Witam.
Wczoraj zrobiłam szybki marsz na bieżni trwający 40 minut - i jestem z tego powodu bardzo zadowolona! Wprawdzie później siedziałam nad dokumentami do 23.00...
Ale i tak warto było.
W weekend będę miała wizytę rodziny z 3 małych dzieci. Muszę zacząć ogarniać dom, bo moja córka znów chorowała, siedzi jeszcze kontrolnie w domu - więc robi nam w chałupie prawdziwe dzieło szalonego artysty ze swoich zabawek, okruszków itd. Aż boję się zaczynać, bo nie wiem kiedy skończę.
Ale dziś znów planuję trening. Albo wyjdę na spacer (niestety co chwilę pada) albo będzie kolejna bieżnia.
Jedzenie:
Śniadanie: 2 kromki chleba, serek kozi, sałata, szczypior, rzodkiewki, serek wiejski wysokoproteinowy.
II śniadanie: 2 tosty, tofu wędzone, jajko.
Obiad (w planie): sznycel z boczniaków, frytki, surówka.
Kolacja (w planie): mleko z odżywką białkową.
Miłego :)