Dzień umyka za dniem i znowu sobota. Mam zamiar spędzić ją trochę na pracy i trochę na przyjemnościach. Do napisania mam dwa teksty po 300 słów. Później mogę leniuchować. Pewnie po południu pośpię jak to mi się ostatnio często zdarza. Krzyśka nie będzie. Będzie za to cisza i błogi spokój. Nie wiem jeszcze jak ale tych Wikingów muszę obejrzeć. Są też pewnie gdzieś nowe odcinki Downton Abbey i Gry o tron. Są też przecież i dramy...Jest w czym wybierać. Nie wiem, ale może pójdę też na chwilę do koleżanki. Warto by trochę plotek usłyszeć, bo ja nigdzie nie bywam i nic co się dzieje do moich uszu nie dociera.
Wczorajszy dzień upłynął spokojnie. Część czasu straciłam na rozmowach na skype i Interpalsie. Lubię takie dni. Za parę dni maj i wenus wejdzie do znaku byka. Zacznie mi sprzyjać. Życie stanie się jeszcze przyjemniejsze, żeby tylko te ciężkie planety nie przeszkadzały. Część będzie mnie nękać do lutego przyszłego roku. Jedna dłużej. Muszę ten czas jakoś przeżyć. Wyjścia nie mam. W przyszłym roku odetchnę. Ciekawe ile schudnę do tego czasu jeśli diety nie przerwę. Na razie się trzymam...
Wczoraj bardzo interesujący mężczyzna z Algierii złożył mi propozycje małżeństwa. Jest młody i przystojny. Hm...