Witajcie!
Az dzis przetarlam oczy z wrazenia i wazylam sie 3 razy kiedy na wadze ujzalam 88,9kg. Nie liczylyam na taki wynik a tu prosze! Mam nadzieje, ze to tendencja spadajaca a nie tylko takie widzimisie wagi:) ale i tak jestem szczeliwa i musze sobie pogratulowac.
Tydzien czasu wytrzymalam z moim jadlospisem, nie podjadalam nic w ogromnych ilosciach, bo byly 2-3 kesy tego i tamtego, dojadanie po synku jakis warzyw czy cos, ale nic wielkiego, nie tak jak kiedys lecialo wszystko, co pod reka. Dalej bede kontynuowac, ukladac sobie jadlospis i sie go po prostu trzymac.
Ograniczylam sol, tam gdzie jest to jest, ale nie dosalam salatek, warzyw itp. Makaronu tez nie jadlam przez caly tydzien, choc mam razowy, ale tyle mialam kasz i ryzu, ze nie bylo miejsca na niego.
Mowa o kaszach wiec wstawiam pare fotemenu, moze kogos zainspiruje taka propozycja:
kasza peczak 60g, szparagi na parze z lyzeczka oliwy, octu jablkowego i sosu sojowego, 2 plasterki pieczonego schabu z morela
puree z marchewki, 2 kromki zytniego i 2 plasterki schabu z morela - trocha ta porcja mala byla jak na mnie
a tu ponizej pizza, ktora mialam na 2 dni: na spodzie pszenno-zytnim, na zakwasie, warzywna
Propozycje sniadaniowe:
kasza jaglana z gotowanym jablkiem, jagodami goji, cynamonem i mielonym siemieniem lnianym
gotowany brokul, 2 kromki zytniego z serkiem trojkatem i kielkami rzodkiewki, 1szk kefiru
a tu mamy, porcje truskawek jakies 150g, i pol miski mizeri: 200g jogurtu 0,1%, 1,5 ogorka, troche cebulki, kielki rzodkiewki i 3 cieniutkie kromki razowca, bylo ich 60g bo wazylam ;)
Az mi sie jesc zachcialo od ogladania tych moich zdjec, co prawda podwieczorek juz zjadlam, garstka orzechow wloskich, wiec po prostu napije sie wody z cytryna i lodem.
Na kolacje bedzie serek bialy, bo mu sie termin konczy, troche ma duzo tluszczu, ale rano i na obiad bylo malo to go zbilansuje (mam nadzieje) i makaronu sobie ugotuje tak z 40g
A dzis wieczorem jeszcze czeka nas podroz do tesciow (ja pasazer tylko), ale nie moglam odmowic i dostosowac sie do planow brata mego Cristiana, bo oni lubia jezdzic po nocy, a ja od rana raczej preferuje, no ale ze jedno dziecko (6lat) bedzie jechac bez krzeselka, bo jest nas 3 duzych i 3 malych to lepiej wieczorem, no odmowic nie chcialam, bo ma byc to taka niespodzianka dla mojego Cristiana, bo on w niedziele przyjezdza do swoich rodzicow i o niczym nie wie. Mam nadzieje tylko ze sie nie wygadam jakos jutro, albo ze on nie uslyszy przez telefon itp
No i teraz boje sie jak to bedzie z jedzeniem!!! Bo oni lubia jesc i duzo i raczej tlusto (mni, sery, salami, bialy chleb) ale sobie wymyslilam, ze ugotuje sobie kaszy jaglanej i wezme ze soba rowniez otreby owsiane, swoj chlebek zytni, no i warzywa jak bede gotowac dla Roberto to ugotuje wiecej i ja zjem. A na kolacje, mam nadzieje ze beda mieli jajka to ze 2 lub nawet 3! na twardo powinny mi dobrze wejsc.
Ot to sie dzis rozpisalam, fotki powklejalam i tyle, ze sie pewnie nikt nie spodziewal. Otworzylam normlany komputer a nie ten tablet czy telefon, co nic nie widac.
Trzymajcie kciuki za ten weekend, abym byla silna i nie poddawala sie presji otoczenia i jedzenia! Ma byc rozsadnie i dietetycznie. A jutro musze zrobic skalpela, bo tak mam zaplanowane. Mam nadzieje ze 45 min znajde czasu na to.
Znajde!