Kochani!
Teraz czuję się już znacznie lepiej.
Żołądek już praktycznie nie boli.
Mogę już jeść częściej.
Objętościowo nie będę zwiększała posiłków.
Chcę by już tak zostało nawet po wyjęciu balona.
Podobno posiłek wielkości naszej pięści odpowiada normalnemu rozmiarowi żołądka.
Staram się wprowadzać nowe produkty.
Dzisiaj jadłam twaróg - pycha!
Czuję się silna i energia do mnie wróciła.
Mogę już normalnie skupić się nad pracą i nauką.
Wcześniej jadłam i piłam mało bo po każdym łyku bolał żołądek.
Nie wiedziałam co robić.
Lekarz nie podał mi żadnej diety.
Nawet ze mną nie rozmawiał jak mam postępować.
Dobrze, że udało mi się odszukać dietę w internecie bo zupełnie nie wiedziałabym co robić.
Tak wyszło.
Przed zbiegiem nie miał czasu.
Po zabiegu ja byłam zupełnie skołowana po lekach.
Drugiego dnia w szpitalu dostałam kroplówkę z lekami przeciwwymiotnymi i przeciwbólowymi więc spałam cały dzień albo zwijałam się z bólu.
Trzeciego dnia wypisano mnie ze szpitala i nic mi nie powiedziano co mam robić.
Mój lekarz wyszedł tego dnia ze szpitala prędzej i nawet nie miałam okazji porozmawiać z nim.
W szpitalu było mnóstwo bardzo chorych ludzi, umierających.
Ja czułam się bardzo niezręcznie.
Moja choroba to otyłość.
Bałam się, że ktoś mi powie - mniej żryj, a nie wymyślasz jakieś fanaberie.
Szukałam kogoś takiego jak ja, z balonem.
Nic z tego.
Dopiero wczoraj taka osoba napisała mi w komentarzu kilka bardzo ważnych dla mnie informacji.
Szkoda, że nie odezwała się wcześniej a może ja nie zauważyłam...
Ale rozumiem, nie każdy chce o tym gadać i pisać.
Sądziłam, że muszę wsłuchać się w mój organizm i przeczekać ból.
Że jak minie to zacznę jeść.
Że to może jedzenie i picie powoduje ból.
Nie miałam odwagi zadzwonić do lekarza, który zakładał mi balon.
U mnie na miejscu nie mam do kogo się zwrócić.
Nie ma tu lekarzy z doświadczeniem w tej dzieninie.
A ja mam juz dość tłumaczeń i wyjaśnień.
Myślę, że najgorsze już za mną.
Teraz skupię się na diecie i ruchu, i chcę by już tak zostało nawet po wyjęciu balona.
Będę teraz pracować nad zmianą nawyków.
Ale chcę normalnie pracować i skończyć licencjat.
Teraz wiem, że dam radę.
Wszystko się zmieniło z rozpoczęciem czwartego tygodnia.
Nie wiem czy to czas, który upłynął od założenia balona, czy może to, że zaczęłam jeści zupki ugotowane z malutkimi klopsikami z chudego mięsa mielonego.
Jarzynowa na 1/4 piersi kurczaka stawała mi już w gardle, gerberki też.
Z całego serca Kochani Wam dziękuję za słowa otuchy, za wsparcie, za wszystko.
Dziękuję.
Przepraszam, że może przez jakiś czas będę pisała mniej i nie zawsze dam radę odpisać ale do 6 czerwca muszę oddać pracę licencjacką i zaliczyć część egzaminów a czasu mało, bardzo mało.