Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1483767
Komentarzy: 54416
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 15 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2014 , Komentarze (13)

Byłam dziś w mieście po pralkę, ale pralki nie kupiłam. Nie kupiłam też odkurzacza. Pralki były z tych droższych. Nie potrzebuję super pralki z wieloma funkcjami dodatkowymi, bo i tak ich nie używam. Potrzebuję sprzętu prostego w obsłudze, względnie taniego i niezawodnego. Nie zależy mi na urodzie tylko na trwałości. Moja stara pralka chodziła jak czołg, ale działała bezawaryjnie 14 lat i taką bym chętnie kupiła. Natomiast poprzednia produkcji radzieckiej działała około 20 lat. Teraz już takiego sprzętu nie ma. 5 - 6 lat i sprzęt do wymiany i co z tego, że ma opływowe kształty i cichutko pracuje. Co z tego, że ładny jak się psuje. Odkurzacz natomiast mam zamiar kupić nieco lepszy o wyższej mocy ssania, bo nie mam zamiaru trzeć dziesięć razy dywanu w tym samym miejscu. Wolę odkurzacz bezworkowy, bo nie mam zamiaru worków później szukać po sklepach. Kupię może Zelmera jak będzie.

Po południu będę odreagowywać ,,miasto" i pewnie się chwilę prześpię. A co później? Jeszcze nie mam planów. Pewnie poczytam sobie Sielskie życie i Werandę Country, bo kupiłam.


2 czerwca 2014 , Komentarze (5)

Obudził mnie deszcz stukający rytmicznie w parapet i plany wzięły w łeb. Miałam wyjść do ziół i nie wyjdę. Miałam wyjść do ogrodu plewić i nic z tego. Będzie trzeba sobie zorganizować zajęcia w domu. Sama jeszcze nie wiem co by tu zrobić pożytecznego. Na razie piję kawę i budzę się. Po pralkę jedziemy dopiero jutro, a jak kupię to pracy będzie sporo, bo sterta prania w łazience czeka.

Po południu znowu będę medytować i pracować nad sobą. Wczoraj w trakcie medytacji pięknie oczyściły mi się czakramy zwłaszcza czakra splotu słonecznego. Od razu poczułam się lepiej - żywa i pełna energii. Dziś podziałam dalej...

Dieta ok. Dziś dzień z fazą protal czyli ścisła dieta.

1 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Po raz kolejny  zaskoczenie totalne przy ważeniu. wczoraj zjadłam dużą porcję ziemniaków i pół wielkiej, grubej czekolady z orzechami, a dziś waga o 50 dkg mniejsza. Tym samym w 16 dniu stabilizacji waga zatrzymała się o 70 dkg niżej niż była w 1 dniu. Dobrze jest. Dziś będzie bez ekscesów typu uczt więc znaczących zwyżek nie powinno być. Jeszcze prawie miesiąc stabilizacji, a już mnie kusi przejść na fazę w której się wagę zrzuca, bo chcę wreszcie zobaczyć następne 4 kg mniej. Bardzo mi ta dieta pasuje, bo waga leci, a ja ani raz nie byłam głodna.

Dzisiejszy dzień będzie spokojny. Spędzę go w domu. Zajmę się aniołami, medytacjami i czytaniem. Tym razem mam zamiar przypomnieć sobie książkę, którą czytałam przed laty.

Jutro już tak spokojnie nie będzie, bo planujemy jechać wreszcie po pralkę i odkurzacz. Zobaczymy...

31 maja 2014 , Komentarze (6)

Wczorajszy dzień minął jak we śnie. Były medytacje i praca z aniołami. Była też i proza życia, ale się na niej nie skupiałam. Pracę wykonałam solidnie i szybko, żeby powrócić do tego co mnie w tej chwili bardziej frapuje. Dziś będzie chyba podobnie. Posadzę lwie paszcze, które dostałam od znajomej, wyplewię 1 grządkę i utonę na wiele godzin w magicznym świecie energii. Dziś medytacje będą łatwiejsze, bo Krzysiek idzie po południu do pracy. Będę więc sama w domu, będzie cisza i spokój. Tak jak lubię. Jakie to szczęście, że tak mi się życie ułożyło. Nie muszę chodzić do pracy. Jestem wolna i mogę tak sobie układać dzień jak chcę. Jakie to szczęście, że mam niewymagającego męża, który i kurz w domu zniesie i jednodaniowy, prosty obiad. Dziś po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że jestem prawie zadowolona ze swojego życia. Nie jest idealne, ale mogłoby być gorsze...

15 dzień z 40 stabilizacji. Waga bez zmian. Menu: młode ziemniaki z sałatą, szczypiorem i koperkiem, ryba w panierce z otrąb, placuszki dukana, szynka wieprzowa z cebulą i ziołami.

30 maja 2014 , Komentarze (8)

Wczoraj po wykonaniu wszystkich prac zajęłam się książką z aniołami, a później medytacją. Medytacja była ,,wspomagana" nagraniem wprowadzającym mózg w fale theta. To bardzo skuteczna metoda na przeprogramowanie swojego umysłu, kontakt z wyższym ja czy np. z aniołami. W ten sposób można też oczyścić sobie aurę, popracować nad czakrami, oczyścić podświadomość z niepotrzebnych kodów. Można też w ten sposób spróbować uzdrowić swoje ciało czy psychikę. Można też tą metodą ułatwić sobie odchudzanie. Na tym właśnie bazuje Theta Healing...Dziś pracy ciąg dalszy...

14 dzień stabilizacji z 40. Waga o 60 dkg mniejsza niż w pierwszym dniu. Menu: omlet z marchwią, placuszki dukana, ryba z ziołami z folii, jajecznica z pieczarkami i  świeżymi ziołami.

29 maja 2014 , Komentarze (14)

Dzisiejszy dzień jest częściowo wypełniony przygotowaniem biżuterii na bazarki dla kotów na facebooku. Wybrałam dwa bazarki w tym jeden dla 30 kotów bezdomnych. Pieniądze potrzebne są na sterylizację i karmę. Wyślę po 8 kompletów kolczyków i po 2 bransoletki. Bardzo mi żal bezdomnych kotów, zwłaszcza tych które kiedyś dom miały i pamiętają dobre czasy, gdy były pełne miski, gdy można było bezpiecznie leżeć na kanapie, gdy mróz ani deszcz nie męczył. Właśnie dlatego, że tyle bezdomnych kotów jest, że tak schroniska są przepełnione nie powinno się kotów rozmnażać. A  porzucanie kotów uważam za draństwo...

12 dzień z 40 stabilizacji. Wzrost 40 dkg. Dziś faza protal.

28 maja 2014 , Komentarze (8)

Dziś w nocy spałam 6 godzin, bo położyłam się po 2 a wstałam o 9. Musiałam wstać z powodu wyjazdu na targ po warzywa i kwiaty. Kupiłam cukinie, trochę ogórków, pory, pomidory koktajlowe i sałaty. Nie było brukselki, czerwonych sałat i czerwonej kapusty. Nie było też białych pelargonii ani malw. Po południu wszystko posadzę i pośpię kilka godzin, bo mi się oczy zamykają. poczytam też książkę o aniołach, którą mi dziś przyniósł kurier. Napiszę też parę tekstów...Będzie spokojnie.  Późnym wieczorem mam zabieg reiki, a w zasadzie dwa, bo i dla siebie z intencją i dla innych w tym moich bliskich i zwierząt z intencją zdrowia.

Dieta w porządku. 11 dzień z 40 stabilizacji. Waga bez zmian czyli bez wzrostu. Ile było na początku stabilizacji tyle jest i teraz. Dziś będzie porcja sałatki ziemniaczanej z majonezem i groszkiem/uczta/ a jutro proteinowy czwartek...

27 maja 2014 , Komentarze (8)

Dziś mam sporo pracy w ogrodzie i w domu. Czas będzie zajęty i nie będę się nudzić. Lubię trochę popracować i widzieć efekty. Wczoraj sporo zrobiliśmy i jutro też spędzimy aktywnie. Trzeba wykorzystać czas, gdy Krzysiek jest w domu i pracę podgonić. W ogródku wszystko dobrze rośnie co sprawia mi radość. Jednak już zdążyłam się zorientować, że w przyszłym roku ogródek powinien być większy. Tak sobie myślę, że go powiększę o co najmniej połowę. Posadzę więcej fasoli, truskawek i może ziemniaków. Zobaczymy czy mi pomidorów wystarczy i ogórków. Zobaczymy jak się uda bób i kapusty. Kalarepy też mogłoby być więcej, bo jem i na surowo i kotlety lubię. A gdzie kapusta czerwona i pekińska?

10 dzień z 40. Waga bez zmian. 

26 maja 2014 , Komentarze (11)

No i poniedziałek. Zaczyna się bardzo pracowity okres, bo trzeba przerobić bez czarnykoniczynę i pędy świerka. Z bzu będzie nalewka i syrop. Koniczyna pójdzie na syrop, a świerk na nalewkę. Przydałaby się jeszcze jedna butelka nalewki z sosny, ale już chyba pędy za duże wyrosły. Krzysiek będzie kosił. Jest też sporo plewienia. Dobrze, że upały się skończyły i pogoda zrobiła się bardzo przyjemna. Przyjemna będzie praca na dworze, a i posiedzieć będzie można na podwórku  z przyjemnością. Tylko kleszczy jest stanowczo za dużo w tym roku. Wczoraj znowu dwa po mnie spacerowały, a Krzyśkowi jeden się już zaczął wkręcać...

9 dzień z 40 fazy stabilizacji. Zwyżka o 40 dkg. Dziś faza protal, żeby nadwyżki zrzucić.

25 maja 2014 , Komentarze (11)

Wstałam o 12. Z trudem. Pogoda fajna, ciepło, ale nie upalnie , rześko, trochę białych chmur, ptaki śpiewają. Teraz poleguję na kanapie, ziewam i piję poranną kawę. Co będę robić w ciągu dnia jeszcze nie wiem i niczego nie planuję. Wrzuciłam po prostu na luz. Dobrze mi z tym. Ruch mi się zacznie od jutra. Będzie sporo pracy koło domu, bo Krzysiek ma kilka dni urlopu i coś trzeba będzie zrobić. Będzie też trzeba pojechać wreszcie po  pralkę i po odkurzacz. Jedno i drugie zepsuło się ponad miesiąc temu. Sama nie wiem jak mi się udało wytrzymać bez tych urządzeń. Prania cała sterta zalega w łazience, a podłogi są całe we fruwających kłaczkach kurzu. No ale przeżyłam...

9 dzień z 40 czyli stabilizacja. Wzrost o 40 dkg. jutro będzie następny, bo planuję upiec bułki z otrębami i jedną mam zamiar zjeść. Byle do wtorku czyli do fazy protal. Wtedy nadwyżki powinny zejść...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.