Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

po pierwsze: fitmama!!! nie moge zyc bez sportu i treningow. jestem mama cudownej dziewczynki, ur. 22.02.13. poza tym jestem fizjoterapeutka w sztokholmie, i masazystka . :) mam dziesiatki zainteresowan, przede wszystkim trening i zdrowie, konie, muzyka, spiewam i gram na gitarze, film, jezyki obce, ksiazki, rysowanie... dlugo by pisac. jestem znana z mojego slomianego zapalu, zaczynam 10 rzeczy, koncze jedna. :) teraz sie to zmieni, uda mi sie wytrwac na diecie!! jednym z powodow dla ktorych chce schudnac jest cwiczenie mojej slabej woli.:))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 324450
Komentarzy: 6611
Założony: 8 grudnia 2009
Ostatni wpis: 14 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
martini18

kobieta, 33 lat,

177 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 64 kg, przebiec 10 km w 1h, lub mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2012 , Komentarze (1)

no to sie moje wakacje wlasciwie skonczyly.. z powrotem w moim SPA i masuje, wczoraj z szefowa rozmawialam i powiedzialam ze nie moge wiecej pracowac na dzien niz 4 h, bo po prostu nie mam sily, a w ciazy, szczegolnie w pierwszym trymestrze ciezka praca fizyczna raczej niewskazana.. dobrze ze mam wyrozumiala szefowa.. co prawda troche  gadatliwa, bo dzisiaj sie okazalo ze wiekszasc kolezanek z pracy juz wie ze jestem w ciazy.. a ja sie dowiedzialam ze jedna z nich jest tez w ciazy, tylko 3 tyg roznicy :)

teraz po przebudowie spa wyglada swietnie, zrobie jutro zdjecia i wrzuce. jutro zostane po pracy i sie pokapie troche, (spa lezy nad morzem, z sauna, basenem z goraca woda itd.) robi wrazenie :) tylko ciezko sie pracuje patrzac na gosci opalajacych sie na pomoscie :P chetnie tez bym tam sie wylegiwala, no ale coz trzeba kasy troche odlozyc poki mam w ogole sile pracowac. :)

buziaki!

23 lipca 2012 , Komentarze (7)

bylam u ginekologa, zbadal, zrobil USG, a ten moment jak pierwszy raz zobaczylam maluszka, z bijacym szybko serduszkiem.. nie do opisania, takie uczucia mnie zalaly. niesamowite. :)) wszystko jest w porzadku, dzidzius rozwija sie jak trzeba, serduszko bije szybko, no i jak narazie rzadnych powod do obaw. :))) kamien spadl mi z serca, mam nadzieje ze dalej sie bedzie rozwijac prawidlowo. :) a termin mi wyznaczyl na 17 lutego 2013 :)

19 lipca 2012 , Komentarze (10)

jestescie kochane :) zawsze milo uslyszec dobre slowa, szczegolnie kiedy reakcje rodziny byly rozne, wiadomo, bez slubu... ale narzekac nie moge bo mam wspierajacych przyjaciol i cudownego chlopaka ktory juz sie nie moze doczekac az bedzie nas troje :)

jutro mam pierwsze usg, troche stres, czy wszystko w porzadku, no i czy jest jedno czy wiecej :) bo w rodzinie mam duzo blizniakow, wiec nigdy nie wiadomo. :P

mam tez nadzieje ze szybko jakies mieszkanko znajde po powrocie do szwecji, bo szczegolnie tata daje wyraznie do zrozumienia ze nie jestem juz mile widziana, trzymajcie kciuki zeby jeszcze przed koncem semestru bylo gdzie mieszkac.. :P

jej, juz nie moge sie jutra doczekac. a poza nieprzyjemnosciami plynacymi z ciazy jak ciagle nudnosci i sennosc ktora nic mi nie daje robic no i czeste wizyty w toalecie sa tez plusy, bo nie mam kompletnie ochoty na slodkie i fastfoody, ogolnie na niezdrowe :) dobry moment zeby to na dobre sprobowac wylaczyc.no i ruszac sie oczywiscie dalej bede, tym bardziej ze w jesiennym semestrze jedna z prac z fizjoterapii bedzie ulozyc sobie plan treningu i go przez pare miesiecy stosowac. chyba tylko zastapie bieganie plywaniem.

a jak wy robilyscie? dalej w ciazy biegalyscie?

buziaki

18 lipca 2012 , Komentarze (24)

musialam sie po prostu pochwalic, bo mnie az rozpiera! jestem w 10 tygodniu i dalej nie moge w to uwierzyc!!!! no wiem, dawno mnie nie bylo.. ale na swoja obrone musze orzyznac ze sporo sie dzialo, ciezki semestr, duzo nauki, praca w weekendy. no a miesiac temu sie dowiedzialam ze jestem w ciazy!!!!! nieoczekiwane i zaskakujace 2 kreski daly mi do zrozumienia ze moje zycie wlasnie sie nieodwracalnie zmienilo. szok, panika i wreszcie radosc, z kazdym dniem coraz wieksza. oczywiscie niepokoj jak to bedzie ze szkola, mieszkaniem, utrzymaniem, no i przede wszystkim czy z maluszkiem wszystko w porzadku... caly czas mi ciezko w to uwierzyc.. :)))

no i dzieki nudnosciom nie mam apetytu, wiec w miesiac zrzucilam 5 kg.. nie wiedzialam ze wystarczy zajsc w ciaze zeby zaczac chudnac.. :P mam nadzieje ze juz wiecej na razie nie zrzuce. Odkladam odchudzanie na luty. ;P

6 lutego 2012 , Komentarze (5)

od 8 juz siedze i probuje wcisnac te niesamowite ilosci wiedzy do mojego biednego mozgu.. nie idzie to najlepiej w parze z przeziebieniem i ciaglym bolem glowy, ktorego nie ma jak zwalczyc.. przynajmniej dieta dzis okej i dowiedzialam sie ze moj ukochany przyjezdza jutro do Sztokholmu. :) bede mogla sie z nim zobaczyc dopiero w srode, po egzaminie, ale sama swiadomosc ze jest blisko juz mnie uspokaja. :) musze do niego niedlugo pojechac, tylko kiedy? czasu kompletnie nie ma, jak nie nauka to praca w weekend, jak nie praca to cos jeszcze innego.. ech, zycie. jeszcze sie poucze pare godzin, moze na rowerek wsiade i poucze sie na nim? jesli zaczne zasypiac nad ksiazkami..

 

dieta:

1. 2 jajka na twardo, kawa

2. piers kurczaka, brokul, kawalek brie

3. kilka orzechow (niesolonych)

4. 2 ogorki kiszone, kawalek sera zoltego, plasterek szynki z maslem

5. litry herbaty owocowej i imbirowej :P

 

trening: 10 min core, 30, lub wiecej rowerek

31 stycznia 2012 , Komentarze (7)

czuje ze mam wszystko pod kontrola, treningjest z powrotem, wczoraj bieg 6 km, i niedlugo znowu pojde pobiegac, rano 10 min gimnastyki, i dzisiaj nawet diety sie trzymam, LCHF nie jest takie glupie i lepsze niz SB przy duzej aktywnosci fizycznej.

dzisiaj dowiedzialam sie na wykladzie ze streching nie ma efektow na ciele, poza bardziej rozciagnietymi miesniami, co wlasciwie zwieksza ryzyko kontuzji niz odwrotnie, no i nie ma wplywu na zakwasy. ciekawe, moze przestane sie rozciagac po bieganiu

zastanawiam sie czy nie zrobic kursu na osobistego trenera, bedzie znizka w czasie studiow, moze dam rade to polaczyc, byloby fajnie. okej, mam do napisania prace a potem pakowanie, jutro lot do Polski!

dzieki za komentarze, wybaczcie ze nie mam czasu odpowiedziec!

28 stycznia 2012 , Komentarze (5)

jestem wyczerpana... naprawde nie jestem jedna z tych osob ktore moga spac po 5-6 h i czuja sie wypoczete.. :P ale wybory nie mam za bardzo, musze sie wziasc za nauke, bo nie mam zamiaru oblac pierwszego egzaminu, 8 lutego juz.. to bylby kiepski start. :P to co mnie martwi to ze przez stres i brak czasu zaniedbuje diete i mniej cwicze nizbym chciala.. do poprawienia w przyszlym tygodniu. a teraz sie poucze troche, potem lece do pracy, masaz od 13 do 20, troche kalorii sie spali :) a wieczorem wreszcie spotykam sie z Thomasem! przyjezdza na weekend. <3 nie bylo go juz ponad 3 tygodnie, zdazylam sie porzadnie stesknic. ok dziewczeta, powodzenia, mam nadzieje ze idzie wam lepiej niz mnie. :P

 

buziaki 

24 stycznia 2012 , Komentarze (7)

tylko na moment, pochwalic sie ze z dieta i treningiem dzis dobrze, na nic wiecej nie ma czasu, musze sie uczyc! jaki ten mozg i uklad nerwowy sa absorbujace.... O.o

nawet nie zdarze odpowiedziec na komentarze, dziekuje bardzo, moze jutro bede miala chwilke. buziaki!

23 stycznia 2012 , Komentarze (7)

dzisiaj byl/jest dlugi dzien, wstalam o 5.30 na uczelnie, wrocilam do domu o 6 i od tej pory ucze sie lacinskich nazw czesci cerebrum (mozgu) :) fajne, ale sporo tego, a im szybciej bede to umiala tym lepiej. dzidsiaj ogladalismy prawdziwy mozg ludzki, bardzo interesujace, aczkolwiek zapachy niezachecajace. jak wziasc go w rece to naprawde wazy te swoje 1,4 kg. :P poza nauka nic sie nie dzialo dzisiaj, wiec nic nie mam do powiedzenia. dieta tak sobie, bo jak wrocilam do domu byla pizza dowowej roboty i nic wiecej, a bylam tak glodna ze musialam to zjesc. :/ jutro sie bardziej postaram obiecuje. i jutro jest trening w planie. :) mam nadzieje ze uda mi  sie napisac ta prace ktora jest do oddania w czwartek.

dobranoc dziewczynki! :*

22 stycznia 2012 , Komentarze (6)

dzisiejszy dzien raczej malo produktywny, odpoczywalam sobie :) a spadek byl od wczoraj, 0,3 kg, zawsze cos. dzisiaj jadlam niedo konca zgodnie z planem ale niewielkie ilosci, wiec spoko. chyba jeszcze musze rzucic okiem na jeden text ktory mam do napisania, i zaczac ksiazke od fizjologii, pierwszy egzamin juz 8go lutego.. a ja 1-5 lutego wyjezdzam do polski, na slub :)

ok, lece dalej. postaram sie pisac codziennie.

 

trening: 30 min rowerek, 5 min core, strech

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.