Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 634448
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Ten cudowny czas...

Kiedyś ciągnął się w nieskończoność.

Teraz ciągle go nam brakuje.

Nim człowiek nacieszy się dłuższym dniem okazuje się, że zmrok zapada już po godzinie 19.

A Ty rowerem jesteś zmuszony włączyć światła i poprawić kamizelkę.

Jest jeszcze ciepło.

Wiatr przyjemnie otula i odpręża.

Ciesz się tym co masz, i to tu, i teraz, i nie czekaj na lepszy czas.


Wakacje mi się udały.:)


Oczywiście, i na szczęście pracuję, i robię to co lubię a to ważne, i warto to docenić.

Ale udało mi się pojechać na Rowerową Pielgrzymkę do Częstochowy w dniach od 10 do 14 sierpnia. Przejechałam około 350 km. Była to II Pielgrzymka Parafialna i pielgrzymów na rowerach było 37.

Bardzo chciałam jechać rok temu i przygotowywałam się do niej.

Jednak dałam się pokonać strachowi, który mówił ludzkim głosem, że nie dam rady z uwagi na otyłość itd.

W tym roku powiedziałam, że się nie poddam a przynajmniej stanę na mecie.

Dałam radę i to bez większego problemu.

Można - można;)

Dla niektórych to wyczyn ale ja już tak nie myślę.

I cały czas śmigam rowerem do pracy, do Rodziców...no wszędzie a samochód czeka w garażu na zimę;)

cdn...

5 lipca 2016 , Komentarze (8)

CAŁA PRAWDA O DIECIE CAMBRIDGE

O tym sposobie odchudzania słyszał prawie każdy. I jak to bywa z metodami powszechnie znanymi, do diety Cambridge przez lata „przykleiło” się wiele nie zawsze prawdziwych, obiegowych opinii, plotek i dietetycznych legend. Dlatego teraz przedstawiamy gołe fakty.

 

Wątpliwość pierwsza: 

czy posiłek w proszku może być zdrowy?

To zależy od jego składu. Sproszkowane lub gotowe do spożycia produkty diety Cambridge, opracowane przez naukowców w laboratoriach Cambridge, zawierają wszystkie składniki odżywcze niezbędne do poprawnego funkcjonowania organizmu. W tych produktach znajduje się zatem odpowiedni poziom węglowodanów i nienasyconych kwasów tłuszczowych, wysokowartościowe białko oraz pełen zestaw witamin i minerałów. Dzięki takiemu zbilansowaniu, produkty diety Cambridge są odżywcze i wartościowsze dla organizmu niż większość produktów w naturalnej postaci (tak samo zresztą jak np. specjalnie opracowane mleko dla niemowląt czy kaszki dla dzieci, również dostępne w formie sproszkowanej).

Produkty diety Cambridge zostały pozytywnie zaopiniowane przez Instytut Żywności i Żywienia i posiadają liczne certyfikaty kontroli wydane przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji. 

Wątpliwość druga: 

na diecie Cambridge spożywasz dziennie tylko ok. 400 kcal! 

Dzienne menu na poziomie 415-615 kcal to tylko jeden (z sześciu) stopni diety – ten najbardziej restrykcyjny, wymagający zgody i opieki lekarza z doświadczeniem w żywieniu i dietetyce.  Stosowanie tego programu ograniczone jest do osób potrzebujących szybko zrzucić kilogramy (np. przed operacją) lub tych z otyłością powyżej 40 BMI. Stopień ten można stosować maksymalnie do 3 tygodni. Pozostałe pięć stopni diety mieści się w zakresie między 810 a 1500 kcal plus, a więc nie różni się pod tym względem od większości diet odchudzających.

Jak działa ta dieta i czy chroni przed efektem jo-jo?

Rozpoczęcie diety zaczyna się od fazy odchudzania (stopień drugi lub trzeci Programu Odchudzania Cambridge – 810 i 1000 kcal). Potem następuje faza stabilizacji wagi, czyli stopniowa rezygnacja z produktów Cambridge na rzecz tradycyjnych, właściwie zbilansowanych posiłków. Sposób postępowania jest prosty. Jeśli przejście na wyższy stopień kaloryczny nie skutkuje dalszą, zakładaną utratą wagi, oznacza to, że osoba odchudzająca się nie stosuje się do zaleceń konsultanta (np. podjada lub spożywa zbyt słone posiłki) albo powinna dłużej pozostać na niższym stopniu energetycznym. Szybkość utraty masy ciała zależy od wielu indywidualnych czynników (wiek, stopień nadwagi itp.). O zmianie poziomu decyduje konsultant, dlatego ważne jest, aby odchudzanie przebiegało pod okiem specjalisty. Pierwszy i drugi stopień Programu Odchudzania Cambridge nie powinien trwać dłużej niż 3 tygodnie. Wyższe programy kaloryczne nie zakładają ograniczeń czasowych. Jedną z zalet stosowania programu jest również nauka zasad zdrowego żywienia. Wychodząc z diety, posiada się niezbędną wiedzę, co jeść i jak jeść, aby uniknąć efektu jo-jo. 

Ta dieta nie jest nudna

Do wyboru masz zupy (np. żurek, grzybową, orientalną i pomidorową), napoje (w proszku i te gotowe: m.in. czekoladowe, cappuccino, bananowe, toffi z orzechami i truskawkowe), owsianki (oryginalną, jabłkowo-cynamonową i orzechową) oraz batony (m.in. żurawinowy, orzechowy, czekoladowy, pomarańczowy). Mało prawdopodobne, aby twoje standardowe, codzienne menu obfitowało aż w takie bogactwo smaków.

Zamiast kalorycznej przekąski

Dieta Cambridge sprawdza się nie tylko podczas odchudzania. Jej produkty zdają egzamin, kiedy nie masz czasu na gotowanie posiłku, a także w pracy i w podróży. Zamiast kalorycznej przekąski, możesz sięgnąć po baton, zupę, owsiankę lub napój, zawierające niewiele kalorii, za to pełen zestaw składników odżywczych.

 

Zalety

  • Gotowe posiłki ułatwiają trzymanie się diety.

  • Nie grozi ci niedożywienie, bo posiłki zawierają substancje niezbędne, by twój organizm dobrze funkcjonował, a twoja uroda kwitła.

  • Możesz liczyć na pomoc konsultanta.

  • Łatwiej przejdziesz do docelowego sposobu jedzenia, bo z diety wychodzisz stopniowo.

  • Jedyna dieta, której skuteczność udowodniono naukowo, a bezpieczeństwo stosowania przebadano w warunkach klinicznych.

  • Do wyboru masz sześć poziomów kaloryczności.

Wady

  • Podczas stosowania diety (zwłaszcza niższych poziomów) trzeba zrezygnować z wypadów do knajpek, chyba że masz wyjątkowo silną wolę i poprzestaniesz na wodzie mineralnej.

  • Jak przy stosowaniu każdej diety odchudzającej, nie można liczyć na cud; twój sukces zależy od trzymania się zasad i niepodjadania między zaleconymi posiłkami

Zdaniem ekspertki:

Prof. dr hab. n. med. Barbary Zahorskiej-Markiewicz:

Leczenie dietetyczne otyłości polega na zmniejszeniu kaloryczności spożywanych pokarmów dla uzyskania ujemnego bilansu energetycznego. Najczęściej zaleca się deficyt 500-1000 kcal dziennie (…).  W przypadkach nieskuteczności takich zaleceń lub wskazań do szybszego uzyskania redukcji masy ciała wprowadza się bardziej rygorystyczne zalecenia poprzez zastosowanie diet o bardzo małej zawartości energii (VLCD – very low calorie diet), dostarczających 400-500 kcal dziennie. Bardzo ważny jest skład takiej bardzo niskokalorycznej diety, aby zawierała wszystkie niezbędne składniki odżywcze i nie spowodowała niedoborów pokarmowych. 

Pierwsze i jedyne dotychczas opracowanie, oparte na eksperymentalnych i klinicznych badaniach naukowych takiej zbilansowanej diety oraz ocena jej wpływu na skład ciała i efekty metaboliczne, zostało dokonane w Cambridge pod kierunkiem prof. Allana Howarda i opublikowane w 1993 r. 

Dieta ta, dotychczas stosowana pod nazwą diety Cambridge, zawiera wysokowartościowe białko ze wszystkimi niezbędnymi aminokwasami, węglowodany, tłuszcze z nienasyconymi kwasami tłuszczowymi, witaminy, składniki mineralne i błonnik. Produkty gotowe do spożycia w postaci płynnej (napoje) lub pod postacią proszków do prostego przygotowania przez rozpuszczenie w wodzie (zupy) zawierają w jednej porcji po 137 kcal, które pokrywają jedną trzecią dziennego zapotrzebowania na niezbędne witaminy i składniki mineralne. 

21 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Co prawda nie piszę ale jestem z Wami.

Nie mam co pisać w pamiętniku a nawet gdyby było to - już nie czuję takiej potrzeby.

Minęło tyle lat od założenia pamiętnika.

Mogę napisać, że dużo się zmieniło w moim życiu przez ten czas ale, że i nic.

Moja świadomość o odchudzaniu jest zdecydowanie większa ale nie wpływa to na samą utratę wagi na dłużej.

Mając motywację potrafiłam utrzymywać dietę ale gdy motywacja odchodzi - wracam do starych nawyków.

Czy się całkowicie poddałam?

Oczywiście, że nie!!!

Ale pisanie nieustannie tego samego nie ma już dla mnie sensu.

Zobaczymy co przyniesie jutro...

Oczywiście nie żegnam się z Wami to raczej informacja, że potrzebuje zmiany.

Pamiętajcie, że jestem z Wami i wspieram całym sercem - oby się Wam udało(kwiatek)

3 kwietnia 2016 , Komentarze (9)

Zaczynam ponownie czytać o zdrowym jedzeniu - daj Boże by coś dotarło do głowy;)

I na dłużej tam zostało;)

Może to sposób na motywację?

Kolejna sprawa: to przeczytałam pewien artykuł w Rossmann-owskim Skarbie pod tytułem: "Jedzenie ma znaczenie".

Dało mi to trochę do myślenia i odpowiedź: dlaczego stosowana mądra dieta po jakimś czasie nie daje efektów u mnie.

Ja mam skłonność do popadania ze skrajności w skrajność.

I tak albo stosuję zbyt urozmaiconą dietę, która jest bardzo smaczna i przynosi efekty ale pochłania bardzo dużo czasu i po jakimś czasie jestem nią rozczarowana bo na dłuższą metę nie jestem jej w stanie stosować.

Lub wybieram dietę, która składa się ciągle z tych samych produktów. Owszem czasu poświęcam nie wiele na jej przygotowanie ale jest monotonna i po jakimś czasie mam ochotę na podjadanie bo zaczyna brakować innych składników pokarmowych.

Gdy odżywiam się monotonnie brakuje mi po jakimś czasie energii na ruch i czuję się zmęczona.

Gdy jedzenie jest zbyt urozmaicone czas poświęcony na zakupy i jego przygotowanie zabiera mi czas na treningi i odpoczynek.

Muszę to wypośrodkować i może będzie dobrze;)

2 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Dla wielu znamienna data;)

A ja?

Znowu się gdzieś zapodziałam.

Straciłam motywację.

I nawet miłość do siłowni gdzieś odeszła.

Właśnie takiej siebie nie lubię.

Ochota na walkę o zdrowie nie przychodzi.

Nie mogę czekać dłużej...muszę się zmusić i wytrzymać choć tydzień!!!!

Aniu!!! Tylko jeden tydzień. Dasz radę!!!! Uwierz w siebie!!!!!

17 lutego 2016 , Komentarze (14)

Przeziębiłam się bardzo ale przy takiej pogodzie to normalka.

Byłam u lekarza i biorę leki więc musiałam zrezygnować z siłowni i to już drugi tydzień.

Oj brakuje mi jej ale w przyszłym tygodniu się wybiorę i może starczy mi sił.

Jem normalnie posiłki w normalnych ilościach.

Nie przejadam się - jakoś mi się to udaje.

Nie jadam późnych kolacji a ostatni posiłek jest lekki.

Owoce raczej do południa niż po południu.

Po południu- warzywa.

Ubrania stały się mniej opięte więc się zważyłam a tu kolejne 2 kg mniej.

Bardzo się ucieszyłam.

Byłam na ogromnie hucznej osiemnastce i jadłam bardzo rozsądnie;)

Była też siedemdziesiątka teścia a ja też bez wpadek.

Był tłusty czwartek a ja ani jednego pączka.

I można?

Można;)

Choć gdzieś tam w głowie po tym wszystkim zaświtała mi myśli, że to nic nie da.

Myliłam się.

Warto było!

Ja już czuję się lepiej.

Tylko małymi krokami.

Gdy patrzę na jedzenie i mam ochotę zrobić dokładkę w końcu świta mi w głowie myśl: Aniu nie przejesz całego jedzenia.

I to te słowa na mnie działają - oby jak najdłużej ale teraz nie będę się nad tym zastanawiać bo jest dobrze.

Pozdrawiam Was serdecznie.

P.S. Łącznie w nowym roku ubyło mi 6 kg - nie widać ale czuć;)

4 lutego 2016 , Komentarze (15)

Technika małych kroków - działa.

Udaje mi się jeść mniejsze porcje i czuć sytość.

Potrafię zrezygnować czy raczej odmówić poczęstunku słodyczami.

Nie tłumaczę się - to moja decyzja i tyle.

Chodzę systematycznie na siłownię tj. 3 x w tygodniu.

Po trzech tygodniach odczuwam efekty tej pracy.

Odzyskuję sprawność i cieszy mnie to bardzo.

Nie wymagam od siebie zbyt wiele.

To takie minimum ale systematycznie.

Staram się ważyć jak najrzadziej - waga nie jest moim wyznacznikiem lecz sprawność fizyczna i to bym czuła się dobrze sama ze sobą ale fajnie, że mam spadek o kolejny kilogram.

Pozdrawiam Was serdecznie i mocno trzymam kciuki;)

9 stycznia 2016 , Komentarze (14)

Tak...żadnych: muszę...powinnam...tym razem...itp.

Metoda małych kroków sprawdza się u mnie najlepiej.

Znowu chodzę po schodach.

Z jednej strony niby nic ale systematycznie, każdego dnia i nie odpuszczam choć czułabym się podle.

Stopniowo wprowadzam coraz więcej warzyw.

Mam plan i będę powoli go realizować.

Ale małymi krokami i systematycznie!

Bardzo mi pomagacie;)

19 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Kochani jest dobrze;)

3 kg mi ubyło w niecały tydzień i nie jestem na diecie!!!!!!

Zdrowo się odżywiam i ruszam się, i mam na ten ruch coraz większą ochotę.

Nie śpieszę.

Mam czas.

Cieszę się życiem.

Akceptuję siebie taką jaka jestem.

Chcę być energiczna i wysportowana czyli muszę mądrze się odżywać i trenować.

Chcę być sobą.

Teraz wiem jaka jestem i jaką chcę być.

Odnalazłam siebie czego i Wam życzę bo to cudowne uczucie.

Nie żałuję niczego i nie mam też żalu do nikogo.

Nie zazdroszczę.

Wreszcie uwolniłam się z tych negatywnych uczuć.

Wybaczyłam sobie i innym a to dało mi wolność i umiejętność cieszenia się z tego co mam, i przyjmowania tego co daje mi los.

Trochę to trwało nim zrozumiałam a co będzie dalej?

...zobaczymy;)

15 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Postaram się szybko i na temat.

Koniec z odchudzaniem!!!!!!!

Dlaczego?

Bo jak o tym myślę i planuję spadek wagi to natychmiast robię się głodna.

I że tak powiem - po diecie, po planach - gleba i tyle w temacie.


Rzecz ma się zupełnie inaczej gdy myślę o byciu osobą wysportowaną, sprawną fizycznie, energiczną, taką, która nie jest ograniczana przez ciało.

Uwielbiam jeździć rowerem a im było by mnie mniej tym miałabym większą przyjemność z jazdy - ot proste i mobilizujące mnie, i to nie do odchudzania ale do zdrowego odżywiania.

Mam świadomość, że zdrowe odżywianie i ruch - to lżejsza ja.

Obym patrząc i zabierając się za jedzenie myślała czy jest zdrowe i ile mi da energii a nie ile mogę schudnąć lub przytyć.

Chcę postrzegać siebie w kategorii sprawna fizycznie, wysportowana a to czy ważę więcej czy mniej i jaki noszę rozmiar nie ma aż tak dużego znaczenia.

Sprawną i wysportowaną potrafię sobie siebie wyobrazić, a szczupłą w żaden sposób nie da rady.


Może tu "psa" u mnie pogrzebano?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.