- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (72)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 227763 |
Komentarzy: | 2746 |
Założony: | 13 września 2009 |
Ostatni wpis: | 27 kwietnia 2017 |
kobieta, 41 lat, Moniga Del Garda
163 cm, 101.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Moja aktywność - spaliłam 1356 kcal
Wczorajszy spacerek zaliczony na piatke, jedzenie tez dobrze, choc w odwrotnej kolejnosci, bo na drugie sniadania zjadlam obiad, a pozniej ten koktajl.
Nie chcialo mi sie cwiczyc,bo izaliczylam spacer, wiec sie nie zmuszalam.
Dzis taka mala przyjemnosc sobie zrobilam i pomalowlam.sobie paznokcie! No wlasnie, taka mala rzecz a cieszy i nie wiem dlaczego sama sobie zabiersm takie przyjemnosci. Bo szybko, nic nie kosztuje (lakier z zeszlego sezonu) a na opalonych floniach tak ladnie wyglada.
Lece znow nad jezioro:).
Buzki
Moja aktywność - spaliłam 530 kcal
Dzieki za komentarze. Przeczytalam i wszystko zostalo w glowie i podswiadomosc zaczela dzialac. Na pewno dzis od rana dzialaja, bo wczoraj wieczorem jeszcze nie...
Nie wazne, co bylo wczoraj.
DDzis od rana: ryz brazowy ugotowany, 5 porcji, na 5 dni do warzyw z fasola czarna i pomidorami, ktore tez ugotowalam. Posilek po cwiczeniach jak znalazl, obym sie tylko ruszyla.
Na sniadanie byla owsianka nocna z miodem i 1/2banana, herbata, kawa. Wpadlo by tez ciasto, ale zdarzylam je w pore wywalic do kosza. Zreszta i tak mi sie nie udalo. Cos ostatnio pieczenie mi nie wychodzi.
Pozniej bedzie: jablko, otreby, mleko -koktajl. Obiad to ryz i warzywa, a na kolacje szparagi z jajkiem w koszulce.
To lece na spacer. Mlody juz dawno nie byl nad jeziorem.
P
Dziekuje ze jestescie.
Zauwazylam ze dzis 19.04 to dokladnie miesiac temu zaczelam robic notatki do cwiczen. Szlo mi dobrze, po swietach juz mniej, a teraz to jestem w czarnej dziurze czy jak to sie zwie, waga wogole szkoda gadac
Nie ma o czym pisac wagowo i cwiczeniowo nie chce mi sie. Tylko bym zarla slodki, slone, tyluste, a pozniej popijam herbatka na trawienie:(
A czas ucieka, ale ani mnie to ziebi ani grzeje...
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Nie Bede marudzic, a taka mam ochote.
Ciesze sie ze style pozytywnych spraw sie dzieje i wierze ze sukces jest blisko. Skoro im sie udalo to I mi sie uda.
Diets stoi:(
Cwiczenia leza :(
A lustro peka...w sumie nie, bo go unikam jak ognia...
A na dzien dobry, mam jutro nie tyle co rozmowe o prace, ale odrazu taka "probe techniczna" w hotelu, w ktorym pracuje moj Cristian! No i do tego z niemka, a moj niemiecki taki cherlawy...he he Normalnie rewelacje i akcje na wysokim poziomie...ciekawe tylko czy sie wcisne w moj garnitur...:/
Pozdrowka i milego dnia.
Ostatni wpis 8 dni temu, 8 dni niekontroliwanego zapychania geby: slodkim, slonym, czekolada...cwiczen jak kot naplakal...
Po ostatnich zimowych swietach obudzilam sie po 3miesiacach...teraz tylko tydzien...
Tak wiec popijam zielona kawe (fuj, fuj) owsianka zaliczona, a plan na reszte dnia mniej wiecej zaplanowany ;)
Swieta minely fajnie, rodzinka od mojego Christiana sie na nas wypiela, no nie bezposrednio, ale jakims takim falszem smierdzialo, a ich synek memu synkowi nabil guza:( no ok dzieci, ale ten moj to taki zakochany w swoim kuzynie a ten mu po 5min guza nabija...Bylismy w kosciele, odwiedzic polskich znajomych, pozniej jedlismy jagnecinie, a na drugi dzien przyszli ci polscy znajomi, pojeflismy dobre potrawy, winko pyszne a rano jeszcze z nimi spacerek zaliczylam. Tak wiec wszystko spokojnie.
Caly tydzien u nas slonecznie, i w Polsce pewnie tez:) wiec spacerki na swiezym powietrzu. Dzieci sie bawia, a ja wczoraj mialam taka typowa wloska niedziele: spacerek, aperitivo w barze, pelno ludzi, muzyka na zywo, pozniej po poludniu pyszne gelato, mecz pilki noznej, spacer, znow aperitivo na tarasie, kolacja, a na koncu moj synek tak twardo zasnal, ze az nie wierzylam!!! W spokoju udalo mi sie ogladnac caly film.
A za miesiac do pracy.... ;) tylko zadnych szczegolow jeszcze nie znam ;)
Najwazniejsze zebym sie teraz wziela do pracy nad soba!!!! Reszta sie dopasuje.
Milego dnia wam zycze.
Witajcie swiatecznie!
Jak tak czytam sobie rozne wpisy i ogladam zdjecis tych pysznych jajeczek, kirlbasek, szyneczek to mam ochote wszystko pozrec. No ale z racji ze tego nie mam to sie opychamm slodkim.
Po 40dniach postu dzis zjadlam mieso. Jagnecina i szynka. Nie zrobily na mnie jakiegos wiekszego wrazenia...No nic. Pojedlismy jajek i slodkiego, ciast i czekolady. Moja babka piaskowa wyszla z zakalcem, a brownie jak murzynek. Przezyjemy. Dzis na kolacje herbatka, ogorki kwaszone (szkoda, ze im tak daleko do kiszonych, ale znajomi przywiezli i chyba sami nie wiedzieli co kupili, a cholery takie slone, ze az wykrecalo.) A pozniej jeszcze herbatka mietowa i oby mnie wiecej nic nie kusilo.
Aktywnosc fizyczna: spacery. Nachodzilam sie, bo po prostu tak mi wypadlo, tylko w piatek zrobilam DVD. Dzis dzien wolny, oglafalm TV i internet, a pozniej jak sobie pomyslalam co robilam, to same glupoty, a tak jak sobie pocwicze to wiem, ze zrobialm cos pozytecznego i mam wiecej energi i pomyslow na reszte dnia.
Waga: 82,3kg tak jak na pasku (z piatku). Bede sie wazyc raz w tyg w piatek i mierzyc rowniez (posprzatalam i znalazl sie centymetr) tak aby wiedziec co sie dzieje z moim cialem. Kontynuuje spadek wagi.
ZZycze wam raz jeszcze po prostu fajnych swiat!
Moja aktywność - spaliłam 1166 kcal