Witajcie :)
Ale mam ostatnio zakręcony okres - wszystko robię w biegu i jeszcze się nie wyrabiam.
Wyjazd udał się cudownie. Pogoda była bardzo ładna, trochę wiało, ale to nas nie odstraszyło :) W sobotę zrobiłam 12 km spaceru!
Zobaczyłam to moooorze krokusów, mogłam się wreszcie nacieszyć nimi do woli 😍
Córcia czuje się lepiej, dostała zielone światło od lekarza i jutro wraca do przedszkola.
Jeśli chodzi o jedzenie na wyjeździe, to wpadło ciasto - ale bardzo pilnowałam się, żeby wszystko było w bilansie kalorycznym. Poza tym było dużo serków wiejskich, chudej wędliny, warzyw. Czyli wyszło całkiem dobrze jak na działanie na obcej lodówce będąc w gościach 😁
Może wyrobię się z obowiązkami i uda mi się dziś wyjść na mój standardowy spacerek :)
Jedzenie z dziś:
Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, sałata, wędlina, 6 małych pomidorków, serek wiejski.
II śniadanie: 2 tosty, hummus z papryką, sałata, pomidor, szczypiorek, jabłko.
Obiad (w planie): zupa warzywna z ziemniakami, kiełbasa z szynki.
Kolacja (w planie): skyr, odżywka białkowa, wiśnie.
Moje foty: