Wczoraj poszłam bardzo późno spać i efekt był taki, że dziś zwlokłam się z łóżka dopiero przed 12. Obudziłam się dopiero po kawie i w tempie zabrałam się za pracę. Nie udało mi się niestety pracy skończyć przed powrotem Krzyśka i kończyłam już słuchając jednym uchem jego narzekania na pracę. Krzysiek ostatnio narzeka coraz częściej. Praca go wyczerpuje i pozbawia siły. Narzeka też na kręgosłup i okresowe bóle nóg. Jak długo jeszcze będzie w stanie pracować? Na pewno nie do emerytury. Innej pracy z pewnością nie znajdzie, bo może pracować tylko w zakładzie pracy chronionej. Nie jest też w stanie dojechać, ponieważ auta nie mamy i raczej mieć nie będziemy. No i problem.
Dziś jeszcze czeka mnie plewienie, robienie chutney i nalewki z gruszek. Nie posiedzę sobie...
Dieta tak sobie, bo znowu mi waga wzrosła.