Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młoda aktywną kobietą pracuję w księgowości więc niestety moja praca nie sprzyja spalaniu kalorii dlatego staram się dużo spacerować z moim psem - huskym. Do odchudzania skłoniły mnie pustki w szafie niby mieszczę się we wszystkie moje ubrania i są one tak samo opięte ale teraz zaczęło mi to przeszkadzać...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25412
Komentarzy: 444
Założony: 30 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 1 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
liberteee

kobieta, 37 lat, Kraków

170 cm, 74.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2015 , Komentarze (2)

Hej kobietki :)

I mamy już październik, kiedy ten czas leci co dopiero się szkoła zaczęła a tu już miesiąc zleciał... Oby tylko ta jesień była piękna i złota, taka jaką lubię. Mam nadzieję, że tak będzie w ogóle to jestem teraz pełna nadziei. 

Trenuję średnio 5 razy w tygodniu różne ćwiczenia różne partie w połączeniu z treningami aerobowymi, tak więc jest ok. Ostatnio dość często ląduje u mnie trening Karate Cardio Ani Lewandowskiej. Muszę tylko poszukać na sieci treningów na poszczególne partie ciała. Docelowo chciałabym sobie rozpisać treningi tak aby trenować kardio oraz naprzemiennie góre (ręce,klatkę,brzuch) i dół(brzuch,nogi, pośladki). 

Nadal powoli wprowadzam zmiany w mojej kuchni, na szczęście małżonek też się przekonuje do zmian zamiast smażenia pieczenie, jeszcze pozostaje kwestia sporna odnośnie tego, że zdrowsze produkty więcej kosztują, (co przy naszych obecnie wysokich kosztach funkcjonowania i ogólnego w miarę cięcia kosztów daje się we znaki) ale myślę że dojdziemy do porozumienia. Ponadto październik ustalam jako miesiąc bez alkoholu oraz słodyczy (typu cukierki, ciastka, batoniki itp) pozostają słodkie śniadania owsianki, omlety na słodko jak najbardziej. 

Chyba tyle u mnie dzień za dniem leci, w pracy wprowadzają nowy projekt więc jestem w trakcie szkoleń, uczenia się i ciągłych testów. W domu ogólnie dużo pracy, najbliższe dni to generalna renowacja warsztatu Rafała, zmiana dachu, ocieplenie i ogólne przygotowanie przed zimą. Nie mogę się doczekać weekendu w Warszawie (pozostało 3 tyg.) w tym tygodniu byłam na szkoleniu w stolicy co tylko wzmogło moje oczekiwania. Mam nadzieję tylko że pogoda dopisze i będzie można pospacerować po Starówce, Łazienkach...

A jak u Was treningi, postanowienia, założenia ?

Buziaki

21 września 2015 , Komentarze (2)

Cześć Kochani,

jak dla mnie jesień to okropna pora pod względem treningów, jak przychodzi czas kiedy treningi z zewnątrz trzeba przenieść do pomieszczeń to zawsze dopada mnie potwór "niechcemisię".  Nie inaczej jest tej jesieni, ale dzisiaj to się już załamałam, zebrałam się w końcu żeby rozłożyć matę na podłodze załączyłam trening na pierwszy raz po dłuższej przerwie wybrałam Mel B czyli cos co 2 m-ce temu robiłam bez problemu. Teraz siedzę i piszę bo nie mam siły się iść wykąpać nie mówiąc już o podnoszeniu rąk do umycia głowy. Masakra po prostu, trzeba odbudować kondycję.

Co poza tym... Do wesela siostry 22 sierpnia wszystko szło zgodnie z planem, jednak na weselu odpuściłam a potem już poleciało... Obecnie staram się trzymać zdrową miskę przez co na szczęście waga utrzymuje się w granicach 74-75,5 kg. I od tygodnia na nowo odstawiłam słodycze, swoją ciągotkę do słodyczy muszę zastąpić słodkimi/zdrowymi śniadaniami to wtedy będzie łatwiej a i umysł oszukany ze słodkie dostał tylko w innej postaci niż czekolada czy batonik. To jest chyba rzecz z której najciężej przychodzi mi zrezygnować :| No ale bynajmniej nie pomagają mi one w zrzuceniu zbędnego balastu. Pomyśleć że gdybym odpuściła pilnowanie jedzenia to pewnie wróciłaby mi waga początkowa 82 kg :(:(:( No ale nie ma co gdybać, jest tu i teraz i na szczęście przynajmniej jedna płaszczyzna jest pilnowana.

Tak więc biorę się za treningi i mam nadzieję że mi motywacja nie spadnie.

A z poza odchudzania to w październiku wybieram się do Warszawy :) już nie mogę się doczekać nie byłam jeszcze w stolicy tak żeby pozwiedzać więc cieszę się strasznie że spędzę tam aż 3 dni :D:D:D jak macie jakieś miejsca warte polecenia do zobaczenia czy gdzie warto zjeść coś dobrego to wszystkie wskazówki mile widziane :)

Buziaki :)

Trochę się zregenerowałam więc idę się kąpać i do spania.

16 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

Hejka Kochani :)

W końcu udało mi się znaleźć chwilę żeby napisać chociaż kilka zdań :)

Ostatnio ile mogę to poświęcam się treningom, bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie a wszystko dlatego że to kocham !!! Wkręciłam się i bardzo mnie to cieszy. Pomogło to zmienić nieco pasek i w końcu jest mniej niż 75 kg. Najbliższe tygodnie nie będą łatwe mam 11 tygodni na zrzucenie 10 kg więc trzeba się mocno spiąć w sobie pilnować diety i trenować. Pomijając najbliższą sobotę kiedy to jest wesele mojej siostry :) Matko to już za 5 dni :) zleciało strasznie szybko.  Dodatkowo zakupiłam ostatnio nowe treningi Karate Cardio Anna Lewandowska oraz Gym Break Szymon Gaś i Katarzyna Kępka Płaski Brzuch. Z obu płytek jestem bardzo zadowolona.

 Karate Cardio to po prostu dobre mocne cardio :) w sam raz na deszczową pogodę (jakoś nie mogę się przełamać do biegania w ulewę).

Gym break to mocny trening na brzuch, więc zarówno spalam kalorii jak i ćwiczę mięśnie. Ostatnio udaje mi się po bieganiu dołożyć jeszcze trochę ćwiczeń na brzuch i wtedy to już połączenie rewelacja :):):)

A jak Wam idzie Kochani ?

Na koniec kilka zdjęć z biegania :)

obrót w lewo

Buziaki :)

4 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Hejka Kochani, 

dawno mnie nie było tutaj, oczywiście zaglądałam i czytałam Wasze wpisy ale na tworzeni własnych nie było ani czasu ani czym się chwalić ani co opisywać. Lipiec zleciał pod znakiem ogólnego natłoku pracy i zmęczenia. Wakacyjne urlopy sprawiły że w pracy ciągnęłam dwa etaty więc wracałam do domu totalnie padnięta, nie było nawet mowy o jakimkolwiek treningu :/

Jednak trzymając mniej więcej dietę jestem w punkcie wyjścia i moja waga waha się w okolicach 75 kg. No nic nie ma się co rozczulać na szczęście koleżanki wróciły po urlopach wracam do prowadzenia jednego etatu. Dobrze że zaczął się nowy miesiąc i można podjąć przerwaną walkę :)

I tak począwszy od soboty biegam codziennie i dodaję treningi na brzuch. 

CEL do 31.10.2015 - 10KG !!! Uda się, będę ćwiczyć, będę pilnować jedzenia i w końcu osiągnę to do czego "niby" dążę od kilku miesięcy> 

Takie postanowienie na najbliższe miesiące :)

A jak u Was idzie walka z własnymi słabościami?

Buziaki :*

2 lipca 2015 , Komentarze (14)

Hejka Kochani

czerwiec zakończony, mimo iż nie udało się zrealizować wyzwania (Minus 3 kg w miesiąc) jestem z siebie dumna bo brakło mi naprawdę niewiele - straciłam 2,8kg. I jak dla mnie jest to już naprawdę coś może nie tyle pod względem wagowym ale do tej pory moja waga skakała kilogram straciłam dwa kilo wróciło, dwa kilo straciłam kilogram wrócił. I tak w kółko, więc stała utrata 2,8kg to duży sukces - jak dla mnie rzecz jasna.

Druga kwestia to to że doceniłam planowanie, określenie konkretnego celu i dążenie do Niego. To naprawdę pomaga, tak więc Panie i Panowie planujemy !!!!!!!! Wyznaczajcie sobie jakiś realny cel nie mówię o utracie 15kg w 3-mce bo to się wiąże z dużym niezdrowym ograniczeniem kaloryczności ale tak 1 kg utraty tygodniowo jak najbardziej. O ile oczywiście chcecie schudnąć. Stąd też moje wyzwanie, które wczoraj zaczęłam "Minus 8kg do pierwszego września". Ależ to by było piękne a co najważniejsze to jest możliwe.

 Sukces nr trzy w czerwcu to przemogłam się i zaczęłam wstawać rano na treningi, budzik 4.15 wskakuje w sportowe ciuszki i biegnę. I polecam każdemu !!! No nie koniecznie bieganie ale ogólnie aktywne poranki. Jak cudownie mieć power od samego rana, tryskać humorem o 6 rano, gdy wszyscy jadą w autobusie zaspani ja z słuchawkami na uszach nucę sobie w głowie i pewnie gdyby to nie była Polska gdzie ludzie patrzyliby na mnie jak na wariata to zaczęłabym sobie tańczyć. (muzyka)(muzyka)(muzyka) Musze tylko tak ułożyć plan dnia żeby chodzić spać wcześniej 4h snu na dobę to jednak trochę za mało.

Z pozostałych założeń na lipiec to nadal słodycze idą w odstawkę daję sobie jeden dzień przyzwolenia na mały grzeszek, zazwyczaj jest to niedziela w nagrodę za cały tydzień :) Najczęściej kupuję wtedy jakiegoś dobrego loda i się nim delektuję :D:D:D. Wszelkie pozostałe słodkie rzeczy jak np. owoce lądują na talerzu do południa.

To tyle na dzisiaj i robię szybko obiadek i zbieram się do pracy.

Miłego dnia Kochani :*

25 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Hejka kochani

Dawno nie pisałam ale jakoś nie miałam weny, może nie było się czym chwalić, o czym pisać...

Ale jestem i walczę. Co prawda zeszły tydzień był jeszcze urlopowy więc trochę sobie pofolgowałam z ćwiczeniami i słodyczami. Ale były to słodycze do 200kcal w godzinach przedpołudniowych. Poza tym zdrowa miska więc moja waga po tygodniu pokazała spadek o 400g z czego bardzo się cieszę. Zdrowe odżywianie popłaca. :D:D:D

Co do ćwiczeń to musiałam trochę odpocząć (co prawda te 7 dni to dużo jak na troche ale pomogło). Od poniedziałku wróciłam z treningami godzina dziennie treningów z Ewką, Zuzką, Mel B czy też Tiffany (oj boczki mnie przez dwa dni bolały) i 30min do 1h biegania. I zaczynam doceniać poranne treningi, wstaję rano ćwiczę i mam z głowy nie muszę myśleć wieczorem, że jeszcze trening nie zrobiony :D:D:D. Tak więc jak tylko idę na druga zmianę do pracy to dzień zaczynam od treningu. Za to energii mam potem na cały dzień i świetny humor. 

Co jeszcze... Staram się trzymać zdrowej miski choć wymyślanie przepisów nie idzie mi łatwo więc często są to zwykłe posiłki. Np dzisiaj ryż z gotowanym kurczakiem i mieszanka puszki (groszek. kukurydza, papryka). Ale jestem na etapie poszukującego przepisów więc będzie tylko lepiej :D:D:D.

A tak poza tym to jestem po prostu MEGA SZCZĘŚLIWA (zakochany)(zakochany)(zakochany). Mamy z mężem ostatnio baaardzo dobre czasy pełne szczęścia i radości i dobrego humoru. Nie wiem od czego to zależy może to kwestia tego że oboje rozwijamy swoje pasje ja: bieganie Rafał motor, może nie ma to nic wspólnego ale po prostu jest dobrze :D:D:D

Buziaki 

15 czerwca 2015 , Komentarze (7)

Hejka Kochani

Jak ten czas szybko leci co dopiero człowiek bilet kupował, pakował się a już jest po całej holenderskiej akcji relaksacyjnej(slonce)(alkohol)(fala)(slonce). Mimo, że wyjazd zaczął się dość stresowo i nerwowo było naprawdę rewelacyjnie.Tak w skrócie: miał z Nami jechać jeden kumpel byliśmy umówieni że wyjeżdżamy o 5  czekaliśmy na niego o 5.20 mąż pojechał do Niego do domu otworzył zaspany z tekstem :"Ja nie jadę". Tak więc przez idiotę wyjechaliśmy z domu 30 minut później, na trasie dopadł Nas korek, potem za prędkość zatrzymała Nas policja, wpadliśmy na parking pod lotniskiem zostawić auto to już była odprawa zakończona. Dosłownie jakiś amerykański film, Rafał parkuje auto ja z jednym bagażem biegnę przez parking, terminal  żeby Nas jeszcze odprawili, całe szczęście udało się mimo wykupionego priorytetu wejścia na pokład wpadliśmy jako ostatni, ale udało się i wtedy tylko to się liczyło...

Co do wyjazdu to oboje jesteśmy bardzo zadowoleni. Już byliśmy w Rotterdamie więc nie byliśmy nastawieni na jakieś super zwiedzanie a jedynie odpoczynek i napawanie się tym miastem i ogólnie krajem.

Co do diety i aktywności fizycznej: wiadomo dieta na wakacjach rządzi się swoimi prawami nie zaprzeczę że było nie do końca zdrowo i nawet wpadło dość sporo alkoholu. Ale po całodziennych spacerach bilans po powrocie wyszedł taki jak przed wyjazdem 76,9 kg więc nie jest źle. Udało się nawet pobiegać w blasku słońca:

Wrzucam Wam jeszcze kilka fotek a ja lecę gotować obiadek. Od dzisiaj wracają tylko zdrowe rzeczy i powiem Wam że cieszy mnie to że się za tym stęskniłam te 4 dni niezdrowego jedzenia to dla mnie wystarczające :)

Z siostrą ale nie pamiętam czy to była Holandia czy już Belgia ;)

z

z mężem (na pewno) Bruksela

Hoek van Holland

Kralingen - piękne jezioro w centrum miasta

I jeszcze moja skromna osóbka ;)

A jak Wasze postanowienia ?

Miłego dnia Kochani

7 czerwca 2015 , Komentarze (13)

Cześć wszystkim  :)

Zastanawiam się właśnie czy to możliwe żeby schudnąć 1,6 kg  w tydzień.

Taki wynik bardzo mnie cieszy, z niedowierzania wchodziłam na wagę dzisiaj 5 razy przy cotygodniowym mierzeniu.  Tylko po prostu mnie zastanawia, myślicie że możliwe ?

W sumie to cały tydzień zero słodyczy (a były u mnie codziennie lód wieczorem a i jeszcze w pracy jakiś wafelek) dżemów, nutelli, zero chipsów, chrupek. Za to dużo więcej warzyw i owoców (te głównie do południa), dużo więcej wody. I powrót do treningów.

No nic dzisiaj krótko, tak się po prostu chciałam podzielić z Wami ta informacją. Mam nadzieję, że to możliwe a nie moja złośliwa waga mnie oszukuje.

Miłego słonecznego dnia Kochani :*

5 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Hejka Kochani :)

Jak w tytule jest dobrze, świeci słonko, jest cieplutko, trzymam się zdrowego jedzenia, nie jem słodyczy (i o dziwo nie ciągnie mnie),trenuję, po prostu rewelacja...

Na początek najważniejsza (a przynajmniej dla mnie) informacja, po 1,5 tygodniowym leczeniu kontuzji w środę ortopeda dał zielone światło na bieganie :) tak więc mogłam wrócić do ulubionej formy aktywności ale już z pokorą dokładnie się rozgrzewam przed bieganiem rozciągam po bieganiu żeby znowu nie przeciążyć stawów, ścięgien i ogólnie organizmu. Ale powiem Wam, że uwielbiam bieganie 10km z rana dzisiaj dało mi poważnego kopa energetycznego. Zaczynam dostrzegać plusy treningów porannych, popołudniu jak wracam do domu to nie raz trzeba a to t5rwanik skosić a to o kwiaty zadbać robi się późno i nie raz odpuszczam trening (a przepraszam odpuszczałam) :) Nie powiem jeszcze rano toczę wewnętrzna walkę (chcę/nie chcę) ale po 10 minutach treningu już wiem że to była dobra decyzja :) tak więc wczoraj dzisiaj bieganie, jutro jakieś dywanówki. Muszę się bardziej przyłożyć do ćwiczeń stabilizacyjnych i wzmacniających. Ale teraz już z głową, mój organizm potrzebuje regeneracji i muszę mu na nią pozwolić:) 

Jak pewnie niektórzy z Was wiedzą zapisałam się do kilku wyzwań (czerwiec bez słodyczy i cukru, 3kg mniej do końca czerwca i wykluczenie alkoholu (nie pijam go jakoś często głownie okazjonalnie ale trzeba ćwiczyć silną wolę a detoks się przyda a już na pewno nie zaszkodzi)) Na alkohol daję sobie dyspensę na urlop (4 dni u siostry w Holandii). Jak dotychczas słodycze udaje się realizować 4 dni bez słodyczy (całe szczęście są truskawki:)) W sumie to wykluczenie ich nie przychodzi mi jakoś z trudem jasne mam ochotę na lody itd ale wtedy zjem jakieś jabłko i ochota przechodzi.

Co do diety to uważam że jest zdecydowanie zdrowsza niż jeszcze miesiąc temu, ale cały czas nad nią pracuję. Na chwilę obecna muszę wprowadzić więcej ryb, makarony udało mnie się już ograniczyć jak chcę coś na szybko gotuje fasolkę szparagowa/kalafiora/brokuła i do tego jajko sadzone i obiadek gotowy :) Owoce staram się jeść w godzinach przedpołudniowych, kolacja pomidor z mozarellą i szczypiorkiem, śniadanie najczęściej owsianka :D:D:D

Dobrze już Was nie zanudzam, zostawiam "przesłanie" ;)

Miłego i słonecznego dnia Kochani 

:*

1 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Hejka Kochani !!!

Ten weekend był wyjątkowo udany, w sobotę spontaniczny grill, niedziela czas spędzony z małżonkiem w końcu też udało mi się wygonić Go na przejażdżkę motorem. Wpadł ostatnio w wir pracy i odłożył na bok swoja pasję i całą resztę. Wiec w końcu pojechał i teraz pewnie już częściej będzie jeździł, jak to ze wszystkim najtrudniej zacząć J Ja w tym czasie odwiedziłam chrześnice i wieczór spędziliśmy już razem z mężem oglądając sopockie kabarety :) Całe szczęście że oboje to lubimy :D

Dobrze że czerwiec zaczyna się od poniedziałku, jakoś tak lubię jak pierwszy wypada  w poniedziałek tym razem wiąże się tez z moim postanowieniem: miesiąc bez słodyczy, alkoholu i słonych przekąsek. Jednak w związku z planowanym wyjazdem do siostry na te 4 dni daję sobie lekkie przyzwolenie na alkohol, nie ma co się oszukiwać, wakacje to wakacje i nie odmówię sobie chwili wytchnienia. Natomiast słodycze to jest rzecz której będę baaaardzo mocno pilnować, można zastąpić owocami więc proszę trzymać kciuki za mnie ;) Zapisałam się na Vitalii do wyzwań właśnie z tymi założeniami więc mam nadzieję że ta  walka w grupie pomoże J  W piątek zakupiłam nową wagę, bo moja szwankowała z prezentowanymi wartościami, niestety z nową współpraca nie rozpoczęła się dobrze pokazała mi 78,5kg gdzie byłam przekonana ze może jednak te 77 już jest. No ale nic nie ma się co załamywać tylko walczyć i iść do przodu. Dokonałam też pozostałych pomiarów i prezentują się następująco:

Szyja

33

Biceps

30

Biust

102

Talia

85

Brzuch

102,5

Biodra

107,5

Uda

101 (63,5)

Łydka

39,5

 Z nogą już lepiej, okazało się że przeciążyłam ścięgno i zrobił się stan zapalny przysadki ścięgna czy jakoś tak ;) dostałam leki maści i w środę na kontrolę do ortopedy. Mam nadzieję, że już będzie wszystko w porządku i będę mogła wrócić do treningów. Oczywiście z bardziej rozsądnym podejściem niż do tej pory. Jednak na przykładzie przerwy w treningach doceniłam to ile one dla mnie znaczą. Zwłaszcza bieganie, uwierzcie mi nosiło mnie już wczoraj. Piękna pogoda ciepło słońce, nic tylko iść pobiegać a tu się nie da L. Teraz pierwszy trening po takiej przerwie będzie mnie bardziej cieszył, za ten czas zakupiłam dwie książki o bieganiu o tym jak układać plany treningowe, jak prawidłowo wkręcać się w bieganie więc teraz trzeba teorie rozsądnie wprowadzać w praktykę. Niech tylko lekarz da zielone światło :D

A jak Wam idzie?

Jakieś nowe postanowienia , ciąg dalszy dawnych  postanowień ?

Buziaki pięknego słonecznego dnia (slonce)(slonce)(slonce)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.