Dziś dzień był pracowity, ale tylko dla Krzyśka. Ja przez cały dzień raptem zrobiłam pranie i ugotowałam obiad. Krzysiek musiał powiesić firanki w tym jedną z tych na całą ścianę. Nie znosi tego robić tym bardziej, że trzeba też powiesić lambrekin. Był też w lesie narwać gałęzi na wiązanki na groby. Jutro ja będę miała sądny dzień, bo jadę do miasta i szybko nie wrócę z powodu natłoku spraw do załatwienia. W dodatku muszę lecieć na drugi koniec miasta do sklepu zielarskiego, ponieważ skończyły mi się zioła. Tym razem muszę kupić różę, która pomaga na reumatyzm i stres oraz głóg pomagający na problemy z krążeniem i wysokie ciśnienie. O innych ziołach pomyślę, jak kupię termos do zaparzania, bo mój już swoje przeżył i nie działa tak jak trzeba...
Dietę ciągle przesuwam. Już 10 dni temu powinnam zacząć...
gilda1969
22 października 2014, 20:27Kochana, Ty bierz się za kolejne parę kilo bo szukanie wymówek niczego dobrego nie czyni, wiesz to dobrze:)))
araksol
22 października 2014, 20:31Wezmę się tylko wszystko z ogródka wyjem. To jeszcze 3 obiady są...Mam tez jeszcze dynię z której chcę zrobić zupę. do końca tygodnia zejdzie...
brugmansja
22 października 2014, 00:02Na pewno w końcu się zmobilizujesz
araksol
22 października 2014, 20:28tak z pewnością...