Wczoraj spędziłam bardzo przyjemny dzień. Wstałam późno. Później oglądałam serial. Po południu zaczęłam ozdabiać magnes i serwetnik. Trochę też spałam. Później buszowałam po internecie za filmami z Changiem wook Ji. Znalazłam serial i film. Pewnie obejrzę. Zgrałam też sobie sporo zdjęć. Jest ich w internecie dużo, bo jest nie tylko aktorem, ale i modelem. Mam zamiar sobie niektóre wydrukować i powiesić w pokoju. Krzysiek wściekły jak diabli jakby to mój kochanek był. Mnie to śmieszy. Przy okazji odkryłam fajną stronkę z filmami azjatyckimi. Będę sobie oglądać.
Dziś już taki fajny, beztroski dzień nie będzie, bo muszę jechać na pocztę z fantami na bazarek. Mam też trochę pracy - teksty i pranie pościeli. Może również przesadzę parę kwiatków, bo już po Józefie i można. Krzysiek miał mieć dzisiaj wolne, a tu wezwali go do pracy. Strasznie klął, bo miał jechać na zakupy. W lodówce pustki i głód prawie zapanował. Kotom kończy się żwirek, a tu z zakupów nici. Pojedzie dopiero w czwartek po pracy i może w piątek.