Wczoraj dzielnie byłam na ścisłej diecie. A wieczorem jak mi się woda zaczęła odkładać.. Nawet przez noc mi niewiele ubyło. Wzrost do 61,6! Paska nie zmieniam bo to jakiś FAKE!
W nocy spać nie mogłam, zastanawiałam się nad tym, co musiałabym naprawić gdyby coś... Dziwne, ale właśnie mnie takie rozmyślania naszły. W sumie chyba wiele bym na tą chwile nie musiała naprawiać.Tzn przynajmniej teraz będę o tym myślała, że może uda mi się co nie co poprawić w różnych relacjach nie czekając na tragedię bądź brak już na to czasu.
Nie spałam też z innego powodu! Wymyśliłam pomysł jak by tu sobie po mało pracować na własny rachunek :) Nawet oczami wyobraźni cały lokal sobie wyobraziłam. W kolorach szarości (srebrnego), fioletu i jedna ściana biała. Teraz mam o czym myśleć. Trzeba zakasać rękawy i odświeżyć lokal i pomyśleć jak temat ugryźć. Mam tyle pomysłów :) Marzenia o wyglądzie pozostawię na później jeśli wszystko się uda i zarobiłabym jakieś swoje pierwsze pieniądze :) Póki co, mam nadzieję, że mój maluszek w poniedziałek już pójdzie do przedszkola bo już ponad 2 tygodnie siedzimy w domu z powodu choroby.
W końcu, żeby zasnąć czytałam książkę, aby zmęczyć wzrok i odciągnąć myśli od ekscytacji :P Ok 5 zasnęłam.
Waga oprowadza mnie do rozpaczy, ale wiem, że wczoraj byłam grzeczna na diecie i że to samo poleci, jak przyjdzie cas :D
Pozdrawiam Was pełna ekscytacji!!
diuna84
16 października 2018, 11:42też jakoś źle śpię ostatnio ;(
Mikelunia
14 października 2018, 07:53zycze ci powodzenia w planie ,ktory sobie obierasz :))