Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niedawno urodziłam córkę, jestem na macierzyńskim, więc siedzę w domu. Dlatego póki mam czas i samozaparcie chcę schudnąć. Oby poskutkowało. Chciałabym nauczyć swoją córkę zdrowego żywienia, a jeśli sama nie dam jej dobrego przykładu, to nauka pójdzie w las. Chciałabym też podobać się sobie samej i oczywiście mężowi. Co prawda on mówi, że nadal mu się podobam, jednak ja widzę różnicę pomiędzy mną dzisiejszą, a mną z czasów kiedy się spotkaliśmy po raz pierwszy. Przede wszystkim zaś chciałabym czuć się dobrze ze sobą i swoim ciałem. Zobaczymy jak to będzie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3148
Komentarzy: 27
Założony: 25 maja 2011
Ostatni wpis: 9 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majena86

kobieta, 37 lat, Łódź

161 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2017, Skomentuj
krokomierz,83086,712.35784912109,4986,292375,54837,1494308973
Dodaj komentarz

9 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Dawno mnie tu nie było. A to dlatego, że ostatnio byłam mocno zajęta ledwie starczyło mi czasu na jakieś ćwiczonka. Jak widać na załączonym pasku jest 2 kilo mniej. Zobaczymy jak dalej będzie szło. Właściwie co robię? Doszłam do wniosku że Program + jest mi zbędny. Nie mogę zbyt intensywnie ćwiczyć bo jestem dopiero trochę ponad 3 miesiące po cesarce, a zatem właściwe ćwiczenia będą po upływie 6 miesięcy. Codziennie jeżdżę na rowerku. W tym tygodniu było po pół godziny, od jutra 40 minutek. A jedzenie? Staram się jeść 5 razy dziennie. Moja zasada to: regularnie i rozsądnie. No cóż jak na razie się sprawdza.
W życiu osobistym powolne przygotowania do Świąt - czyli kupno prezentów. Wczoraj mieliśmy gości, przyjechali Teściowie, także było wesoło. Co prawda zjadłam kawałek ciasta, ale należało mi się.
Myszka śpi, Mąż zajmuje się sobą, a ja piszę. Właściwie u mnie niewiele się zmienia. W tym tygodniu wybieramy się na kolejne szczepienie.. będę wiedziała ile waży moja Myszka, bo ważenie domowym sposobem jest takie niedokładne. Zobaczymy. No cóż, na dziś tyle, odezwę się jutro.

5 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj jest dzień trzeci. Wczoraj miałam lekką załamkę bo miałam chęć na wielką pizzę, ale się nie ugięłam :). Dzisiaj poćwiczyłam na rowerku 30 minut i zrobiłam 30 minutek ćwiczeń jak jeszcze Mąż był w domku. Cóż za oknem pada śnieg, Myszka właśnie wstała, a ja chciałam się zająć moją nową książeczką, ale chyba Myszka mi nie da. Bardzo fajna:

Może później mi się uda coś więcej napisać bo Myszka zaraz będzie jadła mleko. Cóż bilans na dziś?
Śniadanie:
NazwaIlośćPunktyKalorieBiałkoTłuszczWęglowodany
Chleb żytni razowy2 x kromka (8 x 9 x 1 cm) (40g)X178.44.481.3641.2
Sałata2 x liść duży (10g)X2.80.280.040.58
Pomidor4 x plasterek (7g)X4.20.250.061.01
Ogórek6 x plasterek (7g)X5.460.290.041.22
Papryka czerwona10 x g (1g)X2.80.130.050.66
Masło osełka wiejska (JANA)1 x płaska łyżeczka (5g)X37.404.10
Sok pomarańczowy (TYMBARK)1 x szkl. (275g)X1211.650.2828.05
 Suma:
  X pkt 352 kcal 7 g 6 g 73 g
II Śniadanie:
NazwaIlośćPunktyKalorieBiałkoTłuszczWęglowodany
Jogurt pyszny truskawkowy (DANONE)1 x szklanka (200g)X1886.44.830
 Suma:
  X pkt 188 kcal 6 g 5 g 30 g


3 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj dzień pierwszy diety i ćwiczeń. Zjadłam już pyszne śniadanko, II śniadanie i Lunch. Za pół godzinki do godzinki obiadek. Cóż za mną 30 minut na rowerze stacjonarnym plus 30 minut ćwiczeń z Fitnessu Vitalii. Zmusiłam się, bo strasznie mi się nie chciało, ale dałam radę i teraz czuję się dumna. Za chwilę będę jeść pysznego szaszłyczka z kurczak i surówkę.

Myszka nie śpi. Jak jechałam na rowerku to musiałam w połowie z niego zeskoczyć :D żeby dać jej smoczysko :D Eh... Jutro bede ćwiczyć jak jeszcze Mąż będzie w domu bo w razie czego się nią zajmie. Cóż więcej? Moje nastawienie do diety rano? Fatalne. Po południu nieco lepsze. Muszę czymś zajmować myśli bo inaczej czuję się głodna. Choć pewnie głodna wcale nie jestem.

Ubraliśmy już choinkę :) Trochę wcześnie, ale lubie cały grudzień mieć lampki na choince. A poniżej moje wymiary :) OBECNE :)




Pomiar Masa ciała Szyja Biceps Piersi Talia Brzuch Biodra Udo Łydka
Zawartość
tłuszczu


kg cm cm cm cm cm cm cm cm
%
3 grudnia 2012 62,0 33,0 27,0 89,0 83,0 93,0 97,0 58,0 38,0
33

2 grudnia 2012 , Skomentuj

Właśnie Mąż pojechał na zakupy. Spisałam mu całą listę :) bo już dostałam jadłospis na cały tydzień :) Przystosowałam go do moich preferencji i jest fajnie :) Rowerek mi przywiózł więc jutro siadam. Zacznę chyba od 30 minut dziennie :) Za tydzień 40 minut i co tydzień o 10 minut dłużej. Dobry plan. Myszka powoli zasypia po kolejnej partii mleka. Ta to ma dobrze. Nie zna smaku słodyczy, a do szczęścia potrzebne jej tylko mleko i sucha pielucha :) a od czasu do czasu przytulasek :) A my? Jesteśmy dużo bardziej skomplikowani... No cóż ide robić ostatni posiłek :D

2 grudnia 2012 , Komentarze (4)

No cóż. Ostatni dzionek rozpusty. Mąż pojechał do rodziców po mój rowerek :) A jutro zaczynam odchudzanie :) Myszka wstała i zjadła mleko. Ona leży na bujaczku, a ja przy laptopie. Za jakąś godzinkę będę miała dostępną dietkę, więc jak Mąż wróci to go wyślę na zakupy spożywcze do Reala :). Właściwie to już się nie mogę doczekać jutra. Jak wskoczę na mój rowerek i jak zjem moje dietetyczne jedzonko.
Ah.. Zawsze mam taki zapał na początku. Im dalej tym gorzej. Trzymajcie za mnie kciuki :)

1 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Wczoraj po powrocie do domu, mój Mąż najukochańszy na świecie przyniósł mi bukiet moich ulubionych kwiatów. Nie dość, że wcześniej dostałam prezenty, to jeszcze Mężuś mi kwiaty kupił... Eh drugiego takiego ze świecą szukać.

Poza tym dzisiaj miałam wychodne :P Hehe Mężuś powiedział jedź sobie do Manufaktury, połaź, pooglądaj sobie, kup coś :P. Więc skorzystałam z okazji i spotkałam się z koleżanką, którą swoją drogą nie widziałam już wieki. Co najmniej pół roku. Okazało się, że straciła niedawno pracę, a wiecie niby mieszkamy w Łodzi dużym mieście, ale z pracą jest krucho. Albo szukają studentów, którymi przecież już nie jesteśmy. Albo szukają młodych (około 20 lat) z minimum kilkuletnim doświadczeniem - co oczywiście na logikę jedno drugie wyklucza. Jak taka osoba jak ja ma znaleźć pracę nie mając doświadczenia, a jak zdobyć to doświadczenie, jeśli nie chcą Cię zatrudniać. Masakra. Na szczęście mnie szukanie pracy czeka za co najmniej dwa lata. Ogólnie najchętniej bym otworzyła coś swojego, ale ciężko jest zrobić biznes, który by faktycznie był trafiony. A na z moim wykształceniem (magister filologii polskiej) chyba będę zasilać szanowne grono bezrobotnych magistrów.
W każdym bądź razie połaziłyśmy w Manu, kupiłam mojej Myszce fajną grzechotkę i książeczkę z wierszykami. Co prawda ma 3 miesiące dopiero, ale razem z Mężem jesteśmy zdania, że dzieciom trzeba czytać od narodzin. Właściwie można im czytać jak są jeszcze w brzuchu. I my tak robimy. A Myszka uwielbia kiedy się jej wierszyki rymowane czyta. Odnoszę wrażenie że myśli wtedy, że z nią rozmawiamy, więc ona nam odpowiada. Uwielbiam jak moja córka sobie "gada" po swojemu. Sobie szukałam w Empiku jakichś książek o odżywianiu prawidłowym ale nic mi nie wpadło, za to zakupiłam kilka gazetek fotograficznych, książeczkę o retuszu i bardzo ciekawą książkę: Miłosne konstelacje. To pierwsza książka, do której stworzono ścieżkę dźwiękową i do której nakręcono zwiastun filmowy - polecam na YouTubie. Swoją drogą Kasia Kowalska nagrała do tej książki piosenkę :) Jestem bardzo ciekawa, ale na razie do niej nie sięgnę, muszę nadrobić zaległości.
Jeśli chodzi o moją dietę to zostało mi dziś i jutro szaleństwa, a od poniedziałku ciężka praca. Mąż teraz pojechał do Portu na zakupy, a ja siedzę przed laptopem i piszę. Myszka śpi :) Ponoć dała Mężowi w kość jak mnie nie było :D co podsumowałam to w ten sposób: Widzisz Kochanie, a Mamusia to ma tak codziennie" :D. Może wreszcie zrozumie, że nasz Aniołek nie zawsze jest takim Aniołkiem :P Poza tym wreszcie Myszka mnie posłuchała i zrobiła tatusiowi żółtą surprise :D Zwykle czekała z tym aż Mamusia wróci.
Jutro będę miała dostępne już jadłospisy więc wyślę Mężusia na zakupy spożywcze :) W sumie dzisiejszy dzionek był udany. Oby tak dalej.A jutro całą naszą rodzinką idziemy na spacer do Parku. Nawiasem mówiąc są tu jakieś dzieciate Łodzianki, które chciałyby ze mną chodzić na spacery do Parku Helenów przy Północnej? Samej to czasem smutno :)

30 listopada 2012 , Skomentuj

Uwielbiam chwile kiedy moja Myszka nie chce zasnąć. Cztery razy usypiała na rękach i cztery razy wpadała w krzyk jak ją odkładałam... Eh... No cóż.. czasem tak bywa. Ale nareszcie śpi. Zaraz się zabieram za prasowanie :) a później na sam koniec odkurzanie. Właściwie trudno sobie wyobrazić ile jest prasowania i prania przy małym dziecku :D Robię to teraz tak często, że nawet polubiłam prasowanie :P Oczywiście muszę mieć odpowiedni do tego nastrój. Zrobiłam sobie na razie kawkę, chwilę odpoczynku i włączam lubiony film do prasowania. Nie ma to jak prasowania, kiedy w tle leci Harry Potter, albo Saga Zmierzch. Fajna sprawa :)

30 listopada 2012 , Skomentuj

No to łazienka i kuchnia za mną  Zostały kurze w dwóch pokojach i odkurzanie Z tym ostatnim jednak poczekam aż Myszka się obudzi. Po co ją budzić. Zresztą i tak będzie wkrótce czas na butlę. Nawet nie było tak źle, tylko dwa razy musiałam lecieć wkładać smoka Na szczęście nie wtedy kiedy ręce miałam całe w Domestosie 

Właściwie to powiem szczerze, że pomimo brzydkiej pogody, a cały czas deszczyk siąpi to moje urodzinki są całkiem fajne. Po raz pierwszy jak mama do mnie zadzwoniła z życzeniami mogła powiedzieć "Zadowolenia z córki". Hehe.. a zawsze to ja jej takich rzeczy życzyłam. No cóż. Trzeba będzie wymyślić jej prezent na Dzień Babci :) Ostatecznie została po raz pierwszy Babcią. Tak czy inaczej, kiedyś w moje urodziny zastanawiałam się wiecznie ile osób złoży mi życzenia i dlaczego ta czy inna osoba o mnie zapomniała. A dzisiaj? Dzisiaj uświadomiłam sobie jakie to wszystko nieważne. Po co mi liczne życzenia na fejsie, skoro to co najważniejsze to moja Myszka i Mąż :) Tylko to się teraz liczy. Jak to świat może się wywrócić do góry nogami. Nawiasem pisząc chyba udało mi się Małżonka namówić na przywiezienie mi do Łodzi rowerka :) Fajnie by było.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.