Taki ten dzień jakiś dziwny jest - senny. Niby niedziela, ale mnie ta bezczynność męczy. Wolałabym coś konkrenego zrobić, bo praca którą mam w planach nie pozwala mi jakoś odpocząć. Szkoda mi czasu na nicnierobienie.
Jutro zacznie się ruch. Tydzień czeka mnie pracowiy, bo w ogródku ostatnie prace trzeba wykonać np. posadzić czosnek. Muszę też kilka prań zrobić, żeby zaległości zniknęły. Mam również zamiar posiedzieć trochę nad książką. Myślę sobie, że w tym roku spróbuję wysłać do wydawnictwa tomik z haiku. Przepisywanie w toku... Powinnam też wykonać parę ćwiczeń z kursu rysunku i malarstwa. Trzeba by też zarobić trochę pieniędzy, bo w zimie chcę się zapisać na kurs pisarski. Kurs jest przez internet, a mnie to bardzo odpowiada. Zasanawiałam się nad kursem dziennikarskim, ale mam dylemat. Nie bardzo mi pasuje pisanie o gospodarce i polityce. Nie lubię się rozpychać łokciami. Nie chcę pisać felietonów, reportarzy, nie kuszą mnie wywiady. Chcę pracować w spokoju, w zaciszu domu. A najfajniej mi się pisze teksty takie, które odrzucają rasowego dziennikarza. Na stałe w redakcji też nie mam zamiaru się zaczepić. Muszę to jeszcze przemyśleć.
A od środy, czwartku ruszam z odchudzaniem. Czas najwyższy, bo podczas stabilizacji nabrałam 0,5 kg.
Dana40
20 października 2014, 18:53Dobre plany :) To życzę realizacji ;)
Alianna
19 października 2014, 17:55Pozdrawiam ;-)