Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66119
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2020 , Komentarze (10)

po wiosennym lock downie zrobiłam się puchata, może nie tak -jak zaczynałam przygodę z odchudzaniem, ale jednak sporo kg wróciło.... Po pierwszym tygodniu września z wagą 72,2 i pękniętymi portkami na tyłku postanowiłam wrócić do formy i wagi. Dzisiaj waga pokazała 58,6!! Dzisiaj po cichutku ponawiam sukces z 2018!! 

O tym drugim podejściu z odchudzaniem wiedziało bardzo wąskie grono członków rodziny, nawet moja siostra nie była wtajemniczona. 

Jestem z siebie dumna!

22 kwietnia 2020 , Komentarze (4)

Wczoraj pełna dobrej energii i humoru przystąpiłam do porządków. Ugotowałam lasagne, bawiłam się z maluchem, trzymałam dietę ( dzisiaj kolejny malutki spadek ). Byłam z ogonkiem na rowerach.

Mąż był prawie cały dzień w pracy.

Przyszedł wieczór i zaczął się mój koszmar. Głowa mi pękała, jakby w imadło ktoś ja wkręcił. Wyłam, spać nie mogłam. Modliło mnie ani tak ani inaczej usiąść czy położyć się.. Dla mnie ból głowy to tragedia. W nocy jakoś udało mi się zasnąć. Dzisiaj żyje i na szczęście mam dobra kondycję :D  Ból głowy pozostał koszmarnym wspomnieniem i mam nadzieje, ze szybko nie wróci.

Na dzisiaj mam wiele planów- ciekawe czy dnia mi nie zabraknie. 

20 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Trzymam dietę wzorcowo, czasem jest ciężko bo dwa łasuchy w domu i im niczego nie żałuję, a i kuszą czasem. Spadki niestety mizerne, ale ja się nie poddaję i póki co nie zniechęcam się bo mimo, że słabiutko to i tak do przodu.

Wczoraj nawet długo spałam :) W końcu bo to nie możliwe tyle czasu siedzieć w domu i ani razu się nie wyspać ;)

Ok południa pierwszy raz w życiu miałam maszynkę do strzyżenia w rękach :D Mąż i syn tak zarósł, że trzeba było coś z tym zrobić. Pochwalę się, bardzo dobrze mi poszło!! Tak, że mąż na tą chwile jest skłonny zrezygnować z fryzjera, który i tak często robił łaskę, że go przyjmie :) Synek też zadowolony.

Popołudniu odkopaliśmy rower ze schowka, wyczyściłam, mój M. napompował opony i z młodym pojechałam na przejażdżkę. Jak ja dawno na rowerze nie siedziałam!! Było super!!! Dzisiaj planowaliśmy wycieczkę „w celach rekreacyjnych” zobaczymy co z tego wyjdzie.. 

Więcej optymizmu! :D

19 kwietnia 2020 , Komentarze (2)

Podczas pandemii i siedzenia już prawie drugi miesiąc w domu na prawdę mam dość. Przeszłam etapy porządków, gotowania, zabaw z młodym, czytania, oglądania i teraz to odchudzanie choć patrzenie non stop na ściany własnego mieszkania i brak spotykania się z bliskimi, przyjaciółmi dobija mnie już!!! Niech ten korona wirus już sobie pójdzie!!

Pociesza mnie fakt, ze wczoraj kuzynka przekazała mojemu mężowi mnóstwo ubrań i zabawek po swoim synku to dzisiaj mój ma mnóstwo zajęć i zabawy- bo wiadomo nowe wrażenia, a ja misje „porządki w szafie” i zabawkach bo się nie pomieścimy :D

Lubię wieczory bo to kolejny dzień do przodu, już mniej zagrożeń, że coś złapię i zjem, a na drugi dzień czarna rozpacz .D Wczoraj byłam wzorowa na diecie :D Dzisiaj kolejny malutki spadeczek :) 

Lekko nie jest. Mój mały książę od rana prosił o gofry z owocami, zrobiłam- dziecko szczęśliwe. Mąż na obiad ulubionego gyrosa, na kolacje robiłam pizzę. Te wszystkie zapachy przez cały dzień.. Nie dałam się!! 

Dzisiaj kolejny dzień i kolejne wyzwania !! 

To opisane wyżej było podsumowaniem wczorajszego dnia, dzisiaj mam wrażenie, ze już w lepszym nastroju :)

18 kwietnia 2020 , Komentarze (3)

zastanawiam się ile uda mi się schudnąć będąc z dzieckiem w domu... Szkoda, ze wcześniej zamiast za to się wziąć to się obżerałam na potęgę.. Jak to mowia? - Lepiej później niż wcale! ;)

Dzisiaj kolejny spadeczek, malutki, ale do przodu :)

17 kwietnia 2020 , Komentarze (2)

Musiałam uzupełnić zapasy i wyposażyć się w „swoje” produkty.. Nie będę się zbędnie rozpisywać, choć jestem trochę rozczarowana, a taka okazja! Mąż miał trochę czasu i mogliśmy pojechać do większego sklepu..

Jestem tu w dobrym nastroju, przetrwałam 3 dzień!! Oczywiście, ze miałam dwie wpadki, ale podglądając wagę, myśle, ze tak strasznie nie będzie :) 

Motywuje się poprzednimi radościami, podglądam pamiętniki, forum.. 

Oby tak dalej!!!

16 kwietnia 2020 , Skomentuj

Witajcie!! Czekałam aż święta się skończą bo było by słabo. Ten rok zaczął się dla mojej rodziny tragicznie s kutym jedna tragedia, z początkiem marca kolejna. Nawet nie zdążyłyśmy się podnieść i trzeba się bunkrować przed korona wirusem.. 

W pracy nas rozpieszczają to 5 kg przybyło, reszta to obżarstwo będąc w domu z maluchem na opiece.. 

Więcej tłumaczyć się nie będę, będę walczyć. Drugi dzień walczę głównie ze sobą. Pamietam z 2018, ze tak samo na początku było masakrycznie.. 

Ciekawe czy o tym razem dźwignie temat, poza tym coś trzeba robić!! 

Startuje od nowa!! ( choć już nie z takim dużym bagażem jak przy pierwszym podejściu ) 

22 stycznia 2019 , Komentarze (23)

Dzisiaj obchodzę rocznicę podjęcia szalonej decyzji o odchudzaniu :D

Dokładnie rok temu, obudziłam się rano i tak zadecydowałam. Pamiętam ten dzień- było ciężko, ale postanowienie na tyle mocne, że do dzisiaj jestem szczęśliwa :D

Owszem wskoczyło mi 4 kg, dlatego z tej okazji dzisiaj postanawiam ponowić swój sukces. 

Całą garderobę przerobiłam z XL-L na S-XS i nie zamierzam już tego zmieniać :D

Tak silnych motywacji Wam życzę i samych sukcesów! Pozdrawiam!! (impreza)

20 listopada 2018 , Komentarze (6)

Ostatnio nadrabiam masę MASĘ zaległości książkowych! 

Odkąd starszak opuścił nasz dom zrobiło się spokojniej i .... Nie wiem o co chodzi.. 

Na TV patrzeć nie mogę, ciągle czytam, w każdej wolnej chwili KAŻDEJ - strasznie mi tego brakowało.

Interes stoi - i sama nie wiem dlaczego, waga ok! Staram się trzymać rękę na pulsie, mam nadzieję, że ten chwilowy "marazm" minie szybko.

Dzisiaj mamy święto - dzień pasowania na przedszkolaka. Kolejne święto bo właśnie uzmysłowiłam sobie, że maluch nie choruje już od półtora miesiąca :D

Zrobiłam się trochę zgryźliwa, złośliwa. Objawia się to tym, że mówię wprost o tym co myślę czy przeczytam czy usłyszę.

Stare SMOKI się odezwały- znowu walka, może to dlatego.

Coraz bliżej święta "krok po kroku, krok po kroczku......" :P

Teściowa wygrała kolejną walkę z rakiem - to też ma na mnie wpływ bo było ciężko i w świadomości, że w każdej chwili może wrócić. W takich sytuacjach zaczynają się refleksje. 

Tyle w ramach trochę usprawiedliwienia swojej długiej nieobecności :D

Myślę o Was Fajterki!! :)

13 października 2018 , Komentarze (3)

Wczoraj dzielnie byłam na ścisłej diecie. A wieczorem jak mi się woda zaczęła odkładać.. Nawet przez  noc mi niewiele ubyło. Wzrost do 61,6! Paska nie zmieniam bo to jakiś FAKE! 

W nocy spać nie mogłam, zastanawiałam się nad tym, co musiałabym naprawić gdyby coś...  Dziwne, ale właśnie mnie takie rozmyślania naszły. W sumie chyba wiele bym na tą chwile nie musiała naprawiać.Tzn przynajmniej teraz będę o tym myślała, że może uda mi się co nie co poprawić w różnych relacjach nie czekając na tragedię bądź brak już na to czasu.

Nie spałam też z innego powodu! Wymyśliłam pomysł jak by tu sobie po mało pracować na własny rachunek :) Nawet oczami wyobraźni cały lokal sobie wyobraziłam. W kolorach szarości (srebrnego), fioletu i jedna ściana biała.  Teraz mam o czym myśleć. Trzeba zakasać rękawy i odświeżyć lokal i pomyśleć jak temat ugryźć. Mam tyle pomysłów :) Marzenia o wyglądzie pozostawię na później jeśli wszystko się uda i zarobiłabym jakieś swoje pierwsze pieniądze :) Póki co, mam nadzieję, że mój maluszek w poniedziałek już pójdzie do przedszkola bo już ponad 2 tygodnie siedzimy w domu z powodu choroby.

W końcu, żeby zasnąć czytałam książkę, aby zmęczyć wzrok i odciągnąć myśli od ekscytacji :P Ok 5 zasnęłam. 

Waga oprowadza mnie do rozpaczy, ale wiem, że wczoraj byłam grzeczna na diecie i że to samo poleci, jak przyjdzie cas :D

Pozdrawiam Was pełna ekscytacji!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.