Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Życie z balonem w żołądku doba 22


Kochani!

Za mną 3 tygodnie z balonem.

Wiem, że jem i piję zbyt mało ale to dlatego, że boli żołądek.

Jestem osłabiona i trudno mi skupić się nad pracą i nauką.

Waga się zatrzymała.

Organizm się broni.

 

Od dzisiaj zacznę się zmuszać by jeść i pić częściej.

Może nie będzie tak źle.

Czyli co dwie godziny albo pijemy albo jemy i nie więcej jak jednorazowo około szklanki.

A moje jedzenie to zupki jarzynowe z piersi kurczaka lub kotlecikiem mielonym.

Czasami jem malutkiego banana lub 2-4 kulki winogron bez pestek i skórki

Nie jem nic więcej.

Czasami ostatni posiłek jedzeniowy jest o 15.00 ale nie jem po 19.00.

Chodzę spać około 23.00.

A od przyszłego tygodnia zacznę próbować z sałatkami.

 

Moje objawy są typowe dla osób z balonem w żołądku.

Zresztą jestem gdzieś po środku z tymi bólami i problemami.

 

Jest grupa osób, które nie mogą jeść ani pić.

Ciągle wymiotują i nieustannie lądują w szpitalu na kroplówkach.

Na koniec muszą mieć usunięty balon bo organizm go nie toleruje a może to dla nich skończyć się śmiercią.

Są i tacy, że po kilku tygodniach nie mają żadnych odczuć negatywnych.

Balon ich nie pilnuje i niestety ta grupa nie chudnie.

 

Jest różnie.

Jednak gdybym wiedziała, że tak podle będę się czuć w pierwszych togodniach nie zdecydowałabym się na balon.

Zresztą jeszcze nie wiem jak będzie dalej.

  • galaksy

    galaksy

    20 maja 2010, 21:47

    Ale z czasem to się zmieni. Potrzeba cierpliwości. Nie będziesz tego żałować w ostatecznym rozrachunku. Możesz jeść, to jest osiągnięcie. Już tak nie wymiotujesz. Dasz radę. Pozdrawiam.

  • JOLENDA

    JOLENDA

    20 maja 2010, 20:57

    Mam nadzieję, że teraz rozumiesz co miałam na myśli pisząc kilka tygodni temu, żebyś próbowała bez balona?! Ale może jakoś pomalutku przetrwasz ten okres.

  • Sirkii

    Sirkii

    20 maja 2010, 19:42

    Jestem miesiac i 2 dni od wlozenia balona, nie od wyjecia... gwoli wyjasnienia. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj sie.

  • Gaila

    Gaila

    20 maja 2010, 16:50

    Tego Ci życzę. Niech ten ból wreszcie minie i wszystko się unormuje, a waga niech spada i spada do wymarzonego celu. Nauczona Twoim przykładem będę jednak innym odradzać tę metodę odchudzania.

  • BasiaR.

    BasiaR.

    20 maja 2010, 16:11

    ani razu nie wylądowałaś w szpitalu. Skorzystaj z rad koleżanki i jedz częściej i więcej, a będzie dobrze. Trzymam kciuki i pozdrawiam. Dzięki za miłe słowa. Basia.

  • sikoram3

    sikoram3

    20 maja 2010, 15:58

    czyli i tak zle i tak nie dobrze ....Hym mnie sie zdaje ze cycki k kotleciki mielone to nie dobre sa na dzis dla ciebie ..jak juz to rozgotwane na maksa mieso z piersi i zmiksowane na plynna palka w zupie jezynowej ..wszystko plynne i luzne ...czesto a malo ...za malo jesze ...nie pilnujesz tych co 2 godziny pijemy lub jemy i tu problem ...Walcz dziewzyno jak sie juz tyle wymeczylas ...to pilnuj tych odstepowm miedzy posilkami ...Pozdrawiam...nie ma ze praca wazniejsza ...nauka i inne duperela..nastaw sobi budzik co 2 godziny i jedz ..plynne i zdrowe ...no do cholewy ...

  • wiosna1956

    wiosna1956

    20 maja 2010, 13:57

    w twoich komentarzach jest ---SIRIKII

  • wiosna1956

    wiosna1956

    20 maja 2010, 13:12

    przeczytałam wpis dziewczyny co też ma balon , bardzo mądrze pisze i myślę że powinnaś posłuchac jej rad - powodzenia

  • wiosna1956

    wiosna1956

    20 maja 2010, 13:08

    ja myślę że na to wszystko potrzeba czasu ... staraj się troszkę spacerowac i pij dużo -- trzymam kciuki , buziaczki

  • Slonko1980

    Slonko1980

    20 maja 2010, 12:57

    czyli jesteś w najlepszej z możliwych grup - możesz jeść i chudniesz. Z tego trzeba się cieszyć! I wydaje mi się że za miesiąc zapomnisz już o tych niedogodnościach i zmienisz zdanie co to decyzji posiadania balona... Trzymam kciuki i pozdrawiam!!

  • dedorka12

    dedorka12

    20 maja 2010, 12:17

    Ciebie podziwiam...trzymam kciuki..ale Sirkii ktora tez miala balonik Cie pocieszyla, ze po wyjeciu balonika czeka Cie efekt jojo...? maty to jakos nie ciekawie po tych wszystkich poswieceniach. Mysle jednak ze musisz sie nie dac tym zlym nawykom...mnie tez ciezko zmienic nawyki, i chyba dzieki Tobie nie wloze sobie balonika, chociaz zazdroszcze Ci tego chudniecia..ale jednak pokusze sie o te 800dkg tygodniowo, chociaz i tak to mi sie nie udaje...Trzymam kciuki ! Pa!

  • linda.ewa

    linda.ewa

    20 maja 2010, 11:47

    i mimo wszystko staraj się jeść!!!

  • Sirkii

    Sirkii

    20 maja 2010, 11:25

    Abiozi, mam balon tydzien dluzej od Ciebie i sledze Twoje wpisy. Chora bylam przez 2 tygodnie chyba duzo bardziej od Ciebie, to byla totalna apokalipsa. Roznica miedzy nami jednak polega jednak na tym, ze juz 5 dnia pilam wywar z jarzyn, potem wprowadzilam warzywa gotowane a calkowite ozdrowienie nastapilo 12 dnia - zaczelam byc bardzo glodna i jadlam juz duzo i w zasadzie normalnie jesli chodzi o _to_ co jadlam: zdrowo, ale bardzo duzo rozmaitych produktow. Od samego poczatku pomagaly zoladkowi chude produkty mleczne - kefir, actimelki i do dzis po nich najlepiej sie czuje. W ciagu pierwszych 2 dni spadlam o SZESC kg, co moze swiadczyc o tym, jak bardzo bylam chora - wymiotowalam doslownie co godzine, poltorej. Pod koniec drugiego dnia nie mialam sily podniesc sie z lozka. Po wprowadzeniu jedzenia do jadlospisu waga natychmiast skoczyla o 3 kg - nawodnienie, wypelnienie jelit. Potem waga stala jak u Ciebie, u mnie dobre 10 dni, co bylo demotywujace, ale przeczekalam. A potem nagle spadla o kolejne 2-3 kg i nie mialo to wiele wspolnego z glodowaniem, bo jadlam bardzo, bardzo duzo ilosciowo, ale jakosciowo zdrowo. Musisz wiec starac sie dalej ale poczekac spokojnie na wyniki, przyjda na pewno. Musisz jednak rozszerzyc zakres tego, co jesz. W moim przypadku na pewno jest tak ze balon nie lubi pustszego zoladku, zwlaszcza po wymiotach. Mialam 10 dni przerwy w wymiotach (noca), potem wrocily na kilka nocy, teraz znow nic. Minal miesiac i 2 dni. Trzymam diete maks. 1300 kcal oparta na normalnym jedzeniu, ale zdrowym - smaze na malutkiej lyzeczce tluszczu, duzo nabialu, warzyw. Moim problemem jest raczej to, ze moge spokojnie jesc bardzo duzo, nie choruje. Zle sie czuje, tak, ale procz niemilego uczucia wypelnienia nic sie nie dzieje. Przybralam 1 kg przez nie trzymanie diety w ostatnie dni, wiec od dzis wracam do rygoru. Aha - co do "nietolerowania". Moj lekarz wyraznie wytlumaczyl, ze takiego zjawiska nie ma. Balon jest "nietolerowany" przez zoladek, jesli juz trzymac sie takiej blednej terminologii jesli dieta stosowana przez pacjenta jest ZŁA. Plan jedzenia jaki sie otrzymuje od lekarza po cos sluzy, nie mozna byle jak, byle kiedy wprowadzac normalnego jedzenia, tylko stopniowo. Czytam fora i rozne wpisy i wlosy jeza mi sie na glowie kiedy czytam, ze ktos 3go dnia zjadl cwierc pomaranczki i strasznie chorowal - wyraznie mialam zaznaczone, zeby dlugo uwazac na cytrusy, bo moga wrocic silne objawy chorobowe. Trzymanie sie wywaru i actimelek, kefirow, chudego sera z dodatkami przez pierwszy okres w moim przypadku sie sprawdzilo. A potem juz problemow nie bylo. Osoby z balonikiem wprowadzaja do jadlospisu produkty ktorych zoladek przez dlugi czas nie ma mozliwosci stolerowac. A potem mowia o braku tolerancji. Zoladek musi sie przyzwyczaic, u wiekszosci osob tak jest, jest zaburzony obecnoscia balona, trzeba to uszanowac, a nie wrzucac do niego byle co. Lekarz zaznaczal rownie wyraznie, zeby unikac zwlaszcza bialego pieczywa, powoduje fermentacje w zoladku, sprawdzilam, zaczela sie zgaga powszechna u innych balonikow. Odstawilam natychmiast, zgagi nie mam. Osoby meczace sie ze zgaga odeslalabym wiec do tej rady, zadnego pieczywa, zwlaszcza bialego. Zapewne sa inne weglowodany, ktore zgage moga powodowac przy baloniku. Ze swojej strony radzilabym Ci koniecznie rozszerzyc diete, doprowadzic do "ozdrowienia" zoladka, waga sama zacznie spadac. Nie mozesz jesc ponizej 1000-1300 kcal, bo siadzie Ci metabolizm totalnie, do tego sie rozchorujesz, a po wyjeciu balonika czeka Cie jojo.

  • KatRina21

    KatRina21

    20 maja 2010, 10:52

    Tak jak Poprzedniczka - ciężko coś napisać, bo takie słowa będzie dobrze, za dużo niestety nie znaczą. Mam nadzieję ze uda Ci się przetrwać ten najgorszy okres a później będzie już z górki.

  • BeatRece

    BeatRece

    20 maja 2010, 10:42

    No sama już nie wiem, słowa otuchy i tpyu "nie martw się, będzie dobrze...." są banalne, bo przecież to jest udręka. Boli i żadne słowa nie wyeliminuja tego bólu. Trzymam kciukaski za powodzenia balonika.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.