Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1614059
Komentarzy: 56661
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 kwietnia 2016 , Komentarze (38)

Dzień umyka za dniem i znowu sobota. Mam zamiar spędzić ją trochę na pracy i trochę na przyjemnościach. Do napisania mam dwa teksty po 300 słów. Później mogę leniuchować. Pewnie po południu pośpię jak to mi się ostatnio często zdarza. Krzyśka nie będzie. Będzie za to cisza i błogi spokój. Nie wiem jeszcze jak ale tych Wikingów muszę obejrzeć. Są też pewnie gdzieś nowe odcinki Downton Abbey i Gry o tron. Są też przecież i dramy...Jest w czym wybierać. Nie wiem, ale może pójdę też na chwilę do koleżanki. Warto by trochę plotek usłyszeć, bo ja nigdzie nie bywam i nic co się dzieje do moich uszu nie dociera.

Wczorajszy dzień upłynął spokojnie. Część czasu straciłam na rozmowach na skype i Interpalsie. Lubię takie dni. Za parę dni maj i wenus wejdzie do znaku byka. Zacznie mi sprzyjać. Życie stanie się jeszcze przyjemniejsze, żeby tylko te ciężkie planety nie przeszkadzały. Część będzie mnie nękać do lutego przyszłego roku. Jedna dłużej. Muszę ten czas jakoś przeżyć. Wyjścia nie mam. W przyszłym roku odetchnę. Ciekawe ile schudnę do tego czasu jeśli diety nie przerwę. Na razie się trzymam...

Wczoraj bardzo interesujący mężczyzna z Algierii złożył mi propozycje małżeństwa. Jest młody i przystojny. Hm...


29 kwietnia 2016 , Komentarze (20)

Miałam wczoraj wyjść do ogrodu, a nie wyszłam, bo mi się nie chciało. Krzysiek poszedł trochę chwastów wyrwać. Później tylko na mnie pomstował, że leniwa jestem. Fakt robić w ogródku mi się nie uśmiecha. To masa roboty, połamane paznokcie, a zbiory małe, bo ziemia licha. Zupełnie serca do tego nie mam. W przyszłym roku już warzywnika nie będzie.

Po kilku dniach gadania z facetami zaczyna mnie to już troszkę nudzić. Mam też pewne obserwacje. Mężczyźni z Korei zwłaszcza nieco starsi są raczej mało otwarci i niechętnie piszą o sobie. Nie wiem z czego to wynika i dlaczego się tak zachowują skoro szukają przyjaźni. Ci z Afryki /Dubaj, Algieria/ wręcz przeciwnie. Są otwarci, kontaktowi i bardzo pewni siebie. Chcieliby też narzucać własną wolę. Ciekawe czemu nie napisała do mnie żadna kobieta...Portal jest po angielsku i może coś źle kliknęłam.

Dieta w porządku. Cieszy mnie to.

Wczoraj próbowałam obejrzeć Wikingów i nie udało mi się. Chyba będę musiała sobie serial odpuścić niestety...

28 kwietnia 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj spędziłam nawet przyjemnie czas. Dzień byłby cały udany  gdyby nie awaria światła, która trwała 4 godziny i to w czasie gdy byłam na InterPalsie i chciałam popisać. Pisałam za to później. Siedziałam też na Skype oczywiście gadałam z młodym przystojniakiem Raulem. To moje ostatnie hobby. Pewnie kryzys wieku średniego mnie dopadł, że praktycznie tylko młodzi faceci mnie kręcą. Zwłaszcza wysportowani. Raul wprawdzie sportów walki nie uprawia, ale za to surfing. Też może być. Później oglądałam dramę. Krzysiek wrócił z pracy wcześniej i oglądał hokej, a później rozwiązywał krzyżówki. Spać poszedł o 23. Ja oczywiście w nocy po 2. Zupełnie rozstroiłam sobie zegar biologiczny. Chodzę spać coraz później, a miałam zasypiać tuż po północy.

Dukan już trwa tydzień, a ja schudłam tylko 2,2 kg. Mało, bo to faza uderzeniowa. Od poniedziałku będę jeść warzywa. Myślę o surówce raz dziennie. Schudnąć muszę. Jestem zdeterminowana i zmotywowana. Długa droga przede mną. Kiedyś też pewnie będę ćwiczyć. Może calanetis, bo brzuch mam w fatalnym stanie. Nie wiem jeszcze, bo ponoć te ćwiczenia są zabronione przy skłonności do podwyższonego ciśnienia, a mnie przecież skacze i czasami mam podwyższone...

Dziś zaplanowałam wyjście do ogrodu. Trzeba coś porobić, bo już jestem spóźniona z niektórymi pracami. Wcale mi się nie chce. Jutro też chyba wyjdę. Wieczorem chyba będę coś działać artystycznie albo czytać.

27 kwietnia 2016 , Komentarze (11)

Wczoraj byłam sama w domu. Krzysiek wrócił po 22. Dziś też tak będzie, bo idzie do pracy. Wczoraj sporo spałam. Siedziałam też na InterPalsie i trochę na Skype. Coś ostatnio jestem nastawiona na ludzi - sporo rozmawiam, piszę i sprawia mi to przyjemność. Wieczorem oglądałam dramę Pinokio. Trochę też czytałam. Artystycznie nic ostatnio nie działam. Nie bardzo mnie do tego ciągnie. No cóż wena mnie opuściła ale pewnie za jakiś czas wróci...Tak bywa.

Dietę ścisłą trzymam od kilku dni, a na wadze jak było tak jest. Nie wiem czemu. Dukan zawsze na mnie działał, ale ponoć podejście kolejne jest trudniejsze i waga spada wolniej. Trzeba przetrzymać. Na razie zmiany diety nie przewiduję. Lubię dukana.

Wczoraj poznałam nowego faceta. Jest z Dubaju. Ma 184 cm wzrostu i jest bardzo przystojny, choć typ raczej męski. Ma 30 lat. Pogadaliśmy kilka godzin też na Skypie. Starał się mówić do mnie po polsku, bo miał tłumacza elektronicznego głosowego. Bardzo przydatna rzecz, ale mnie na nią w tej chwili nie stać. Szkoda. Krzysiek mi oczywiście na to pieniędzy nie da, bo to według niego fanaberia. Muszę uzbierać jakby co.

Jeśli chodzi o języki to jestem raczej tępa. Piszę od kilku dni i ledwie kilkanaście angielskich słówek rozpoznaję. Wstyd.

26 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Wczoraj jednak w mieście nie byłam, bo listonosz zbyt późno przyniósł pieniądze. Krzysiek wysłał paczkę na bazarek dla kotów. Wysłałam butelkę, lampion, zawieszkę, kamień, kartki i magnesy.  Dziś Krzysiek pojechał rano na pogrzeb do  Ryk. Wróci wieczorem. Wyjechał niezadowolony, bo nie miał wcale na tą podróż ochoty. Pewnie wróci padnięty. Ja do miasta jadę jutro... Co dziś będę robić nie wiem. Pewnie obejrzę do końca dramę i pewnie pogadam na InterPalsie.

Od kilku dni Pikuś cierpi. Znowu potłukł sobie łapkę i ta go boli. Jest coraz lepiej i staje na niej więc do weterynarza nie poszliśmy. Kurczę czyżby się zaczął starzeć co przy jego ruchliwości skutkuje kontuzjami? Przecież ma dopiero 8 lat. To nie tak dużo na małego pieska. Żal mi go, bo jest smutny. W pierwszy dzień nawet jeść nie bardzo chciał i tylko leżał przy Krzyśku.

Dieta ok ale nie chudnę choć wymiary chyba spadają, bo pierścionki luźne.

25 kwietnia 2016 , Komentarze (18)

Dziś się wyspałam. Nie siedziałam przed komputerem do rana, bo jadę do miasta co mnie oczywiście nie cieszy. Wczoraj obejrzałam całkiem niezły film i wpadł mi w oko następny przystojniak. Mój typ urody. Inne filmy z nim też pewnie obejrzę. Tak, że mam następną fascynację...Krzysiek już nic nie mówi, bo to i tak nic nie daje. Później oglądałam dramę.

Ostatnio ,,ciężkie" planety szaleją i mam przez to nie za dobry horoskop. Przeszkadza mi i saturn i neptun i uran. Nic dziwnego, że w moim życiu nie dzieje się za dobrze. Saturn to przeszkody, neptun  marazm i łudzenie się, uran nagłe zdarzenia z tym, że raczej niekorzystne. To jeszcze trochę potrwa, bo te akurat planety poruszają się wolno. Nie jest jednak na razie aż tak źle jak mi się wydawało, że będzie. Wspiera mnie jowisz. Możliwe więc pewne sukcesy zwłaszcza w karierze. Niestety nic mi się robić nie chce.

Dieta ok...

Dziś po powrocie z miasta pewnie będę spać, by ruch odreagować. Później może poczytam, a może coś obejrzę. Może też zrobię jakąś kartkę...Sama jeszcze nie wiem...

24 kwietnia 2016 , Komentarze (18)

Niedziela. Dziś od rana nękałam koleżankę o kosmetyki i fryzjera. Nie maluję się od 10 lat i teraz mam zamiar zacząć z powrotem. Problem z tym, że nic nie wiem o współczesnych kosmetykach. Nie wiem też jak się powinnam malować w tym wieku. Zawsze używałam mało kosmetyków. Tylko puder w kamieniu, kredka do oczu, szminka lub błyszczyk. Nie chcę używać fluidów itp. Mam też zamiar może w poniedziałek iść wreszcie do tego fryzjera wyrównać włosy. Może też zrobię balejaż, bo nigdy nie miałam. Czas się trochę odmłodzić.

Dieta ok. Wszystko biegnie jak trzeba. Nie jestem głodna i jem tylko dozwolone pokarmy. Zważę się dopiero za kilka dni. Dużo piję.

Dziś też poszłam spać o 5,30. Wszystko by było dobrze tylko jestem okropnie niewyspana. Wprawdzie staram się odsypiać w dzień, ale to raczej nie to samo co sen w nocy. Z drugiej strony są przecież osoby pracujące nocami i jakoś żyją. To kwestia przyzwyczajenia.

Jutro chyba pojadę do miasta. Jeszcze nie wiem, bo Krzysiek wybiera się do Ryk na pogrzeb we wtorek o ile dostanie urlop. Odeszła jego ciocia, siostra taty. Wypadało by pojechać...

23 kwietnia 2016 , Komentarze (26)

Sobota. Krzysiek pracuje po południu, a ja umówiłam się na plotki z koleżanką. Telefoniczne. Wczoraj rozmawiałyśmy ale Krzysiek był w domu i trzeba było się hamować z niektórymi tematami, bo siedział i nadstawił uszu. Zauważyłam, że coś ostatnio chętniej rozmawiam przez telefon i chętniej kontaktuję się z ludźmi. Jakaś zmiana pozytywna zaszła w mojej naturze. Nie wiem co na o wpłynęło, ale mnie to cieszy. Jednak z domu nadal chętnie nie wychodzę, ale to się już chyba nie zmieni, bo nigdy chętnie nie wychodziłam.

Dziś spałam tylko 4 godziny. Od 1 do 5,30 pisałam z Tae seak. Teraz piję kawę. Spać będę później. Muszę się dostosować do niego, bo on nie zawsze może rozmawiać. Jest przecież w wojsku. W przyszłym miesiącu ma urlop i chce zadzwonić. To usłyszę jego głos. Tylko u nas z angielskim kiepsko...

Dietę trzymam bez problemu. Pokus nie mam. Żyję innymi sprawami, a jedzenie zeszło na dalszy plan. Jem, bo trzeba. Zważę się za kilka dni. Pierścionki zrobiły się luźne. Jak tak dalej pójdzie to pewnie będę zadowolona, bo waga spadnie.

A na koniec wiersz z ostatniej antologii i zdjęcie mojej fascynacji. Tak wyglądał kilka lat temu. Teraz podobnie tylko jest starszy...

Kocham ostatnie pocałunki jesieni

srebrzysty  płaszcz szadzi

i pierwszy śnieg

spojrzeniem otulam

białe pola lasy mokradła i tropy zająca

nie mów mi że zima mrozi serca

ja wciąż czuję pieszczotę letniego wiatru

 i pierwszy dotyk twoich rzęs na policzku

22 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

No i koniec tygodnia. Czas pędzi jak szalony. Dieta w porządku. Pilnuję się, nie podjadam. Oby tak dalej. Dziś wstałam bardzo wcześnie, bo czekam na kuriera. Mają mi przyjść materiały do wyrobu kartek. Co dziś będę robić jeszcze nie wiem. Może popiszę trochę z Tae seok Oh. Na razie się mijamy na portalu. Jak ja jestem zalogowana to on nie i odwrotnie. Zupełnie mnie ta różnica w czasie ogłupia. Teraz tam jes prawie 19, a u nas 12. Może, raczej na pewno obejrzę jakąś dramę i pewnie coś podziałam artystycznie, bo koci bazarek niedługo i w poniedziałek fanty trzeba wysłać. Krzysiek wróci dziś może wcześniej to wyjdziemy do ogrodu. Pogoda jest bardzo ładna. Świeci słońce. Tylko mnie się z domu wychodzić nie chce. Już tak mam ostatnio. Życie prawie na wsi mnie nie cieszy. Wolałabym żyć w blokach.

21 kwietnia 2016 , Komentarze (21)

Od wczoraj chodzę z głową w chmurach, bo poznałam Koreańczyka. Sam do mnie napisał. Jest co prawda młody, ale przystojny i ćwiczy taekwondo. Krzysiek wie ale się nie przejmuje specjalnie. Wczoraj pisaliśmy 3 godziny. Dziś pisaliśmy od rana. Podoba mi sie coraz bardziej... Żyć nie umierać. To lepsze niż drama. Trochę ubarwienia się przyda. Tylko czy zawracanie mu w głowie nie jest trochę nieetyczne?

Schudłam 1 kg. Dziś dalej dukan...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.