Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham psy, książki i podróże. Przeglądając zdjęcia z jednej z wycieczek ujrzałam wieloryba, który zasłaniał panoramę pięknej czeskiej Pragi. To byłam ja. Poczułam się, jakbym dostała kopa i postanowiłam coś zmienić. Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe i nauczyłam się gotować. Moją pasją stały się wypieki i gotowanie.Prowadzę swój blog kulinarny. Zapraszam na bistropatio.blogspot.c
om

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 779
Komentarzy: 11
Założony: 10 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaSlimFat

kobieta, 42 lat, włocławek

168 cm, 59.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle!

Chociaż dzień raczej pechowy; skończył mi się lakier i pianka, zapomniałam woreczków na kupki i musiałam szukać kawałka folii w krzakach, połamałam ostatnie dobre okulary słoneczne, zalałam pół kuchni kawą... A dzień się jeszcze nie skończył.

Jutro wraca Małż. Na szczęście, bo czekają na niego dwie szpinakowe buły darowane mi znowu przez koleżankę. Pyszne są, ale trzeba trzymać fason :)

Miłego wieczorku!

22 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle!

Właśnie w ramach kolacji wciągnęłam jogurt naturalny z miodem i pestkami dyni. Jogurty smakowe mogą się schować. Nie jadłam takiego już kilka(naście) miesięcy. Zaraz zaparzę sobie zieloną herbatkę z bławatkiem i uraczę się książką. Ale najpierw spacer z piesałkiem. Trzeba wykorzystać piękną pogodę, póki jest!

Zostałam słomianą wdową. Co prawda tylko do piątku, ale źle mi z tym. Nie ma Małża, nie ma mnie. Nie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo widzimy się w zasadzie tylko rano i wieczorem, ale perspektywa pustego łóżka i samotnego śniadania mnie przeraża. Byle do piątku!

Buziaki, Chudzinki!

21 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle!

Trochę mam tylko brzuchol wydęty, bo o 18 zjadłam jabłko. Raczej staram się nie jeść owoców na swój ostatni posiłek, ale byłam na mieście i wolałam zjeść to, niż batona albo drożdżówkę, czy innego rogala.

Koleżanka sprezentowała mi dzisiaj dwie szpinakowe buły (ha, takie mam koleżanki). Pachną i wyglądają obłędnie. Na razie zawinęłam je w ręcznik papierowy i zamroziłam. Będą na weekendowe obiadowe kanapki, bo znowu mam zjazd i siedzę całe dwa dni na uczelni. Na pizzę nie dam się namówić. Chyba. Generalnie bardzo rzadko jem białe pieczywo, ale to jest zielone, więc się nie liczy. Hahaha.

Jutro Małż wyjeżdża na 3 dni. Nie lubię być w domu sama. Dobrze, że chociaż pies jest, to nie będzie tak całkiem samotnie :(

Buziaki, Chudzinki!

20 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle.

Co prawda z powodu miesiączki nie czuję się najlepiej, ale ssanie na słodycze minęło. No może osłabło, bo miałam przez chwilę ochotę zanurzyć palucha w słoiku z nutellą, ale się powstrzymałam.

Napisałam dzisiaj jedną z prac zaliczeniowych! Usiadłam i napisałam. Szok. Chyba muszę tak częściej robić a nie czekać na ostatnią chwilę. Ale spoko, mam jeszcze jedną na sobotę. Z tą pewnie poczekam do piątku :)

Buziaki, Chudzinki!

19 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Niefajnie jest.

Podjadłam. I to tego, czego nie powinnam. Ja nie wiem, że zawsze w czasie okresu mam dzień tasiemca - byle co, byle włożyć do paszczy. Dziś padło na garść chipsów, kilka pralinek, dwa andruty, pistacje i nerkowce. Nie wszystko na raz oczywiście. Ssanie mam zawsze tak mocne, że nie mogę myśleć o niczym innym. Pół biedy jak jestem w pracy, wtedy jakoś daje się to ogarnąć. Zawsze w drugi dzień miesiączki :/ Żadne usprawiedliwienie. Nie jestem z tego dumna. Wstyd mi bardzo przed samą sobą. 

Na sobotę mam kolejne dwie prace zaliczeniowe do napisania. Tralalala. Znowu wezmę się za to w ostatniej chwili :/

18 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Nie jest źle!

Rozpusta weekendowa to babeczka z Feerero  i likier kawowy. Kusiły barowe naleśniory z serem, oj kusiły. Zamiast tego jabłko i domowy Kubus marachew-jabłko i dałam radę :)

Praca przeczytana przez promotora i okazało się, "bardzo ładna". Szok. A ja takiego stresa miałam w drodze na uczelnię. Musze dodać 3 brakujące załączniki i mogę oprawiać. Przynajmniej to z głowy. A jutro zajęć nie mam w planie, więc leżę i pachnę (czytaj: ogarniam dom). Wolna niedziela w końcu się należy, o!

Miłego wieczorku, Chudzinki!

17 kwietnia 2015 , Skomentuj

Jest spoko!

Waga pokazała dziś 59,7. Tyłka nie urywa, ale zawsze do przodu.

Dzisiejszy cheat meal to masakra. Wybraliśmy się do nowej makaroniarni i miejsce okazało się kompletną klapą. Spaghetti bolognese wyglądało jak kupa i tak smakowało - czułam dziwny posmak maki/proszku. Sałatka z tuńczykiem też bez szału. Na deser kulka lodów miętowych. Chociaż to było dobre, może dlatego, że inny lokal.

Liczba napisanych stron pracy dyplomowej: 0. Siedzę z lampką miodu i myślę. Dziś myślenie boli.

16 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle!

To znaczy nie jest źle pod względem utrzymywania postanowień. Daję radę i nawet mnie nie kusi. Jutro w ramach cheat mealu wybieram się do makaroniarni na jakiś mały makaronik i sałatkę. Będę tez piec babeczki na weekend. postaram się zbyt często nie oblizywać łyżki :)

Jest źle w kwestii pracy. Siedzę tak już 5 godzin i mam 16 stron (powinnam mieć przynajmniej 30). I koniec. Temat wyczerpany. Nie wiem co mam z tym zrobić. Opisałam teoretyczne zagadnienia, problem, wdrażanie działań i wnioski, jest bibliografia i strona tytułowa i spis treści i załączniki i wsio. Potrzebuję więcej treści! Chyba się załamię. Dzisiaj nic już nie napiszę, bo muszę się przygotować na wizytację, a sobota już pojutrze. Ratunkuuuuu!

15 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Nie jest źle!

Dałam radę. Znowu musiałam oprzeć się cukierasom, ale mam już wprawę :)

Zafundowałam sobie dzisiaj dzień owsiany. Owsianka cały dzień! Na śniadanie gotowana na mleku i z orzechami, na drugie i trzecie śniadanie płatki owsiane z jogurtem naturalnym, na obiad zapiekana z marchewką, pietruszką, porem i selerem a na kolację koktajl owsiano-kawowy :) I chyba muszę trochę przystopować z mlekiem, bo już się zaróżowiłam, a niedługo będę miała twarz w krostach.

Liczba napisanych stron pracy dyplomowej w dniu dzisiejszym: dwie (jeeee)

Miłego wieczoru, Chudzinki :)

14 kwietnia 2015 , Skomentuj

Nie jest źle!

A wręcz świetnie, chociaż znowu wciskali mi cukierki. Ja nie wiem, jakiś niecny plan wspólnie uknuli? Lubię słodycze, ale wolę takie domowe no i pozwalam sobie na nie tylko w weekend. A tak w ciągu tygodnia dosładzam się poranną owsianką (bo banan, albo odrobina masła orzechowego, albo rodzynki, albo żurawina, albo kosteczka czekolad, albo inne słodkie cudo), czasem koktajlem bananowym lub waflem ryżowym posmarowanym słodkim smarowidłem. I jest git! Ponadprogramowych słodyczy już mi nie potrzeba!

Ilość stron pracy dyplomowej napisanych dnia dzisiejszego: zero. Co tam, sobota jest dopiero w sobotę :/

Buziaczki Chudzinki!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.