a tu piatek i nue dodalam wazehia...a jeszcze sie objadlam dzis:/
zobaczymy wiec co mi jutro waga pokaze
dobranoc
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (72)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 227571 |
Komentarzy: | 2746 |
Założony: | 13 września 2009 |
Ostatni wpis: | 27 kwietnia 2017 |
kobieta, 41 lat, Moniga Del Garda
163 cm, 101.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
a tu piatek i nue dodalam wazehia...a jeszcze sie objadlam dzis:/
zobaczymy wiec co mi jutro waga pokaze
dobranoc
Moja aktywność - spaliłam 662 kcal
tak szybko wybijam sie z rytmu a pozniej nie moge
wrocic na dobre tory...
Witajcie,
ano juz minely 3 dni od ostatniego wpisu i nawwet nie zdalam sobie z tego sprawy...tak czas szybko leci, a to wszystko przez zamieszanie z chlopem!!!
Wrocil od tygodnia i teraz jestesmy w trojke do wszystkigo, wiecej gotowania, mycia naczyc, sprzatania, etc no i wiecej czasu dla mnie bo moze malego wziasc na spacera a ja w miedzy czasie klikam na Vitali ;) plus sto innych rzeczy do zrobienia.
Wybilam sie z naszego rytmu, kiedy juz wszystko mialam ladnie poukladane, co i jak z dzieckiem, dieta, cwiczenia, spacery, a tu teraz taki zamet ze nie wiem co i jak. Dodatkowo przy chlopie zaczelam wiecej jesc......eh....
Musze koniecznie wrocic do swojego rytmu i ustalic co i jak, bo bedzie zamet, a ja zmeczona i zakrecona.
Jedzeniowo srednio, bo i pare kostek czekolady wpadlo, i podjadanie po sniadaniu (rodzynek z musli), chleba kiedy mialo go nie byc....
Cwiczeniowo tez srednio, przedwczoraj zrobilam skalpel tylko 20 min, wczoraj nic, a dzis tez jeszcze nic :(.
Wczoraj Moj facet pojechal na rozmowe o prace i bylby ja dostal gdyby nie to, ze pozniej sie okazaol, ze to praca w hotelu, ktorego wlascicielem jest ten sam ciaparat, co nas wydoil w tej toskanii, no i do tego wszystkiego, porysowany samochod i strata czasu...A pozniej on mi mowi "wiedzialem ze tak bedzie". . No to mu mowie skoro wiedziales, to czemu nic nie mowiles, jaki byl sens tracic czas? Wogole Cristian sie uparl, ze musi pracowac w hotelu i od roku szuka pracy i nic. A jak juz znajdzie cos to sie okazuje ze to hotel tego ciaparata, lub znaja sie razem z nim i tez nie moze dostac. Mowie mu, zmien zawod, idz rob cos innego, to nie, uparl sie jak osiol na te hotele. A tutaj znow wszyscy hotelarze i wlasciciele chca aby mowic po niemiecku, bo taki jest tutaj naplyw turystow, wiec ni w pipe ni w oko.
A i tak pewnie za 3 tyg bedziemiemy sie przeprowadzac nad jezioro Maggiore, bo tutaj jest juz do wynajecia na lato. Dobrze, ze jest gdzie. Tam przynajmniej ma prace(tymcz, na 2-3mies), ale znowu miejscowosc to pipidowa na gorce, jezioro jest, ale i ruchliwa droga i brak chodnikow....
Oj sie napisalam, komu sie chcialo to czytac?
Pozdrowka
Kiedy wkoncu nadejda te lepsze dni dla niego? Dla nas?
Moja aktywność - spaliłam 264 kcal
a swiateczny stol ugina sie od zarcia, co prawda nic specjalnego, nie ma polskich smsakow i przysmakow..wiec jaki sens sie objadac, skoro to i takk nic nadzwyczajnego.
musze zadac to pytanie sobie dzis podczas obiadu.
waga stoi na 88,4kg, juz wypilam sobie zimy sok odblokuwujacy kiszki, niech czysci te zlogi.
no nic, krotko dzis. Milego swietowania!
ot i
Oto babeczka cytrynowa, no bo jakos wielkanoc bez domowego ciasta...nawet jajek nie malowalam, swiecenia tez tu nie robili wiec mala namiastka. A jajeczka gotowane mam, dekorowane z majonezikiem, babka tez na majonezie;)
Po tych wszystkich kucharzeniach nie mam sily na nic...swiateczny len mnie dopadl, ot.
Wesolego alleluia!!!!
od zeszlego piatku, co prawda tylko 400g mniej, ale jestem i tak zadowolona, ze spadlo, po ym weekendowym obzarstwie i lenistwie.
teraz kontynuuje na dobrej drodze.
co prawda wazylammsie po wypiciu 0,5lt soku z jablka, gruszki, cytryny i suszonej sliwki( wczoraj zadzialalo podwojnym kibelkiem, dzisiaj jeszcze nie dziala) wiec joze ten wynik jakis nie konkretny.
mierzyc mi sie nie chcialo, ale zmiescilam sie w spodnie z przdd dwoch lat i wygladam w nich ok:) bo musialam cos wykombinowac na wielkanoc, bo oczywiscie ciuchow nie kupuje tylko musze schudnac abh sie zmiescic w te co mam, a mam duzoi ladnych!
syneczek na spacerku z tatusiem, a ja sie biore za przygotowaie pasztetu z brokulami;)
Milego dzionka!
co prawda rowerk 30min zalicze ale na spacerze jeszcze nie bylam, I nie wiem czy pojdziemy bo maly jakis niespokojny dzis. Moze w koncu mu zeby wyjda.za 3dni bedzie mial 10mies i ani jednego jeszcze.
Diets okeish, bo po sniadaniu zjadlam garsc rodzynek. Na obiad byl brokul z makaronem, salatka, a teraz taka glodna jestem ze warjiuje. Tylko wpis zrobie I lece zjesc salatke warzywna I dodam lyzke ricotty.
No i z chlopem w domu to tragedian, wkurza mnie non stop I nie wiem na co czeka, bo roboty szuka tylko przez internet, a cos slabo to idzie. A teraz spi, uspal malego, no ale ja zrobilam doniczki I nie siedze I nie ogladam TV tylko pedaluje...eh marudze
Ide zjesc podwieczorek na tarasie, bo mnie zaraz cos trafi...grh
na tarasie nie siedzi len, bo dziala caly dzien, a
teraz pije wode, bo...
wlasnie zrobilam skalpel, znow z przerwa na usypianue malego, a rano juz zaliczylismy spacer.
waga dzis rano byla laskawsza, no ale nie moge sobie pozwolic na takie odpuszczanie od mojego rytmu i obzarstwo, bo znow musze pracowac nad tym samym...a przeciez koglabym juz pracowac nad 88,5kg a nie znow 89,5.
dzis dietka ok, choc ilosciowo troszke za duzo, bo sie prawie objadlam.
sniadanie z kasza jaglana, obiad to kotlety z fasoli i kasza jeczmienna z pesto, podwieczorek bedzie jogurt a na kolacje chyba grilowany kurczak.
moj cristian wrocil i juz sie nie mozemy dogadac, bo ja chce tak a on inaczej...no nic trzeba sie ponownie nauczyc jak razem zyc
Tutaj nie robia swiecenia pokarmow, szkoda, bo juz chcialammpiec koszyczek. A w niedziele idziemy razem z cristiana bratem do ich znajomych, na grila, bo bogaci, co maja i basen i ogrod i duzy dom. Szczerze to mi sie to nie podoba, bo ja z nimi nie mam nic wspolnego i jeszcze mamy sie dzielic zakupami, kiedy ja i tak nie mam zamiaru sie objadac...ani pic alkoholu.
w domku sobie i tak przygotuje jajeczka na twardo:) i troszke majonezu tez dodam, w rozsadnych ilisciach.
ot tak to u mnie.
musze sie skupic na swoich marzeniach i celach, codziennie o nich myslec i nie zapominac o nich w czasie swiat, wyjazdow, pisiedzen rodzinnych czy imprez.
nie moge sie wstydzic swoich marzen
sukienka czeka na mnie, od 2 miesiecy wisi na szafie i mowi mi, no kiedy mnie ubierzesz?
Po weekendzie jak sie dzis zwazylam to szok, znow 90kg. i tak przez weekend popsulam caly tydzien pracy, diety i dobrego zachowania...eh gupia ja:(