Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie mam jakiś specjalnych zainteresować i to pewnie mój błąd, bo jak nie ma się co robić, to się je. Do rozpoczęcia diety skłonił mnie fakt zaczynającej się wiosny i perspektywa wakacji, pragnę zmienić coś w swoim życiu:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7311
Komentarzy: 113
Założony: 8 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 5 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gabka1991

kobieta, 33 lat, Legnica

168 cm, 110.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2017 , Komentarze (5)

No i jest, pierwszy miesiąc po stwierdzeniu insulinooporności i 8 kg mniej. Waga leci jak oszalała, muszę zacząć ćwiczyć, jakieś ćwiczenia ujędrniające, które można wykonywać w domu, bo jeszcze czekam na multisporta, macie pomysły? Dalej czuję się świetnie, żałuję tych dni w tym miesiącu, kiedy sobie pozwalałam... ale cóż, już wiem czym to się kończy- waga stoi w miejscu, ale już sobie obiecałam, ze się nie złamię i tak trwam :) Ciuchy robią się już coraz luźniejsze, talia stała się widoczna, czuję się świetnie, mam tyle siły, odkąd cukier mi tak nie skacze, nie jestem taka senna, nie mam słodyczowej deliry! Będę Was tu cały czas zachęcać do badań, poświęćcie jeden poranek na badania, nic nie stracicie, a można wiele zyskać!!

2 lutego 2017 , Komentarze (12)

Od 9 stycznia już 7 kg! Jak tzrymam dietę i nie jem węgli to waga spada jak oszalała!! gorzej jak jem, wtedy stoi w miejscu, ale w niecały miesiąc 7 kg, myslę, ze to dobry wynik! :P Robię formę do lata!

20 stycznia 2017 , Komentarze (9)

No i mam to! Powód przez który było mi tak trudno pozbywać się kilogramów...

Teraz odkąd biorę leki i stosuje się (przynajmniej raczej sie stosuję) do diety kilogramy lecą, w dwa tygdni 5 kg!

Czym jest ta insulinooporność? A tym, że mój organizm ma obniżona wrażliwość na działanie insuliny, chormonu odpowiedzialnego za regulację cukru we krwi. to znaczy, że po zjedzeniu czegoś węglowodanowego glukoza z posiłku nie zamienia sie w cukry proste, czyli energię, tylko w tłuszcz...

Moja dieta, jak śmieje sie mój tato, polega na zagryzaniu golonki jajkami i kabanosem :) Oczywiście się śmieje, jednak jest w tym szczypta prawdy, bo moja dieta zakłada własnie jedzenie tłuszczu i białka. Jajka na boczku, golonki, tłuste ryby, orzechy, dzieki temu chudnę. Niewiarygodnę prawda? A jednak! 

Dziewczyny, badajcie się!! naprawdę, szkoda waszych męczarni z głodówkami i katowaniem się na siłowni!! Początek każdej diety powinien rozpocząc się od szczegółowych badań, a więc ogólna morfologia, mocz, krzywa cukrowa, test doustnego obciązenia glukozą (czyli na insulinooporność). Póki co wszystkie moje koleżanki, które robiły to badanie mają tę dolegliwość, nawet te szczuplejsze!!

21 października 2016 , Komentarze (2)

Dzisiaj zrobiłam aktualne pomiary, ostatnio jak aktualizowałam wagę nie chciało mi się tego robic. Jest stragedia, załamałam się, jak można się dopuścić do takiego stanu, za to powinni karać. No ale najwiekszą karę daje sama sobie, to niezaprzeczalne... No nic, pora wziąć się za siebie i przestać narzekać, bo to jak jest to tylko i wyłącznie moja zasługa, więc teraz ja muszę z tym coś zrobić.

Jeśli chodzi o moja diętę staram się jak moge i nawet w miarę mi wychodzi, wczoraj tylko miałam gorszy dzien, no i nie stety zjadłam te ciasta z cukierni... Obiecuję się poprawić, z podniesioną głową ide dalej!

Siłownia nadal sprawia mi dużo przyjemności, zauważyłam nawet zmiany w moim ciele, a najbardziej w nogach, jest dobrze!(impreza) 

3 października 2016 , Komentarze (4)

Waga ruszyła! Spadły dwa kilogramy! od jakiegoś tygodnia odstawiłam cukier i postanowiłam nieco zmienic swoją dietę. Wiem po dawnych doswiadczeniach, że zmiana wszystkiego na rygrystyczy tryb na samym początku, nie wróży niczego dobrego. A więc, odstawiłam cukiem w postaci białego i słodyczy i postawiłam na zamienniki oraz obciełam porcje posiłków, oczywiście siłownia, ruch mi bardzo poprawia samopoczucie :)

14 lutego 2016 , Komentarze (3)

Witam Was moje kochane! Nie pisałam, nie komentowałam, ale to nie znaczy, że nie pamiętam. Nie wiem, czy pamiętacie, ale pisałam wam, że szykuję się do zagranicznego wyjazdu do pracy. A więc stało się! Właśnie to jest powodem mojej długiej nieobecności. Dużo czasu zajmowało mi przygotowanie się do niego, a gdy już dotarłam, okazało się, że nie ma internetu:( Ale już mam i mam nadzieję, że tak zostanie! A więc jestem w Holandii, a dokładniej w Hadze. Dziewczyny! Tu jest pięknie! Może uda mi się wrzucić Wam kilka zdjęć. Jeśli chodzi o moją dietę, to jest bardzo uboga, dopiero poznaję tutejszą kuchnię i składniki, staram się nie wydawac zbyt dużo w końcu przyjechałam tu zarobić! Za to dużo się ruszam, wiadomo praca fizyczna. Wydaje mi się, że już schudłam, nie mam wagi, więc ważenie dopiero w maju, no ciekawe...

20 stycznia 2016 , Komentarze (15)

Moja cała motywacja odeszła w siną dal... Wczoraj się ważyłam i nic... Fakt z ćwiczeniami u mnie jest ciężko, ale dietę trzymam, a przynajmniej trzymałam całkiem solidnie, mniejsze zdrowsze porcje, zero słodyczy... Nie wiem co jest nie tak, jestem załamana. Może to stres tak na mnie działa? Od jakiegoś czasu szukamy pracy za granicą z dwiema koleżankami i póki co to kiepsko szło, ale wszystko idzie ku lepszemu, bo odzywali się d nas z dwóch firm i na dniach wszystko się wyklaruje. Trochę  liczę na to, ze to będzie praca fizyczna i tam siłą rzeczy będę się dużo ruszać. W Niemczech na truskawkach schudłam 10kg w miesiąc codziennie jedząc dwie czekolady:) Co do mojej motywacji... Nie wiem, Może jutro zacznę znowu? Chce zacząć, chcę to kontynuować, ale chce wiedzieć, ze to ma sens, ze to zmieni coś w moim życiu. Bardzo chciałabym schudnąć...

18 stycznia 2016 , Komentarze (9)

Ciężki weekendu koniec! Dzisiaj wróciłam z Wrocławia, Wczoraj było wielkie otwarcie tego miasta jako europejskiej stolicy. Ogólnie było fajnie, bo spotkałąm się ze znajomymi, ale sama impreza trochę im się nie udała. Przez pięć lat mieszkałam we Wrocławiu i wiem, że stać go na więcej. To co przedstawili wczoraj było trochę słabe. No ale tak jak pisałam, ogólnie było fajnie. Byliśmy w CEGIELNI, jeżeli będziecie kiedyś w Wrocławiu, to polecam Wam to miejsce jak i cały jedzeniowy pasaż na Więziennej (szczególnie lody, których, żeby nie było, wczoraj nie jadłam:). Zjadałm pszną sałatkę z fetą i kurczaczkiem grilowanym, pyyyszna!! a porcja jak dla konia, opłaca się bardzo! 

Dzisiaj miałam się ważyć, ale wróciłam do domu późnym popołudniem, więc zważę się jutro rano, ciekawe co mi tam pokarze!

Motywacja nadal w pełni, kolejny dzień bez słodyczy, bardzo dobrze się trzymam, ale czasem mam takie parcie na coś słodkiego, że ledwo co je powstrzymuje! Wtedy zawsze myślę o Was! Myśle sobie, że potem będę musiała się Wam z tego spowiadać i będzie mi głupio i jakoś mi się to udaje powstrzymać :) Dajecie mi bardzo dużo energii i motywacji, czytam wasze pamiętniki i wiem, ze nie jestem tu sama. Każda z nas boryka się z tym na swój sposób i każda ma wzloty i upadki, cieszę się, ze tu trafiłam :)

15 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Już piątek, te tygodnie tak szybko lecą. Nawet się nie obejrzymy, a będzie lato... Mam nadzieję, że do tego czasu na liczniku wagi będzie trochę mniej :)

Wczoraj z racji pięknej pogody wyszłam na rower! było wspaniale! w sumie 12 km, a jeszcze w środku wycieczki zrobiłam sobie mini piknik, wzięłam sałatkę i zjadłam ją nad jeziorem za miastem :) Dodatkowo w miejscu pikniku była siłownia na powietrzu, więc też z niej skorzystałam :)

Dzisiaj niestety nie było tak kolorowo, znowu miałam lenia... Za to dieta całkiem spoko, kolejny dzień bez słodyczy, chociaż w kuchni na stole leży 6-ciopak marsów! jak je zobaczyłam, to poczułam jakbym założyła pierścień z władcy pierścienia, ale nie martwcie się, szybko go zdjęłam, nie uległam :)

Ciekawe jaka będzie jutro pogoda, może pójdę biegać?

14 stycznia 2016 , Komentarze (21)

Wiem, że wydaje się to obrzydliwe, ale mimo to mam nadzieję, ze doczytacie do końca, bo dla wielu może to być pomocny wpis.
Jakiś czas temu koleżanka powiedziała mi o lewatywie, takiej samodzielnie robionej w domu. W pierwszym momencie pomyślałm, że zwariowała! Jak niby miałabym sobie zrobić lewatywe, przecież to takie obrzydliwe!!! No ale, że ja należę do osób, których mało co w rzeczywisty sposób brzydzi, to pilnie słuchałam i zadawałam pytania. Koleżanka oczywiście bardzo zachwalała działanie tego mało popularnego zabiegu, min. że czuje się po tym lekko i ma więcej energii. Ja, iż jestem bardzo dociekliwa i jak tylko o czymś usłyszę od razu przeszukuje cały internet po więcej informacji, wyczytałam na temat lewatywy wiele ciekawych informacji. Człowiek przez cale swoje rzycie, jedząc, odżywiając się różnie pochłania wielkie ilości pożywienia. Wszystko to przechodzi przez nasze jelita, no i wiadomo osadza się na nich. Wyobraźcie sobie co się tam dzieje z tym osadzonym jedzeniem w wilgotnych i ciemnych warunkach? Tworzą się tzw. kamienie kałowe, czyli zbitki jedzenia, które się tak systematycznie powiększają, prowadząc do wzdęć i ogólnie wszelkich dolegliwości jakie towarzyszą nam związane z brzuszkiem. Jelito, a ściślej jego ścianki mają za zadanie pochłaniać wartości odżywcze i "odżywiać" nasz organizm. Teraz wyobraźcie sobie czym odrzywiany jest nasz organizm, jeżeli jelita przez które to wszystko przechodzi oblepione są tym wszystkim? W internecie można znaleźć wiele informacji co do skutków takiego zabrudzonego jelita. Brzydki zapach z ust naszego potu. wszelkie zmiany skórne, wypryski itd. złe samopoczucie, jescze masa innych, których już nie pamiętam. Istnieje wiele sposobów robienia lewatywy, ja robię tak, ze około 750 ml wody gotuje i mieszam z połową wyciśniętej cytryny, czekam aż osiągnie temperaturę około 38st(nie może mieć więcej niż 40!) i przystępuję do zabiegu. w takich jelitach może znajdować się nawet 8 KILOGRAMÓW tych resztek! U mnie czas przetrzymania tej wody w spobie jest bardzo krótki, po prostu nie mogę tego wstrzymać, ale im dłużej tym lepiej, zaleca się również masowanie brzuszka z tą wodą, a nawet podskakiwanie, żeby się lepiej odkleiło i ostrzegam, podczas wydalania tego zapach jest prze okrutnie
 brzydki!! Co wg mnie też świadczy o zawartości... Jeżeli macie jakieś pytania, to pytajcie śmiało o wszystko! Ja ze swojej strony naprawdę to polecam!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.