Cześć Chudzinki
NO i jest WYPOWIEDZENIE !!!! Dostałam wczoraj
ale spodziewałam się , prawda !!??!!
Biorę urlop, niech jeszcze wypłacą mi "gruszki", parę stówek wpadnie do kieszeni.
Oj, się zobaczy
Ale nie płaczę
Ale i tak jakoś dziwnie ...
Znajomi (73)
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 33616 |
Komentarzy: | 1005 |
Założony: | 12 lutego 2013 |
Ostatni wpis: | 28 stycznia 2016 |
kobieta, 45 lat, Ruda Śląska
163 cm, 72.00 kg więcej o mnie
Cześć Chudzinki
NO i jest WYPOWIEDZENIE !!!! Dostałam wczoraj
ale spodziewałam się , prawda !!??!!
Biorę urlop, niech jeszcze wypłacą mi "gruszki", parę stówek wpadnie do kieszeni.
Oj, się zobaczy
Ale nie płaczę
Ale i tak jakoś dziwnie ...
Cześć Chudzinki
Dobrze wiedzieć, że czuwacie tam gdzieś daleko i w razie co można liczyć na słowa otuchy, człowiek wie, że nie jest sam
Ciut mi lepiej, kawa rano miała już jakoś taki smak, myślę jutro powróci całkiem.
Jako, że obiecałam sobie za często nie wchodzić na wagę to minął kolejny tydzień i mogę spokojnie to zrobić . Bałam się, że będzie więcej, bo z powodu przeziębienia i uczucia "przepełnienia" mojej głowy-reszta ciała miała to samo. A tu taka niespodzianka :
Czyli kolejny kilogram, w sumie od 9 stycznia 2,1 kg na minusie i spokojnie mogę zmienić pasek.
No i jeszcze jedna drobna sprawa. dziś jest 15-sty z 80-ciu dni bez słodkiego tzn. ciast, ciasteczek, wafelków, batoników i innych podobnych niedozwolonych "czegoś tam". I tak do Świąt Wielkanocnych
Teraz czytnę Wasze pamiętniki
Miłego dzionka i smacznej :
Cześć Chudzinki
Nie było mnie tydzień a wydaje mi się jakby dużo dłużej .
Nie ma mi do śmiechu. W poniedziałek odwołano mojego szefa ze stanowiska, po godzinie był już nowy !!! Pod koniec stycznia posypią się wypowiedzenia, będę jedną z osób, które je otrzymają. Bywa. Najbardziej mi żal siostry, bo raczej też dostanie. Ja jeszcze mam męża i damy sobie jakoś radę. Ja się pracy nie boję, ciężko będzie szukać nowej , poznawać ludzi i się dostosowywać, ale to tylko życie. A ona? sama wychowuje syna, mieszka w wynajętym malutkim mieszkaniu, inaczej podchodzi do życia a o reszcie nie chcę się "publicznie" wypowiadać. Jest wręcz delikatnie ujmując pesymistycznie nastawiona do życia. A że to moja siostra chłonę od niej wszystkie emocje, od czasu kłopotów w małżeństwie, rozwodu itd, aż do dziś !
Na dodatek od soboty jestem nieźle przeziębiona, mam zajęte zatoki, że bolą mnie już nawet zęby. Głowa pęka, szumi mi, nos mam czerwony jak renifer mikołaja, oczy zapadnięte i sine, makijaż nie pomaga . W tym wypadku na nic ochoty, a rodzinkę i dom oporządzić trzeba, no i w takiej sytuacji jaka jest w pracy nie mogę wziąć L4. Ech, wszystko się (*&*% $^*^) źle układa
Nie chciałam marudzić, wszystkiego nie wyrzucę z siebie tutaj, chyba pójdę do lasu i będę krzyczeć
A jak tam dieta ??? No a tak, nie mam ochoty jeść, od dwóch dni nie czuję smaku za bardzo, jakby wszystko było jałowe. MOJA KOCHANA PORANNA Ech.... Nie wspomnę o aktywności - obiecane kijki czekają w przedpokoju na lepsze dni !!! Jem bo muszę, staram się przyjmować w miarę dużo płynów. Śmieję się sama do siebie, że gdyby mi dali teraz kanapkę z żółtym serem, którego nienawidzę też bym zjadła
No tak dziewczynki, jak to mówią :
Cześć Chudzinki
Aż nie wierzyłam kiedy rano stanęłam na wadze. 73,1 Paska na razie nie zmieniam bo nie chce zapeszać, zobaczę za tydzień. Będę miała porównanie. Zdjęcie z wagą 74,10 robiłam 7 stycznia, więc 20 bądź 21 ponownie stanę na wadze, zrobię zdjęcie i być może będzie się czym pochwalić
a tak co ? pochwalę się drobnymi zakupami. Miałam chwilkę czekając na koleżankę i wstąpiłam do szmateksu. A tam WYPRZ !!! rzeczy z wagi 1zł/szt No i jak tu nie skorzystać się pytam ?? Wyszłam z wielką siatą, wydałam 10 zł ale najbardziej uradowana jestem ze swetrów - poniżej
są dłuższe, za tyłek, cieplutkie i kosztowały 1 zł każdy, z prawej jest czarny, nie widać tak dokładnie na zdjęciu, a drugi szaro jakiś tam hehehe
moje śniadanko dzisiejsze, w pracy: bułka z dynią z łososiem wędzonym , pycha
I jeszcze coś :
Takie cóś dostałam wczoraj w pracy-koleżanka jest na macierzyńskim i przyszła się pochwalić swoim 3-miesięcznym synkiem, dostała prezent od nas, a w zamian postawiła ciacho - pachniało że hej....kiedy poszła, wstawiłam do lodówki, a potem do domu, i ktoś zjadł, byle nie ja
No i się jeszcze pochwalę dziś jest 7/80 dni bez słodkiego i innych przekąsek niewskazanych dla utraty wagi. I tak do Świąt Wielkanocnych !!!
A teraz mykam poczytać Wasze pamiętniki !!!
Cześć Chudzinki
Poranna kawa (druga już) więc jestem. Wczoraj tzn w nocy ciężko się pisało z komórki i zdjęć nie umiałam wkleić.
Pasek w górę, przytyłam na własne życzenie. Jadłam, żarłam z premedytacją! Komu robiłam na złość ? SOBIE samej niestety
Wychodzę pomału na prostą !!!
Zaczynamyyyyyyyyy
Śmigam Laseczki, sobota: zakupy, sprzątanie itd.
cześć Chudzinki
Kiedyś trzeba powiedzieć B skoro powiedziałam A dwa mce temu. Dość już uzalania się nad sobą.
Moja waga osiągnęła, jak dla mnie zbyt wysoką liczbę. Na Nowy Rok zrobilam sobie prezent- kupilam wagę bo stara się calkiem rozpadła. Chciałam zdj wstawic z liczbą ale cos mi nie wychodzi. Trudno... muszę też zmienić pasek, niestety w górę :(. Ale to jutro tzn dzis bo sobota jest.
Jeszcze jedno...rok temu miałam w Wielkim Poście POST OD SLODKIEGO WSZELKIEGO RODZAJU. 40 dni opieralam sie pokusom. W tym roku pobije ten czas, gdyz zaczęłam juz teraz. We czwartek był pierwszy z osiemdziesięciu dni do Świąt. Wiem ze dam radę. Muszę. W środę zrobilam faworków. Pojadłam sobie i to ostatni słodycz był !!!!!!!
Dobrej nocki Chudzinki. Odezwe sie przy porannej kawie. Papa
Cześć Chudzinki
Myślę sobie, że chyba Was opuszczę na jakiś czas. Nie radzę sobie sama ze sobą. Wewnętrznie jestem "rozwalona". Zamiast tracić na wadze, puchnę . Źle się czuję i mimo motywacji nie mam siły na mobilizację, a to dwie różne rzeczy.
Będę trzymała kciuki za Wasze spadające kg i cm. Już milknę, na razie Kochane
cześć Chudzinki :-)
Dostałam tort na urodziny, które wypadają dzisiaj. Moje Kochane Chłopaki zabronili mi wchodzić do pokoju przez jakiś czas. Potem mnie zawołali i zaśpiewali Sto Lat :-). No i wręczyli mi prezencik minekraftowy Tort z odpowiednią ilością świeczek
Takie to mogę jeść hahahha Częstujcie się Kochane
A ja wracam do przygotowań na popołudnie. Wpadnie rodzinka a wieczorem sąsiedzi. Na razie papa
Cześć Chudzinki
Wczoraj cały dzień w drodze, w domu byłam gościem. Dietkowo byłam grzeczna do wieczora, póki nie zjadłam loda śmietankowego -przyznaję się bez bicia, prawda boli ale cóż..... Musiałam skoczyć do babci po ciśnieniomierz, mężowi w pracy podpisali badania okresowe tylko do grudnia, bo ciśnienie za wysokie. Niby miał wytłumaczenie że wypił rano kawe, a potem jakiś energy drink, ale lekarz swoje-ponoć ten jest upierdliwy, tak gadają chłopaki....No nic, potem na 19 pojechałam z córą na lekcje niemieckiego, ja w tym czasie 1,5 godziny spaceru z przyjaciółką (i na tym skończyła się moja aktywność fizyczna). Wróciłam do domu przed 21.00 skonana, a loda zjadłam ze złości, bo mi autko moje stare kochane zaczęło szwankować :( zaczęły biegi ciężko wchodzić, wsteczny tak mi zgrzytał, ze ludzie się na mnie patrzyli jakbym wczoraj dostała prawko :(, ciężko się jechało. Mężulek kazał rano zajechać do mechanika i sie umówić na oględziny. Poszłam spać po filmie " Służby Specjalne", -robi wrażenie, strach się bać !!
A więc rano jak zwykle i to co zwykle....autko zostało tam gdzie zajechało, dostałam seicento na zastępstwo na dwa dni, w moim poszło sprzęgło, 600 jak nie więcej. Rok temu o tej porze też miałam poważną awarię :( Szlag by to wszystko :)
Wieczorem ciśnienie mąż miał 165/109, tłumaczyliśmy sobie, że to ze zdenerwowania cało dniowego. Jednak dziś rano też było kiepsko, nawet nie wiem ile bo spałam jeszcze jak mierzył. Nie che powiedzieć ile było. Już szukałam na ten temat w necie co i jak. No i dietka....może schudnie hihihi- ma brzuszek To podstawa do tego by zmusić go do regularnych posiłków, ograniczyć trochę alkohol - tragedii ale nie ma , a przede wszystkim PAPIEROSY !!!!!!! może ja też rzucę, choć ze mnie raczej palacz weekendowy
a teraz trochę kolorku, wczorajsze 2 posiłki w pracy, a sałatka z dzisiaj-moje śniadanie
Mam nadzieję, ze dzisiaj niczym dnia nie spieprzę (lodem na przykład ), czasu też mam mało, bo z pracy wrócę po 16, na 17 mam w szkole u chłopaków "dni otwarte" dla rodziców, a na 18:00 w innym mieście mszę za kuzynkę, mają 25 lat po ślubie :) Muszę kupić jakiegoś jeszcze.
A teraz śmigam Was poczytać, bo chciałam wczoraj wieczorem na komórce jeszcze, ale zdjęcia widać tylko połowę i w ogóle jakoś tak dziwnie, malusie to wszystko
Cześć Chudzinki
Weekend upłynął pracowicie, miałam czas na odpoczynek "na szczęście aktywny"; udało się wyjść z mężem na długi spacer, a wczoraj zrobiliśmy kilkanaście km na rowerkach. Spokojnie bardzo, bo z sąsiadami i ich trochę niedowidząca córką i jednak trzeba się dostosować. A razem było bardzo wesoło.Niestety zdjęć nie mam, szkoda, bo okolica piękna, lasy, stawy i wszędzie bajecznie kolorowo jak na Jesień przystało :). Poniżej mam jednak kilka fotek, niestety nie kumam czemu wrzucając z telefonu obracają mi się na bok, no nic, liczy się dobra intencja :)
Piątkowe zakupy, no oczywiście jeszcze mięcho, jajka-na kilka dni starczy :)
A tu a'la krokiet, (przepis znaleziony w necie) poniżej w przekroju, nawet smaczne. Ugotowane i ugniecione kartofle a w środku podsmażone pieczarki z cebulką. Można spróbować ze szpinakiem -pomysł męża, zobaczymy
W sobotę do południa zadzwonił tata, czy jestem bardzo zajęta (generalnie sobota to dzień wolny przeznaczony na dodatkowe zakupy i grubsze sprzątanie z całego tygodnia). Przekonał mnie mówiąc -przyjedź się zrelaksować zrywając orzechy.....Dłużej nie musiał gadać :) Wyszłam na piękne słoneczko, grzało cudownie. Cisza , spokój ...
Dostałam jeszcze Dynię - macie jakieś fajne sprawdzone przepisy ?? Wiem, że na necie jest ich dużo, ale pytam o sprawdzone przez Was
O! I jeszcze cukinia nam wpadła do koszyka i jarmuż i kilka ostatnich mini pomidorków
A tu w szklarni jeszcze rosną zwykłe pomidory, robi się coraz zimniej więc trza zebrać jeszcze zielone i też zamknąć je w słoikach
Generalnie dietkowo się trzymam. Wczoraj upiekłam tzw. chlebek bananowy. Jest to ciasto z orzechami i bananami w keksówcę, zjadłam dwa cienkie plastry, ot to całe moje przewinienie z weekendu
Dziś poniedziałek, a wiec zrobię pomiary jak gdzie i ile wystaje bądź wylewa hehehe, wagi w domu nie mam , ale mniej więcej wiem, bo tydzień temu ważyłam się u mamy. Mam nadzieję, że znajdę czas chociażby pół godzinki na ćwiczenia. Się zobaczy. Mykam zjeść, jest 11, a ja niestety jeszcze nic oprócz kawy i dwóch herbat-ale tak dziś w pracy mam :(
I zaraz zajrzę do Was