Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 7


Jest spoko!

Waga pokazała dziś 59,7. Tyłka nie urywa, ale zawsze do przodu.

Dzisiejszy cheat meal to masakra. Wybraliśmy się do nowej makaroniarni i miejsce okazało się kompletną klapą. Spaghetti bolognese wyglądało jak kupa i tak smakowało - czułam dziwny posmak maki/proszku. Sałatka z tuńczykiem też bez szału. Na deser kulka lodów miętowych. Chociaż to było dobre, może dlatego, że inny lokal.

Liczba napisanych stron pracy dyplomowej: 0. Siedzę z lampką miodu i myślę. Dziś myślenie boli.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.