siedzi dzisiaj ze mną na kanapie przed tv:))
Rano 35 min stepperka, potem obiadek, miało byc kino, ale nie chce mi się tyłka ruszyć z kanapy....podczytuję, co u was, oglądam 10 lat mniej czy jakoś tak, i chyba zaraz zapodam sobie drzemkę... A co, jak szaleć, to szaleć...hihi, ciężki kawałek tygodnia mi sie szykuje, więc może uda mi się odpocząć na zapas?
potem znów stepperek i kąpiel w bąbelkach sobie zafunduję....
niestey spadku nie zaliczam, niewiem czemu codziennie cwiczę 2 razy po poł godzinki, razem ponad godz na stepperku i brzuszki i przysiady i nic...normalnie to jest niemożliwe aż... moze powodem jest, ze mało piję? albo najlepiej przestanę się ważyć...bo ciałko mi już fajnie się napina od cwiczeń, ale ze spodni sie nadal wylewa. Musze sie zaopatrzys w wyszczyplajacy zel, kiedys dzialal.
ale sie zapusciłam, fuuuuj.
miłego odpoczywania dla Was, papapa:)