Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1597533
Komentarzy: 56270
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 7 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Obudził mnie kurier tuż po 10. Wybiegłam w szlafroku i odebrałam paczkę z kosmetykami. Kolejną. Tym razem przyszła maseczka z dziegciem na twarz, pomadka ochronna cynamonowa, maska na włosy o zapachu jaśminu z olejkiem, pasta do zębów z wyciągiem z goździka i cudnie pachnący wanilią mus do ciała. Na razie kosmetyków mam dość. Tych do malowania nie kupuję, bo prawie nie używam. Gdy wychodzę z domu podkreślam tylko delikatnie kredka oczy i czasem maluję usta cielistą pomadką, albo używam błyszczyk. Z malowaniem paznokci jest problem, bo nie używam rękawiczek i lakier od razu odpada po plewieniu w ogródku. Czasem też chodzę upaćkana farbami akrylowymi gdy mnie najdzie ochota namalować obraz.

Dziś pracy też już trochę miałam i to dość fajnej, bo pisałam psychotesty na portal. Kiedyś pisałam psychotesty i quizy do czasopism to mi poszło szybko. Teraz odpoczywam, a co później jeszcze nie wiem.

26 czerwca 2014 , Komentarze (20)

Wczorajszy dzień był dziwny i nic nie toczyło się zgodnie z planem, bo ciągle plany zmieniałam. Miałam czytać a słuchałam muzyki. Miała być wspólna kąpiel  z Krzyśkiem, a później masaż olejkami, a była kąpiel solo i maska drożdżowo- mleczna na ciało i włosy. Miałam plewić w ogródku, a wystraszyłam się deszczu. Dziś już wszystko biegnie zgodnie z planem jak na razie. I dobrze. Był więc wyjazd na pocztę z horoskopem i umowami z agencji i był wyjazd Krzyśka na zakupy. Mam nadzieję, że będzie trochę pracy i plewienie, a później medytacja. Może też trochę poczytam. Kusi mnie coś ostatnio farbowanie włosów. Szampon mam. No ale z drugiej strony zawsze wychodziłam z założenia, że oznak starzenia się nie ma sensu ukrywać, bo trzeba się starzeć z godnością. W końcu starość to naturalna kolej rzeczy i trzeba się z nią pogodzić. No i mam zgryz...

Waga bez zmian mimo solidnej porcji bobu wczoraj. Dziś będą kotlety z chleba z chutney. Ciekawe co będzie z wagą jutro...

25 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Pogoda taka sobie. Deszczu tylko patrzeć, pochmurno i raczej ponuro. Ja w zasadzie taką pogodę nawet lubię, bo dobrze na mnie wpływa. Przynosi mi spokój i wycisza rozbiegane czasem myśli. Tylko pracować mi się nie chce i bardziej rozglądam się za cichym, przytulnym miejscem w którym mogę się zwinąć jak kot i przespać. Dziś jednak trochę pracy mam i nie powiem, bym była z tego zadowolona. Nie chce mi się nic robić i robota idzie mi kiepsko. No ale cóż...

Po południu po wykonaniu wszystkich zadań mam zamiar zrobić sobie medytację z erotyka w tle. Zainspirowało mnie ćwiczenie z książki Tantra dla kobiet. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy medytacja się uda, bo coś moja wyobraźnia ostatnio od tematu erotyki raczej stroniła. Może zrobię sobie też parę ćwiczeń i poczytam dalej...

24 czerwca 2014 , Komentarze (8)

No i dukan działa. Trzeba tylko koniecznie przejść wszystkie fazy. Moja waga waha się obecnie między 95 i trochę, a 97 i trochę ale tej wagi, którą miałam na początku stabilizacji nie przekracza nigdy. Ostatnio jem więcej, a nawet zdarzają mi się grzeszki, bo usiłuję się najeść na zapas z powodu zbliżającego się okresu intensywnego zrzucania wagi. Motywacja powoli mi rośnie i już bym chciała działać, żeby tylko waga spadała jak poprzednio czyli kilogram na tydzień to będę się cieszyć. Jeszcze kilka dni i do dzieła. Chcę zrzucić w miesiąc następne 4 kg i znowu stabilizacja. Zdaję sobie sprawę, że tego typu działanie przyniesie efekty, ale zrzucenie mojej nadwagi potrwa kilka lat. Trudno. Lepsze to niż pogodzenie się z otyłością. Na razie, żeby sobie sprawić przyjemność kupuje kosmetyki, a w najbliższym czasie mam zamiar też kupić trochę ciuchów ale typu bezwymiarowych czyli luźnych...

23 czerwca 2014 , Komentarze (5)

No i rozpoczął się nowy tydzień i nowe zadania. Od dziesiątej z minutami siedzę nad tekstami i już potrzebuję trochę oddechu. Chyba za chwilę pójdę plewić do ogródka, żeby trochę mózg przewietrzyć. Pogoda ładna i od rana robię też pranie. Jeszcze cała sterta mi nie zniknęła. Przestój z praniem był z powodu pogody. Teraz nadganiam. Przed chwilą kurier mi przyniósł drugą partię kosmetyków. Pachnie w całym domu, a ja jestem bardzo zadowolona. Kusi mnie jeszcze odżywka do włosów, czarne mydło, pasta do zębów z olejkiem goździkowym i pomadka z cynamonem, ale muszę najpierw coś zarobić. Teraz się cieszę z tego co mam. A po południu jeszcze trochę popiszę i laba czyli praca drugą półkulą mózgu. Może medytacja a może trans z bębnem szamańskim...

22 czerwca 2014 , Komentarze (12)

Dzień dzisiejszy miał być z założenia dniem przyjemnym i spokojnym i taki jest. Czas biegnie powoli chwila za chwilą, a ja odpoczywam i czuję jak energia mnie odżywia. Jedyną atrakcją ma być ognisko i spalenie reszty zeszłorocznych ziół, bo nowych szybko przybywa. Obiadu nie będzie, ponieważ zastąpią go kiełbaski pieczone na patykach i ziemniaki z popiołu. Po południu zajmę się czytaniem, medytacjami i słuchaniem muzyki. Od jutra zaczyna się praca, bo nowe zlecenie się szykuje, a i plewienia jeszcze trochę zostało. 

Dieta czyli faza stabilizacji w porządku. Waga bez zmian. Za kilka dni zabieram się za odchudzanie, a motywacji coś za bardzo nie mam. Rozpieściłam się tą III fazą jak nic. Powinnam zrzucić i tym razem około 4 kg. zobaczymy jak to wszystko będzie przebiegało tym razem. Dieta dukana mi odpowiada więc przy  niej zostanę.

21 czerwca 2014 , Komentarze (9)

Wstałam dziś o 11 i tym samym przespałam moment przesilenia. Wstyd. Później wprawdzie zapaliłam świece i spędziłam chwilę z żywiołami. Nazbierałam też ziół, ale ani ogniska nie paliłam ani w ten szczególny moment nie zjednoczyłam się z tymi, którzy przesilenie celebrowali. Nie poczułam tej cudownej energii, nie trwałam przy ogniu, nie okadziłam się i nie zanurzyłam w wodzie. Było inaczej niż zawsze, bo Krzysiek szedł po południu do pracy i ogniska mi rozpalić nie chciał. Tym samym musiałam inaczej święto celebrować i na dodatek zaspałam. Brak mi czegoś teraz i dziwnie się czuję, bo zawaliłam na całej linii pierwszy raz od wielu lat...

Po południu nastawiłam nalewkę z truskawek i upiekłam ciasto z truskawkami. Trzeba wykorzystać ten krótki czas gdy są i najeść się ich do syta, nasycić się nimi, bo mrożone rzadko goszczą u mnie.

20 czerwca 2014 , Komentarze (16)

33 dzień stabilizacji z 40 i jak do tej pory nie przytyłam. Za tydzień wracam  do intensywnego odchudzania. Trzeba by następne 4 kg zrzucić tylko nie wiem czy już organizm się rozruszał, bo przestoi nie znoszę...

Dziś dzień pracowity, ale praca jest typu fizycznej nie umysłowej, bo w ogródku. Mam sporo plewienia. Powinnam też wysiać koper. Zobaczymy co zdziałam, ale zbyt dużo schylania na raz mój kręgosłup nie wytrzyma to pewnie część zrobię dziś, a część zostawię na jutro. Praca nie ucieknie, a warzywniak idealny być nie musi. Trochę chwastów mu nie zaszkodzi...Coraz częściej łapię się na tym, że z mojego perfekcjonizmu nic nie zostało. Spokojnie podchodzę do trawy na grządkach, kurzu na toaletce czy kociej sierści na dywanie. Kiedyś te moje niedociągnięcia wynikające z wrodzonej niechęci do tego typu prac, nie pozwalały mi odpocząć. Ciągle byłam psychicznie nakręcona, ciągle myślałam o tym co mam jeszcze do zrobienia. Na szczęście to już przeszłość. Teraz potrafię odpoczywać czy medytować i zlew pełen garnków mi w tym nie przeszkadza. Można to przecież zrobić później albo i jutro...

Wczoraj zrobiłam kilka par kolczyków w tym jedne dla mnie( te z muszlami i ametystem)a resztę na bazarki dla potrzebujących kotów. Przymierzam się do robienia biżuterii z elementami srebrnymi i miedzianymi to wszystkie ,,nieszlachetne" metalowe elementy muszę wykorzystać. Będzie zysk dla kotów i frajda z robienia dla mnie...Dziś tez coś podłubię...


19 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Kosmetyki wypróbowane i jestem bardzo zadowolona. Wczoraj po kąpieli namaściłam się olejkiem cynamonowym i poczułam się jak w niebie. Zapach cudowny i trwały. Nie to co balsam, który pachnie do godziny po użyciu albo i krócej. Olejki mają też tą przewagę, że przeważnie zrobione są ze składników naturalnych w przeciwieństwie do typowych balsamów z drogerii. Jednak nie każdy może olejków używać i nie zawsze, bo nie wsiąkają w skórę tak szybko jak balsamy. Ja używam olejków od kilku lat i przyzwyczaiłam się. Często też dodaje je do kąpieli zwłaszcza w chłodne pory roku, gdy kąpię się w wodzie o wysokiej temperaturze. Dodaje je też do cukru i do soli, gdy robię sobie peelingi domowe. Lubię się porozpieszczać i sprawiać sobie przyjemności...

Zainteresowała mnie ostatnio tantra. Jedna książka już do mnie idzie, a do drugiej się przymierzam. W obu są ćwiczenie, które powinny mi się spodobać. Krzysiek jeszcze nie został poinformowany i pewnie nie będzie miał cierpliwości na tego typu praktyki...No ale kto go tam wie...



18 czerwca 2014 , Komentarze (11)

Przed chwilą kurier przyniósł mi zamówione kosmetyki. Mam już w domu olejek zapachowy waniliowy i cynamonowy, olejki do ciała cynamonowy/afrodyzjak/ i waniliowy, mydła mleko i miód oraz perfumy w olejku Khaliji. Wszystko obłędnie pachnie. Czekam jeszcze na tradycyjne perfumy orientalno - kwiatowe. Bardzo mnie kusi olejek do twarzy ajurwedyjski, woda różana, balsam do twarzy i ciała oraz odżywka do włosów. Nie wiem jak długo będę się opierać, ale raczej długo to nie potrwa, bo pieniądze na konto za zlecenia już wpłynęły.

Dziś kupiłam też książkę.


Faza stabilizacji i dziś zwyżka 80 dkg. Tragedii nie będzie, bo to bób, który wczoraj z apeytem zjadłam. Dziś faza protal i jutro powinnam być lżejsza...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.