Wczoraj miałem doła.
Nie wiem, czy złożyło się na to moje zmęczenie - cztery dni z rzędu marszobiegu wg ustalonego plany, czy problemy w szkole naszego najstarszego syna (wynikające z jego lenistwa pod naszą nieobecność w domu - nauczanie zdalne), czy może wszystko razem. Wyszło tak, że ostatecznie wieczorem nie miałem siły ruszyć ręką ani nogą. Coś, co zwykle sprawia mi ogromną frajdę - podlewanie nowo posadzonych roślin - zrobiłem jedynie w niezbędnym zakresie powłócząc nogami. Nie było mowy o zaplanowanej aktywności - odpuściłem temat zupełnie.
Dziś na wadze 108,8 kg - minus 2,5 kg w stosunku do pomiaru z poniedziałku - dziś też nie ma już śladu po wczorajszym załamaniu. Mam nadzieję, że wieczorem uda mi się pobiegać wg wcześniejszych założeń.
Użytkownik4069352
24 maja 2020, 15:34cze tomek półtora miesiaca temu miałem podobną wage hmm dzis 90,6kg na wadze ,codziennie w cwiczeniach -ostry chód z kijami spalone 1500kcal/dzień to jest oki 20km w terenie po górkach.została jeszcze dziesiątka kilogramów do zrzuczenia do początku lipca. Hmm...te 14 minut kurcze mało jakies 250kcal i... na rezultaty to troszke poczekasz .pierwsze trzy kg idzie szybko wiem coś o tym bo to szlam i costam z watroby a potem cóz ciezka praca i to 3-4 godzinki dziennie i..beda rezultaty.trzymam kciuki
tombom
5 czerwca 2020, 12:06Dzięki. Trochę już zmieniłem plan aktywności.
Janzja
22 maja 2020, 15:37Jak to mówią, czasem jest słabszy dzień. Słabsze dni mają ten minus, że mogą zdemotywować. Zaakceptować, ewentualnie zmodyfikować i dalej robić swoje. Powodzenia!
roweLova
22 maja 2020, 09:31Nauczanie zdalne...mam nastolatka na stanie. I to jest koszmar. Oni juz są tak zaprogramowani. Ciężko podnieść z wyra przed 11, na wszystko mają czas. Częśc można zrobić póóóźniej a najlepiej wcale... Trzymam kciuki. koniec roku szkolnego już blisko. A po czterech dniach aktywności po dłuższej przerwie masz prawo czuć się zmęczony. Trzymam kciuki ;-)