Witam serdecznie!
Z perspektywy czasu muszę przyznać, że dłuugo mnie tu nie było. Nazbierało się wiele spraw, które wymagały przypilnowania i uporządkowania. Samo życie...
Dzisiaj poświęciłam trochę czasu i odwiedziłam Wasze pamiętniki czytając wpisy...fajnie, że walczycie, że się nie poddajecie! Waga u mnie bez większych zmian, czyli 55kg czasami 56. Dieta - różnie. Pozwalam sobie na małe co nieco jak rogal świętomarciński (bo u nas bez tego nie może być) czy makowiec od teściowej....ale codzienne obowiązki sprawiają, że takie podjadanie nie wpływa radykalnie na moją dietę, która obfituje w warzywa i owoce. Ostatnio do mojego menu dodaję mięsko...bo latem to tak jakoś nie po drodze mi było. No i oczywiście króluje u mnie nabiał pod każdą postacią...no i kawa bez której nie mogę normalnie funkcjonować...Sport - rower stacjonarny i basen od czasu do czasu, no i mel b, którą kocham....
Zimno się ostatnio zrobiło...cieszę się, bo wolę mały mrozik niż wilgotną pogodę. Z każdych stron dociera informacja o zbliżających się świętach...no i co? No i się baba wczoraj skusiła w a Tab na dwa piękne rogacze...
Do tej pory odpędzałam myśli o świętach, bo to wszystko za szybko...a wczoraj zachowywałam się jak dziecko w cukierni dotykając wszystkich pierdołek świątecznych wzdychając "ale fajne"...wygrał zdrowy rozsądek i spojrzenia męża...tylko dwa rogacze... ;-)