Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po urlopie strach wejść na wagę....dołek...


Wróciliśmy z wyjazdu...na wagę wejdę po tygodniu diety...do tego okres na dniach, nabieram wooooody i dołka motywacyjnego mam. Ech... niech ktoś mnie kopnie...

Dobra, dupa w troki, sporo pracy przede mną.

Menu na jutro:

I-parówki, jajka, pomidory, kawa

II-leczo z kiełbasą, surówka 

III-jajecznica na boczku, sałatka z pomidorów.

  • reghina

    reghina

    24 sierpnia 2017, 12:45

    I jak przeszedł dołek?

  • Nina1985

    Nina1985

    19 sierpnia 2017, 09:45

    Motywacja musi być, bez tego ani rusz. Sama dobrze wiesz co najlepiej na Ciebie działa: ladne cialo w bieliźnie, szczuple nogi, ladna talia, ramiona...może wizualizacja tego wszystkiego. A moze stare zdjecia poogladaj. Albo czyjeś udane metamorfozy. Szukaj kochana, na mnie ostatnio działa jak stane bez koszulki przed lustrem, odechciewa sie wszystkiego, żyć i żryć :-) haha

    • Pszczelarka

      Pszczelarka

      19 sierpnia 2017, 21:38

      hahaha :D dzięki, wypróbuję :D

  • sweetskinny

    sweetskinny

    19 sierpnia 2017, 07:03

    Ja uważam że nie ma czegoś takiego jak motywacja. Po prostu trzeba się śpiąć czy tego chcesz czy nie. Nic nie poradzisz.

  • KochamBrodacza

    KochamBrodacza

    18 sierpnia 2017, 23:21

    Mam nadzieję, że wypoczęłaś i z nową energią ruszysz dalej :) Nie załamuj się, ważne abyś teraz dała z siebie jak najwięcej. Będzie dobrze :)

    • Pszczelarka

      Pszczelarka

      18 sierpnia 2017, 23:44

      Ech...znowu rozbieg trzeba brać...

    • KochamBrodacza

      KochamBrodacza

      19 sierpnia 2017, 22:33

      Dasz radę! Nie marnuj ani dnia dłużej i działaj :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.