Od ponad 2 lat jestem na diecie, czy raczej po prostu zmieniłam całkowicie sposób jedzenia. Znalazłam dietę ketogeniczną, lchf czy low carb (stosuję cyklicznie dwa poziomy ilości węglowodanów) która nie tylko pomogła mi zrzucić balast ale i wrócić do zdrowia.
Przez dwa lata straciłam łączni 38 kg, startowałam z wagi 105 kg, teraz jest 67. Weszłam w rozmiar 40. Waga spada dalej systematycznie choć wolniej.
Jakie korzyści zdrowotne?
-przestałam czuć się inwalidką, mogę spokojnie wejść na wyższe piętra bez zadyszki, chodzę po górach.
-mogę biegać, bez zawału, bez bólu w kolanach
-mogę kucać, schylać się, zakładać nogę na nogę (ten kto ważył wyżej wie o czy mówię)
-wyniki badań mam idealne, jak nigdy w życiu, szczytowa forma.
-spadł zły cholesterol
-cera...po prostu znikły wszystkie pryszcze i egzema
-wyregulował się cykl.
Korzyści estetyczne czyli co się zmieniło wizualnie
-twarz jest szczupła, po prostu, nie ma drugiego podbródka
-odzyskałam szczupłą szyję i obojczyki nie zalane tłuszczem
-odzyskałam szczupłe ramiona, nie ma buł pod pachami
-brzuch jest po prostu płaski
-zniknęły biodra zalane tłuszczem
-pośladki zmniejszyły się dosłownie o 2/3
-nie ma bryczesów na udach
-łydki są szczuplutkie
-nawet dłonie i stopy stały się szczupłe i mogę wreszcie nie tylko nosić obrączkę ale i ją zdejmować (długo walczyłam by w ogóle móc ją założyć, potem by móc ją swobodnie zdejmować co teraz jest faktem)
Podsumowując...wszystko jest możliwe.
Czy ważna jest motywacja? Wg mnie motywacja to sprawa całkowicie wtórna, bo na początku jest potem może się ulotnić. Ważne by mieć cel i tego celu się trzymać nawet gdy jest trudno. Bo jest trudno, bardzo często, odchudzanie boli. Ale nie bardziej niż nadwaga czy otyłość.