Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem i trwam
22 lutego 2010
To już 12 dzień bez słodyczy i jestem z siebie dumna. Diety też się trzymam i to dość kurczowo, co prawda podczas wyjazdu nie było łatwo. Oparłam się pokusie ciastowej dwukrotnie w tym samym dniu. A w sobotę to dopiero miałam przewalone. Żelki, cukierki czekoladowe, chipsy i pizzunia to wszystko mnie ominęło choć leżało na stole na wyciągnięcie ręki. Ja zajadałam sałatkę owocową i zapijałam hektolitrami czerwonej herbatki. Na szczęście już wróciłam do domku i tutaj nie mam takich pokus.Suwaczek przesuwa się w prawo tak więc nie jest tak źle, rzekłabym ,że jest całkiem dobrze. Vitalia zakładała 1,5 kg spadek wagi mnie się udało więcej. Zwiększyłam sobie jeszcze cel i mam zamiar do niego doczłapać.
mate1
23 lutego 2010, 12:18pięknie ci idzie ja niestety na wyjeździe nie oparłam sie pokusie ciasteczkowej i efekt jest taki że waga stoi w miejscu choć miało byc tak perkalikowo. najważniejsze że idzie wiosna widać już ją wkoło śłonkoswieci topi się ten ochydny śnieg
kitka628
23 lutego 2010, 06:56gratuluję postępów! kurna u mnie nie idzie tak dobrze...
KaFi74
22 lutego 2010, 22:38Super Ci idzie, z takimi wynikami i silną wolą na pewno osiągniesz cel:-)