Znowu pada i to solidnie, a ja muszę jechać do miasta, bo zamówiłam sobie sadzonki truskawek. Tym razem kupię 20 sztuk odmiany Dukan. Zmoknę. Po południu mam robić kompoty z jabłek, które dostałam od koleżanki. Mam też sporo gruszek, ale czekam na przesyłkę z nakrętkami. Jak przyjdą zrobię gruszki w syropie i jeszcz 8 słoiczków dżemów. Spiżarnia prawie pełna. Jeszcze tylko muszę gdzieś wcisnąć 6 słoików z fasolką i koniec na ten rok.
Sąsiad się ogarnął i wczoraj był się spytać czy nie ma dla niego jakiejś pracy. Cieszy mnie to, bo będzie mi potrzebny za kilka tygodni, żeby wyciąć ostatnie suche drzewa w sadzie. Czas złożyć zamówienie na sadzonki...Ostatnio zaczęły mnie kusić borówka amerykańska, jagoda kamczacka i jeżyna bezkolcowa...Może w przyszłym roku?
Dieta już lżejsza. Wczoraj zjadłam i ser i skusiłam się na kilka ciastek. Dziś na wadze 30 dkg więcej. Nie szkodzi. Spadnie. Dzisiaj będzie schab pieczony i zupa z kalarepy z ziemniakami i śmietaną. Jutro dzień protal...