Dzisiaj sporo rzeczy poszło mi nie tak jak chciałam. Po pierwsze zepsuł mi się telefon komórkowy, po drugie kupiłam uszkodzony minutnik, po trzecie sadzonek truskawek po które pojechałam na targ nie kupiłam, bo nie było. Na dodatek też nie było mąki na żurek. Przyjechałam padnięta i wściekła. Oby takich dni było jak najmniej...
Po południu nic nie zrobiłam, bo praca też mi nie szła. Za to poczytałam książki o dziennikarstwie i pisarstwie. Później buszowałam po internecie za kursami i książkami. Kursów kilka znalazłam w tym dziennikarski, pisarski, rysunku i malarstwa i ogrodniczy. Książki znalazłam dwie, z tego jedną już kupiłam, a z drugą trochę poczekam...
Jutro muszę znowu jechać do miasta, bo sadzonki są w sklepie ogrodniczym. Muszę też zawieźć telefon do naprawy. Chcę ponadto kupić parę czasopism. Sądne dni. Prawie cały tydzień wyjazdy. Padam już...
Dietę trzymam, ale cały dzień byłam głodna. Nie wiem czemu...
Magga74
21 sierpnia 2014, 06:28chyba z nerwów byłaś głodna ,,,,,
gilda1969
20 sierpnia 2014, 22:35Tez mam czasem dni glodu i wyedy jem i jem ale tylko same protki, a na drugi dzien zawsze potem spadek. Tak wiec jedz spokojnie:) Milego i lepszego dzionka jutro życzę.