- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 38116 |
Komentarzy: | 178 |
Założony: | 12 maja 2009 |
Ostatni wpis: | 20 sierpnia 2020 |
kobieta, 49 lat, Mała Wieś
168 cm, 77.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
trzynastka już za mną. No prawie dwa tygodnie bez słodyczy fiu,fiu. Ale mój rekord wynosi 3 miesiące. Ciekawe czy zdołam się do niego zbliżyć tym bardziej, że po drodze są święta.A jaką Wy macie strategię na świąteczne unikanie słodyczy? Bo wiecie te wszystkie ciacha a do tego namawiające na skosztowanie ich ciotki i babcie. Jak sobie z tym poradzić?
Za dwa dni ważenie ciekawa jestem ile ze mnie znowu zeszło. Waga kusi ale obiecałam sobie, że będę na nią wchodzić tylko raz w tygodniu.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa w komentarzach i wsparcie. A teraz już spadam do wyrka bo cosik mi się łoczęta kleją.
Jeszcze dwa tygodnie temu ją lubiłam teraz niecierpię. Mam na myśli zimę może nawet nie zimę ale to, że pada ten śnieg i pada. A ja, prawie codziennie jak Syzyf, ładuję ten wcale nielekki biały puszek na mega górę, a własciwie góry bo mam już ich na podwórku parę. Ręce mnie bolą, nogi mnie bolą ogólnie do bani. Dobrze, że dziś Viatlia zaproponowała łatwy i szybki obiadek bo nawet nie mam ochoty na gotowanie czegoś bardziej wykwintnego. Z dietkowaniem jak najbardziej ok. Trzymam się zasad one trzymaja mnie i jakoś daję radę. Jutro jadę w rodzinne strony i bardzo się cieszę, niestety smutny jest cel wyjazdu pogrzeb Babci Mężula. No i zastanawiam się co tez będzie z moim dietkowaniem przez te kilka dni.
Pewnie jeszcze się odezwę.
A i zapomniałam dzis mija 5 dzień bez słodyczy itp rzeczy.
walczę z choróbskami dzieciaków
Młoda w piątek już dostała gorączki, młody trochę pokasływał. Kurcze jak mam chore dzieci to dom stoi do góry nogami. Ale wiecie co postanowiłam sięgnąc po magiczny czosnek. Zrobiłam babciową miksturę z czosnku, cytryn i miodu i wiecie co chyba działa i to lepiej niż się spodziewałam. Chyba kolejny raz uda mi się ich wyciągnąć z przeziebienia bez pomocy antybiotyków. Swoją drogą lekarze teraz lekką ręką wypisują wszystkie te chemiczne paskudztwa.Szok,aż mi szkoda tych moich dzieciaków dlatego postanowiłam sama działać. I jak narazie mi się udaje. Dzieciaki jak dotąd bez jakichkolwiek zapaleń oskrzeli itp rzeczy kończy się na katarze i kaszlu, no i przede wszystkim bez antybiotyków. Na szczęście.
I znalazłam fajny artykuł o czosnku co jeszcze bardziej mnie potwierdziło w moim postę powaniu. Tak więc kto przeziębiony niech nie leci do apteki, żeby tam zostawić fortunę ale do warzywniaka. Dla zainteresowanych adres stronki:
www.magazyndomowy.pl/czosnek-naturalny-antybiotyk/
Acha i najważniejsze czosnek pomaga spalać tłuszcz
Właśnie się zastanawiam nad tym czy lepiej abym wyznaczyła sobie mniejszy cel. Np te 68kg które mam na pseczku czy od razu ten docelowy.( marezniem jest zobaczyć 5 z przodu) Planuję po osiągnięciu 68 kg zakupić dietkę stabilizacyjną I po jej zakończeniu spróbowac dojechać do niższej wagi. A Wy jak myślicie?
A i jeszcze jedno pytanko mam ile kalorii spala się przy odśnieżaniu, ktoś wie? Pada i pada ten śnieg a ja juz nie mam siły go przewalać na podwórku. Jeszcze na dodatek dzis jest okropnie ciężki.A rączunie to już mi tak napierniczają, że ho,ho.
Zaraz zasuwam do łóżeczka i wiecie co nie obżarłam się dziś niczym słodkim. Extra. Strasznie się cieszę. Natomiast zamiast ćwiczeń miałam dziś jakieś 1,5 godzinki odśnieżania mam nadzieję, że to też się liczy co?. Ale jestem teraz padnięta i wsjo mnie boli. Dobrej nocki Kochaniutkie.
A mężulo zamroził pączki. Naiwniak mysli, że się za jakiś czas skuszę.