Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W listopadzie mi stuknie 30stka...Od 2 lat mieszkam we Włoszech, przedtem 4 lata w Londynie, a wczesniej była jeszcze Grecja - Kreta i niezapomniane USA. Gruba to ja byłam od zawsze, ale dopiero teraz przez ostatnie miesiące czuje się taka spuchnięta, wielka i ciężka jak nigdy dotąd. Nie mam się w co ubierać, bo mam szafę pełna ciuchów, a większych rozmiarów nie chcę kupować, nie chcę ich szukać, bo chce schudnąć. Chyba już najwyższy czas aby schudnąć, raz na zawsze zmienić nawyki żywieniowe i tu ważne: ćwiczyć, ruszać się, wykonywać sport co najmnie 3 razy w tygodniu po 30 minut. Chcę się zmienić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 227763
Komentarzy: 2746
Założony: 13 września 2009
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kingoje82

kobieta, 41 lat, Moniga Del Garda

163 cm, 101.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: To jest moja zima na tworzenie nowej mnie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,22597,194,1356,14509,14914,1429638751
Dodaj komentarz

21 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Wczorajszy spacerek zaliczony na piatke, jedzenie tez dobrze, choc w odwrotnej kolejnosci, bo na drugie sniadania zjadlam obiad, a pozniej ten koktajl. 

Nie chcialo mi sie cwiczyc,bo izaliczylam spacer, wiec sie nie zmuszalam. 

Dzis taka mala przyjemnosc sobie zrobilam i pomalowlam.sobie paznokcie! No wlasnie, taka mala rzecz a cieszy i nie wiem dlaczego sama sobie zabiersm takie przyjemnosci. Bo szybko, nic nie kosztuje (lakier z zeszlego sezonu) a na opalonych floniach tak ladnie wyglada. 

Lece znow nad jezioro:).

Buzki

20 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,8833,76,530,6144,5830,1429555573
Dodaj komentarz

20 kwietnia 2015 , Komentarze (2)


Dzieki za komentarze. Przeczytalam i wszystko zostalo w glowie i podswiadomosc zaczela dzialac. Na pewno dzis od rana dzialaja, bo wczoraj wieczorem jeszcze nie...

Nie wazne, co bylo wczoraj.


DDzis od rana: ryz brazowy ugotowany, 5 porcji, na 5 dni do warzyw z fasola czarna i pomidorami, ktore tez ugotowalam. Posilek po cwiczeniach jak znalazl, obym sie tylko ruszyla.

Na sniadanie byla owsianka nocna z miodem i 1/2banana, herbata, kawa. Wpadlo by tez ciasto, ale zdarzylam je w pore wywalic do kosza. Zreszta i tak mi sie nie udalo. Cos ostatnio pieczenie mi nie wychodzi.

Pozniej bedzie: jablko, otreby, mleko -koktajl. Obiad to ryz i warzywa, a na kolacje szparagi z jajkiem w koszulce.


To lece na spacer. Mlody juz dawno nie byl nad jeziorem.

P

Dziekuje ze jestescie.

19 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Zauwazylam ze dzis 19.04 to dokladnie miesiac temu zaczelam robic notatki do cwiczen. Szlo mi dobrze, po swietach juz mniej, a teraz to jestem w czarnej dziurze czy jak to sie zwie, waga wogole szkoda gadac

Nie ma o czym pisac wagowo i cwiczeniowo nie chce mi sie. Tylko bym zarla slodki, slone, tyluste, a pozniej popijam herbatka na trawienie:(

A czas ucieka, ale ani mnie to ziebi ani grzeje...

18 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,1,0,0,0,1,1429344565
Dodaj komentarz

15 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Nie Bede marudzic, a taka mam ochote.

Ciesze sie ze style pozytywnych spraw sie dzieje i wierze ze sukces jest blisko. Skoro im sie udalo to I mi sie uda.

Diets stoi:(

Cwiczenia leza :(

A lustro peka...w sumie nie, bo go unikam jak ognia...

A na dzien dobry, mam jutro nie tyle co rozmowe o prace, ale odrazu taka "probe techniczna" w hotelu, w ktorym pracuje moj Cristian!  No i do tego z niemka, a moj niemiecki taki cherlawy...he he Normalnie rewelacje i akcje na wysokim poziomie...ciekawe tylko czy sie wcisne w moj garnitur...:/

Pozdrowka i milego dnia.

13 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Ostatni wpis 8 dni temu, 8 dni niekontroliwanego zapychania geby: slodkim, slonym, czekolada...cwiczen jak kot naplakal...

Po ostatnich zimowych swietach obudzilam sie po 3miesiacach...teraz tylko tydzien...

Tak wiec popijam zielona kawe (fuj, fuj) owsianka zaliczona, a plan na reszte dnia mniej wiecej zaplanowany ;)

Swieta minely fajnie, rodzinka od mojego Christiana sie na nas wypiela, no nie bezposrednio, ale jakims takim falszem smierdzialo, a ich synek memu synkowi nabil guza:( no ok dzieci, ale ten moj to taki zakochany w swoim kuzynie a ten mu po 5min guza nabija...Bylismy w kosciele, odwiedzic polskich znajomych, pozniej jedlismy jagnecinie, a na drugi dzien przyszli ci polscy znajomi, pojeflismy dobre potrawy, winko pyszne a rano jeszcze z nimi spacerek zaliczylam. Tak wiec wszystko spokojnie.

Caly tydzien u nas slonecznie, i w Polsce pewnie tez:) wiec spacerki na swiezym powietrzu. Dzieci sie bawia, a ja wczoraj mialam taka typowa wloska niedziele: spacerek, aperitivo w barze, pelno ludzi, muzyka na zywo, pozniej po poludniu pyszne gelato, mecz pilki noznej, spacer, znow aperitivo na tarasie, kolacja, a na koncu moj synek tak twardo zasnal, ze az nie wierzylam!!! W spokoju udalo mi sie ogladnac caly film. 

A za miesiac do pracy.... ;) tylko zadnych szczegolow jeszcze nie znam ;) 

Najwazniejsze zebym sie teraz wziela do pracy nad soba!!!! Reszta sie dopasuje.

Milego dnia wam zycze.

5 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Witajcie swiatecznie!

Jak tak czytam sobie rozne wpisy i ogladam zdjecis tych pysznych jajeczek, kirlbasek, szyneczek to mam ochote wszystko pozrec. No ale z racji ze tego nie mam to sie opychamm slodkim.

Po 40dniach postu dzis zjadlam mieso. Jagnecina i szynka. Nie zrobily na mnie jakiegos wiekszego wrazenia...No nic. Pojedlismy jajek i slodkiego, ciast i czekolady. Moja babka piaskowa wyszla z zakalcem, a brownie jak murzynek. Przezyjemy. Dzis na kolacje herbatka, ogorki kwaszone (szkoda, ze im tak daleko do kiszonych, ale znajomi przywiezli i chyba sami nie wiedzieli co kupili, a cholery takie slone, ze az wykrecalo.) A pozniej jeszcze herbatka mietowa i oby mnie wiecej nic nie kusilo.


Aktywnosc fizyczna: spacery. Nachodzilam sie, bo po prostu tak mi wypadlo, tylko w piatek zrobilam DVD. Dzis dzien wolny, oglafalm TV i internet, a pozniej jak sobie pomyslalam co robilam, to same glupoty, a tak jak sobie pocwicze to wiem, ze zrobialm cos pozytecznego i mam wiecej energi i pomyslow na reszte dnia.


Waga: 82,3kg tak jak na pasku (z piatku). Bede sie wazyc raz w tyg w piatek i mierzyc rowniez (posprzatalam i znalazl sie centymetr) tak aby wiedziec co sie dzieje z moim cialem. Kontynuuje spadek wagi.


ZZycze wam raz jeszcze po prostu fajnych swiat! 

2 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,19439,167,1166,6977,12830,1427994928
Dodaj komentarz

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.