I już po Świętach.
Bilans: 110,7 kg (BMI 33,79).
Zabrałem się od razu do roboty - nie mogłem spać. Całkiem niedawno kupiłem z odzysku bieżnię do domu - do tej pory jej jeszcze nie użyłem. Wstałem więc skoro świt i uruchomiłem ją - być może robiąc trochę hałasu w domu, ale czego nie robi się dla zdrowia - za długo spać też niezdrowo.
Miałem zamiar pochodzić 30 minut, ale stwierdziłem, że skoro wszyscy śpią, to pochodzę trochę dłużej.
Chodziłem godzinę - z prędkością 6km/godz. z uniesieniem bieżni o 2% - przeszedłem 5,9 km, wg wskazań bieżni spaliłem 316 kcal.
Po godzinie chodzenia dziwne uczucie - po zejściu "na ziemię" ziemia odjeżdża.
Średni całkowity wydatek energetyczny z ubiegłego tygodnia: 2248 kcal.