trzynastka już za mną. No prawie dwa tygodnie bez słodyczy fiu,fiu. Ale mój rekord wynosi 3 miesiące. Ciekawe czy zdołam się do niego zbliżyć tym bardziej, że po drodze są święta.A jaką Wy macie strategię na świąteczne unikanie słodyczy? Bo wiecie te wszystkie ciacha a do tego namawiające na skosztowanie ich ciotki i babcie. Jak sobie z tym poradzić?
Za dwa dni ważenie ciekawa jestem ile ze mnie znowu zeszło. Waga kusi ale obiecałam sobie, że będę na nią wchodzić tylko raz w tygodniu.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa w komentarzach i wsparcie. A teraz już spadam do wyrka bo cosik mi się łoczęta kleją.
kitka628
24 lutego 2010, 07:43uzależnia, sama przecież wiesz... ja od lat nie używam na codzień cukru i wtedy, kiedy stoją przede mną ciasta, baby i mazurki, sięgam po jeden kawałek, który zazwyczaj okazuje się za słodki, a drugiego już nie potrzebuję. Ja przechodziłam kiedyś uzależnienie od coli, od jej kofeinki i cukru- tak jak każdy nałóg- rzucamy i zapominamy. Po dłuższym czasie, kiedy już okrzepniemy w abstynencji- można raz na jakiś czas sięgnąć po zakazany owoc. Są jednak tacy, którzy już nigdy nie powinni.... bo znowu wpadną.