienie
pobieżnie
nie dostrzeżesz miłości
oblicze tak
może trochę wdzięku
zarys sylwetki
a uczucia
serce
czy one nic nie znaczą
czy ulotna tęsknota
tkliwość
pominięte
pozornie nieważne
nie wykrzyczą
w twarz
swojego istnienia
gilda1969
11 czerwca 2014, 20:31Piękny to wiersz..
agajul
11 czerwca 2014, 17:42Syrop z koniczyny - do czego ? Nie potrafię interpretować wierszy :( Ścisłowcem jestem :( Moja koleżanka pisze wiersze i zawsze ją proszę by napisała coś dla mnie bym zrozumiała ;P Lwica przekochana!
elasial
11 czerwca 2014, 13:11Delikatność w tym wierszu i wrażliwość wielka.....