Postaram się szybko i na temat.
Koniec z odchudzaniem!!!!!!!
Dlaczego?
Bo jak o tym myślę i planuję spadek wagi to natychmiast robię się głodna.
I że tak powiem - po diecie, po planach - gleba i tyle w temacie.
Rzecz ma się zupełnie inaczej gdy myślę o byciu osobą wysportowaną, sprawną fizycznie, energiczną, taką, która nie jest ograniczana przez ciało.
Uwielbiam jeździć rowerem a im było by mnie mniej tym miałabym większą przyjemność z jazdy - ot proste i mobilizujące mnie, i to nie do odchudzania ale do zdrowego odżywiania.
Mam świadomość, że zdrowe odżywianie i ruch - to lżejsza ja.
Obym patrząc i zabierając się za jedzenie myślała czy jest zdrowe i ile mi da energii a nie ile mogę schudnąć lub przytyć.
Chcę postrzegać siebie w kategorii sprawna fizycznie, wysportowana a to czy ważę więcej czy mniej i jaki noszę rozmiar nie ma aż tak dużego znaczenia.
Sprawną i wysportowaną potrafię sobie siebie wyobrazić, a szczupłą w żaden sposób nie da rady.
Może tu "psa" u mnie pogrzebano?
JOLENDA
17 grudnia 2015, 12:41Rób jak tobie wygodnie. Na pewno potrafisz bo juz nam tu pokazałaś, że na duzo cie stać.Odchudzanie to nie dieta, ale zmiana nawyków zywieniowych.Mi z tym idzie ciężżżżżko.
MllaGrubaskaa
16 grudnia 2015, 13:46Każdy musi znaleźć swój złoty środek do osiągnięcia celu ;)) Powodzenia :))
roogirl
16 grudnia 2015, 00:51To normalne, że jak się myśli, że jest się na diecie jest się głodnym. Ja też tak mam. Zmiana myślenia na pewno pomoże.
linda.ewa
15 grudnia 2015, 21:56najważniejsze to znaleźć swój sposób na samego siebie
Anpio7
15 grudnia 2015, 21:33Hmmmm cóż Ci mogę napisać.... Moje myślenie jest jak najbardziej takie jak Twoje, uwielbiam sport, rower, kijki etc.... ale też już wiem, jak strasznie ciężko z dużą wagą zdziałać coś sportowo, ahhhh strasznie. Teraz już wiem,że nie mogłam inaczej zrobić niż jak zrobiłam, bo mi lżej. Życzę abyś i ty obrała kierunek za zdrowiem i nie odchudzaniem dla jakiegoś tam rozmiaru ubrania, tak po prostu być zdrową dzięki zdrowemu postępowaniu . Powodznie, tylko nie znikaj, pokaż jak to robisz, będę wspierać :)
achaja13
15 grudnia 2015, 17:00hmmm wiesz nazywaj to jak chcesz i jak Ci pomaga .... obyś tylko chudła ... dla samej siebie. No i dla męża żeby się Tobą cieszył jak najdłużej...tylko nie odpuszczaj. Będziesz zawsze piękna i fajna babka niezależnie czy w rozmiarze s/m czy w xxl ale sama wiesz, że ten rozmiar mniejszy jest lepszy dla Ciebie, dla Twojego zdrowia...
wiosna1956
15 grudnia 2015, 16:31dieta to nie głodowanie !!!! , odrzuć chleb, cukier ...... musisz zmienic nawyki żywieniowe !!! buziaczki---------- ja zaczynam tak na powaznie już w nowym roku !!!
sitki
15 grudnia 2015, 14:46A dlaczego bycie na diecie kojarzy Ci się z byciem głodnym? To jest właśnie złe postrzeganie diety. Jak mówię komuś, że jestem na diecie, to słyszę jejku.... po co.... będziesz głodna chodzić... i takie inne głupoty. Bardzo mnie to wkurza, ponieważ ja będąc na diecie, nie chodzę nigdy głodna! A w zasadzie nie tyle na diecie, co na zmianie sposobu odżywiania, bo moim zdaniem, w "diecie" właśnie o to chodzi, żeby małymi kroczkami wprowadzać dobre nawyki żywieniowe. Może najpierw, wprowadź warzywa do jadłospisu, ogranicz słodycze- batoniki, ciastka i te inne kupne napakowane syropem glukozowo - fruktozowym i rożnymi tłuszczami świństwa. Ja gdy mam ochotę na coś słodkiego to piekę sobie sama - ciasta z ksylitole, erytrolem, olejem kokosowym, robię sama czekoladki z oleju kokosowego (5 minut roboty). Wcale nie musisz jeść jak ptaszek, bo nabawisz się efektu jojo (wiem, co sama to przechodziłam - dieta 1300 kcal, nigdy, przenigdy więcej). Ja w tej chwili mam ok. 1700 kcal i uwierz mi, że jestem cały czas najedzona, a czasami, poprostu nie jestem w stanie zjeść, aż tyle, ale gdy tylko robię się głodna, od razu zjadam zaległy posiłek, żeby nie kusiło mnie zjedzenie czegoś innego ;) Dasz radę tylko zmień podejście ;)