Witajcie!
Jestem jestem....a raczej wracam z podkulonym ogonem :(
Jestem beznadziejna...jestem bezsensowna...
Jak sobie mam poradzić sama ze sobą.
Ostatnio dużo się u mnie działo...i poległam...
Brak czasu i odrazu organizacja pada na twarz...
A działo się tyle że ja sama na twarz podałam:(
****
Mąż od piątku jest już w domu, teraz na urlopie a od poniedziałku zaczyna nową pracę.
Nigdy więcej delegacji i pracy poza domem...teraz będzie już z nami.
****
U mnie też zmiany...pisałam kiedyś że czekam na rozwój sytuacji...żebyście kciuki trzymały ale póki co ciii...
I jest spełnia się powoli to na co tak czekałam...
Zmieniam pracę! ;)
A zmiana nie mała...z szaraka kasowego na stacji benzynowej...będę kierowniczka również na stacji benzynowej ale myślę że z perspektywami!
Tak to u mnie wygląda ;)
Oczywiście waga w górę...wstyd oj wstyd :(:(:(:(