Witajcie,
ano juz minely 3 dni od ostatniego wpisu i nawwet nie zdalam sobie z tego sprawy...tak czas szybko leci, a to wszystko przez zamieszanie z chlopem!!!
Wrocil od tygodnia i teraz jestesmy w trojke do wszystkigo, wiecej gotowania, mycia naczyc, sprzatania, etc no i wiecej czasu dla mnie bo moze malego wziasc na spacera a ja w miedzy czasie klikam na Vitali ;) plus sto innych rzeczy do zrobienia.
Wybilam sie z naszego rytmu, kiedy juz wszystko mialam ladnie poukladane, co i jak z dzieckiem, dieta, cwiczenia, spacery, a tu teraz taki zamet ze nie wiem co i jak. Dodatkowo przy chlopie zaczelam wiecej jesc......eh....
Musze koniecznie wrocic do swojego rytmu i ustalic co i jak, bo bedzie zamet, a ja zmeczona i zakrecona.
Jedzeniowo srednio, bo i pare kostek czekolady wpadlo, i podjadanie po sniadaniu (rodzynek z musli), chleba kiedy mialo go nie byc....
Cwiczeniowo tez srednio, przedwczoraj zrobilam skalpel tylko 20 min, wczoraj nic, a dzis tez jeszcze nic :(.
Wczoraj Moj facet pojechal na rozmowe o prace i bylby ja dostal gdyby nie to, ze pozniej sie okazaol, ze to praca w hotelu, ktorego wlascicielem jest ten sam ciaparat, co nas wydoil w tej toskanii, no i do tego wszystkiego, porysowany samochod i strata czasu...A pozniej on mi mowi "wiedzialem ze tak bedzie". . No to mu mowie skoro wiedziales, to czemu nic nie mowiles, jaki byl sens tracic czas? Wogole Cristian sie uparl, ze musi pracowac w hotelu i od roku szuka pracy i nic. A jak juz znajdzie cos to sie okazuje ze to hotel tego ciaparata, lub znaja sie razem z nim i tez nie moze dostac. Mowie mu, zmien zawod, idz rob cos innego, to nie, uparl sie jak osiol na te hotele. A tutaj znow wszyscy hotelarze i wlasciciele chca aby mowic po niemiecku, bo taki jest tutaj naplyw turystow, wiec ni w pipe ni w oko.
A i tak pewnie za 3 tyg bedziemiemy sie przeprowadzac nad jezioro Maggiore, bo tutaj jest juz do wynajecia na lato. Dobrze, ze jest gdzie. Tam przynajmniej ma prace(tymcz, na 2-3mies), ale znowu miejscowosc to pipidowa na gorce, jezioro jest, ale i ruchliwa droga i brak chodnikow....
Oj sie napisalam, komu sie chcialo to czytac?
Pozdrowka
Kiedy wkoncu nadejda te lepsze dni dla niego? Dla nas?
Agnes2602
25 kwietnia 2014, 22:51Oj nadejdą lepsze czasy.
vitafit1985
24 kwietnia 2014, 20:00Kurcze, ciężka sytuacja:/ Chyba tylko niemieckiego uczyć się trzeba:)
agnes315
24 kwietnia 2014, 14:00mnie się chciało! :)) a ja Ci zazdroszczę tych klimatów :)