Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, wariatka, furiatka i psychopatka. Kochająca życie pasjonatka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40612
Komentarzy: 399
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Impression

kobieta, 42 lat, Częstochowa

171 cm, 79.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2010 , Komentarze (5)

Wczoraj znowu mnie naszło na jakieś porządki i zaczęłam odkurzanie. Jak zobaczyłam w jakim stanie są dywany i dywaniki to wywaliłam je na podjazd ( na całe szczęście mam ich tylko kilka) i po skończonym odkurzaniu i zmyciu podłogi zabrałam się do prania dywanów.
Szkoda że nie przewidziałam jak mnie dziś ręka w barku będzie boleć. Cóż za "zachcianki" się płaci.
Waga dziś okazała się łaskawa. 74z haczykiem. Nie zmieniam jeszcze paska, bo zaczekam, aż będzie łaskawsza i pokaże równe 74 :)
Bąbek mały śpi. Wczoraj też dużo spał. Usnął mi nawet 2 razy na spacerze. A to mu się od dawna nie zdarzało!!! Poza tym za poradą pani doktor daje mu bardzo rozcieńczony sok jabłkowy - bo mały uparciuch nic nie chciał pic. tylko mleko i mleko. A tak to soku dostaje mało co a pije, jakby to najlepszy nektar był. Ciekawe kiedy mu sie znudzi. Bo z herbatka z Hippa było podobnie. A wcześniej to nawet łaskawie wode czystą pił.
Cóż młodzież już na tym etapie ma wymagania , hehe.
na dziś zaplanowałam opalanie - bo za tydzień idę na wesele. To tu jak na złość niebo pokryte chmurkami. No jak nie urok to przemarsz wojska.
Poza tym idą pielgrzymki. I ja zaraz oszaleję. Nie no mam nadzieję ze nikogo tu teraz nie obrażę, ale większość moich znajomych pała do pielgrzymów takim samym gorącym uczuciem.
Bo jest kilka powodów:
1. miasto na nich nic nie zarabia - każdy z nich przychodzi, pomodli sie i wraca.
2. miasto na nich traci - utylizacja śmieci itp.
3. wszystkie powyższe to jest pikuś. Patrz p.4
4. nienawidzę tego ich śpiewu. Zazwyczaj scenka wyglada następująco - jak tylko miną granice miasta, lub ujrzą pierwsze domy , to jakaś niespełniona artystycznie i wokalnie gwiazda dorwie sie do megafonu i wyje ile powietrza w płucach. Często ciężko nawet skojarzyć oryginalną linię malodyczną.
5. w sierpniu w okresie największego nasilenia pielgrzymkowego są takie korki. Bo masa pielgrzymów wtedy wchodzi do miasta. Nie da się nigdzie w normalnym tempie dojechać.

Ale cóż ja będę tu narzakać. Zawsze mogę sie przeprowadzić. Szczerze to podziwiam tych ludzi, że chce im się taki szmat drogi iść, a czasem pogoda nie służy, bo albo ulewa, albo upał. Więc szacun mam, ale nerwy też.
Cóż typowy Polak ze mnie. Nikt mi nie dogodzi :)
Hehe
Ide obejrzeć ostatni odcinek Dyzmy :)

12 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Kurcze ale mnie w nadgarstku łamie. Jak starą babcię. Na zmiane jakąś pogody :) Kiedyś sobie strasznie stłukłam tą rękę i teraz mogę przepowiadać pogodę. No może nie z dokładnością stacji meteorologicznych, ale wiem, kiedy coś się zmieni :)
Wczoraj zrobiłam sobie dzień lenistwa. A dziś znowu tyra :) Sprzątanie ...
No i obiad trza ugotować. Ale najpierw młode musi usnąć a jaszcze walczy i co chwila podnośi głowę. Idę go utulić i biorę się do roboty :)

Miłego dnia Vitalijki :)

11 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Wczoraj cały dzień stałan nad żelazkiem. Robiłam mój słynny porządek w szafie :) A jak juz zaczełam prasować dawno nie noszone ciuchy, to stwierdziłam że poprasuje też to co wisi w piwnicy w pralni. I co? 8 godzin prasowania składania i układania zaowocował mega bólem pleców. Normalnie siedzieć wczoraj nawet nie mogłam. Dziś jest lepiej. Dzisiaj mnie czeka sprzątanie domu. Bo po wczorajszym, to jakieś nitki i inne cuda są na podłodze. Już wczoraj sił nie miałam. Ale ogólnie gitara :)

10 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Wiecie przymierzyłam wczoraj sukienki sprzed roku, szyte i kupowane jeszcze przed ciążą. I co - mieszczę się w nie i nawet dobrze wyglądam
Jestem taka happy. Bo po pierwsze nie musze kasy na nowe wydawać, a tamte były nazeszłoroczny sezon weselny kupowane. Po drugie, wiem, że poza wskazówką wagi są wymierne efekty :) I to cieszy mnie najbardziej :)

Co do nocy mojego Patricia u dziadków to było super. Pojechaliśmy go zawieść ok. jego pory kąpieli. Po małym marudzeniu ( ze zmęczenia) w kąpieli sie wypogodził. Kiedy ja szykowałam mu mleczko, mama go ubierała i zabawiała. Zjadł swoją porcyjkę i poszedł spac. Ok 23.30 mama nakarmiła Młodego i dalej spał, a cała reszta poszła już z górki. Rano dali sobie rade z jego mega kupą :) więc jest gitara i dziadki się sprawdzą w czasie weselicha :)
Ohhh idę sprzątać.
Postawiłam sobie za punkt honoru zrobić porządek z ubraniami w szafie. Sporo trzeba będzie się pozbyć i zrobić miejsce dla nowych :)
Buziaki moje kochane Vitalijki :)

7 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Waga constans. To dobrze zwarzywszy na to ze miewalam rozne wpadki z dieta.
Dzis po raz pierwszy zostawimy malego u rodzicow na noc. Kurde mam nadzieje ze wszystko pojdzie dobrze. Moi chca taka zaprawe przed weselichem na ktore idziemy za 2 tygodnie. Mam tylko nadzieje ze maly cwaniaczek nie bedzie cwiczyc glosu i dziadki nie beda go bez przerwy nosic... Poza tym to sprytnie wymyslilam ta probe, zeby tego noszenia uniknac. Zawieziemy go w porze wieczornej kapieli, potem butla i lulu. Pozniej mama tylko musi mu ok polnocy zmienic pieluche, nakarmic i dac spac. A ok 5 rano zmiana pozycji i sniadanko dopiero ok 7-7.30 bo taki rytm ma moj Maly Ksiaze :)

30 lipca 2010 , Komentarze (5)

Ja pitole. Ile jeszcze ta londynska pogoda sie utrzyma... Naprawde czuje sie jak zaraz po porodzie. Bo jak wrocilam z malym do domu to prawie caly maj byl chlodny i deszczowy i przez pierwsze 2 tygodnie dziecko mialo tyle swierzego powietrza co go ubralam i postawilam lozeczko przy oknie.

Dzis pierwszy dzien prawdziwej @. Brzuch mnie boli jak nie wiem, i ogolnie wnerw taki mam. Mam nadzieje ze sie nie rzuce na zadne zakazane produkty mimo tej aury.

29 lipca 2010 , Komentarze (2)

Ja piernicze czuje sie jak tuz po porodzie. Wtedy tez byla taka ekstra pogoda. Ja sie czasem zastanawiam, czy w naszej szerokosci geograficznej nie moze byc normalnego lata? Tak jak nazwa klimatu wskazuje UMIARKOWANEGO? I albo upal albo zimnota. No fakt lubie ciepelko i generalnie chyba lepiej by bylo gdyby bylo cieplo. Ale nic to skoro tak jest jak jest to trza sie cieszyc,
U mnie na wadze 75kg :)
Jeszcze kilo poltora ( nie wiem dokladnie bo wtedy kazda waga pokazywala inaczej) i bedzie waga sprzed ciazy :)
Jeszcze 12 kg i moja wymarzona waga :)
Prawda jest taka ze 6 z przodu nie moge sie doczekac. Mam nadzieje ze w koncu bedzie :)
Ale malymi kroczkami do celu :)

29 lipca 2010 , Komentarze (2)

Ja piernicze czuje sie jak tuz po porodzie. Wtedy tez byla taka ekstra pogoda. Ja sie czasem zastanawiam, czy w naszej szerokosci geograficznej nie moze byc normalnego lata? Tak jak nazwa klimatu wskazuje UMIARKOWANEGO? I albo upal albo zimnota. No fakt lubie ciepelko i generalnie chyba lepiej by bylo gdyby bylo cieplo. Ale nic to skoro tak jest jak jest to trza sie cieszyc,
U mnie na wadze 75kg :)
Jeszcze kilo poltora ( nie wiem dokladnie bo wtedy kazda waga pokazywala inaczej) i bedzie waga sprzed ciazy :)
Jeszcze 12 kg i moja wymarzona waga :)
Prawda jest taka ze 6 z przodu nie moge sie doczekac. Mam nadzieje ze w koncu bedzie :)
Ale malymi kroczkami do celu :)

28 lipca 2010 , Komentarze (5)

Kurde, caly tekst mi wcielo!!!!
Niewazne.
Na wadze 75.5kg!!!
Wkurza mnie powolny spadek wagi, ale jak wreszcie sie zabiore do cwiczen to pojdzie spadek szybciej.
Ale teraz mam tydzien porzadkow. Wczoraj np. posprzatalam kuchnie. Wszystkie szafki bufet, szafa z obrusami. Wszystko. Wewnatrz i nazewnatrz. Powywalalam zniszczone talerze, poprzestawialam sporo rzeczy. Wnetrza szafek wylozylam folia z Ikei. I po 6 godzinach szorowania i pucowania padlam :)
Dzis mam plan - rozmrozenie lodowki i porzadki w szafie.
Powywalam stare bluzeczki i getry nadwatlone przez okres ciazy. Ciesze sie bardzo ze juz masa ubran jest na mnie dobra. Fakt, kilka jest jeszcze za malych, ale to nic. Wiem ze waga w koncu pojdzie w dol :) i osiagne wymarzony cel :)

19 lipca 2010 , Komentarze (3)

Witam was moje kochane. Dlugo nie zagladalam, ale nie przez zaprzestanie diety :)
Poprostu moja mama miala urlop i siedzialam u rodzicow. Jak wracalam z malym wieczorami to po calodniowych upalach bylam tak wyczerpana ze padalam :)
Nie rzucajcie teraz gromow.
Poniewaz przez dukana mam mega problemy z zaparciami - nie moge prawie odwiedzic toalety jezeli nie wypije choc troche herbatki z senesem, postanowilam skonsultowac to z lekarzem. No i powiedzial, ze sam stosowal ta diete i dla niego byla super, ale ja musze wlaczyc wiecej warzyw.
Dlatego postanowilam - South Beach :) To dietka wg mnie zrownowazona, jest w niej duzo warzyw a nawet troszke owocow.
A zanim zaczne SB postanowilam zrobic sobie maly detoks i przejsc przez Kopenhaska. Kiedys, zanim mi tarczyca zwariowala, strasznie mi pomogla. Teraz stosuje swoja wersje - czyli ze sniadaniem a nie z sama kawa i mysle ze to bedzie dobry wstep.
Buziaki moje kochane :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.