Witajcie.
Wczoraj zastanawiałam się, skąd u mnie pogorszenie humoru i chęć na jedzenie. No tak, zbliża mi się okres, dziś już to odczuwam.
U mnie zawsze najgorsze są te dni przed.
Mam ostatnio wrażenie, że jakoś opornie idzie mi to odchudzanie. Już nawet pomijam wpadki, ale przecież ostatnio już się trzymam i realizuję swój plan. A jednak nie widzę po sobie jakichś wielkich spadków.
No ale trwam. Zważę się dopiero w nowym miesiącu i wtedy się tak naprawdę okaże.
Dziś wreszcie wyszło słońce. Chyba wyjdę na spacer wieczorem, trzeba korzystać z chwili :)
Jedzenie:
Śniadanie: 2 kromki chleba, hummus paprykowy, sałata, szczypior, pomidorki.
II śniadanie: jabłko.
Obiad (w planie): skrzydełka pieczone, ryż, ogórki kiszone.
Kolacja (w planie): mleko z odżywką białkową, 2 jajka.
Miłego!