- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (19)
Ulubione
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 527 |
Komentarzy: | 370 |
Założony: | 5 marca 2009 |
Ostatni wpis: | 15 grudnia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
A ja dzisiaj rano zobaczyłam na wadze trzy piękne bałwanki i mogę zaśpietwać "Były sobie bałwanki trzy" tylko w piosence były świnki a ja juz nie chcę być świńka . Jak narazie pogoda piękna można trochę jeszcze pogimnastykować się przy pracach przy domowych , których nie brakuje. Wczoraj scinaliśmy wiiiiiiiiiieliego świerka przy domu i tak się naciagnełam ,że nie mogę sieruszać ale myślę że i kalorii też wiele straciłam i po obżarstwie w ostatnim tygodniu waga była łaskawa i pokazała wprawdzie nie rewelacyjny rezultat ale zawsze na minus 0.7kg . przed nami tyle wolnego wprawdzie groby należy odwiedzic tescia lutro bo dalej i nie chciałabym sie spotkać z była teściową oraz byłym (jedyna godną osobą w rodzinie był teśc) rodziców to już w niedzielę i poniedziałek bo na miejscu a również dużo dalszej rodziny nazbierało sie juz sporo i ciagle przybywa .Mój ojciec mówił że w pewnym wieku ma się juz wiecej znajomych na cmentarzu niz na ulicy i chyba cos wtym jest. Potrzebna ta chwila zadumy w tej codziennej gonitwie.Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dietkowania . Mnie bedzie trudno bo przyjechała córka i trzeba ja wyprowiantowac bo we wtorek wraca na studia i następnie przyjedzie chyba dopiero na święta więc będzie gotowanie smarzenie próbowanie, kosztowanie itd a dietka będzie stała w kacie i będzie mi sie przyglądać spod łba ale będę sie starać jak próbować to ciut , ciut lub będę wykorzystywać w tym celu innych domowników.
po sobotnio niedzielnym obżarstwie oraz po wczorajszym dniu gdy cały wieczur jadłam łącznie z słodyczami i nie mogłam zaspokoić głodu dawno czegoś takiego nie miałam może to przez nerwy - stres( w pracy) Doszłam do wniosku , że co organizm bardzo chce trzeba to zaspokoić. Dlatego jadłam dużo nie przejmując się dzisiejszym ważeniem bo przecież mogę to nadrobić kiedy indziej. Wstaję dzisiaj na wagę myśląc ile będzie więcej niż w tamten piątek a tu zaskoczenie 0,2 mniej , myślicie mało ale jak się człowiek nastawił na wiecej to bardzo cieszy.Teraz juz grzecznie jak zwykle dzień zaczęty od "zdrowego błonnika" namoczonego w wodzie nastętnie duża szklana wody 0.,5l i musli z jogurtem naturalnym 0,%. 0%(bez tłuszczu i bez cukru) a dalej się zobaczy. Czytam o waszych dietach zwłaszcza Dukana ale sie jej boję moja córka spróbowała nie chciała sie od razu przyznać ale teraz bola ja nerki oraz jak do tychczs nie miała problemów z wyprużnianie teraz ma straszne. problemy ja podejrzewam że też jedząc dużo białka (ser, jogurt, maślanka) wpłynełam na to że z wyprużnianiem u mnie kiepsko. Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego spadania z wagi oraz pogodnej soboty i niedzieli.
W sobotę i niedzielę popłynełam
Jeszcze w sobotę było wzglednie tylko to próbowanie cukierków (jakie kupić bo byłam za wschodnia granicą wiedziałam że krówki mają pyszne ale ich nie było) ale już w niedzielę toooooooooo sama nie pamiętam co wepchałam do paszczy nawet trochę piwa za którym nie przepadam. Wszystko to wina że za długo przebywałam w kuchni szykowałam "wyprawę' dla córki na studia i co się dało pchałam do słoików .Dzisiaj dostałam za to nagrodę 1,5 kg więcej niż w piątek dobrze że jest jeszcze do piątku kilka dni. Szczerze mówiąc czuje się jak słoń . Dzisiaj woda , woda dale tylko woda. A od jutra zdrowe jedzenie. Pozdrawiam
Ciemno pochmurno i nie chce się żyćdotego leje. A tak ładnie się zapowiadało jeszcze kilka godzin wcześniej trzeba się przyzwyczajać , że już jesień (tylko dlaczego tak szybko) . Po dzisiejszym ważeniu poprawiony wynik o 0,9kg żadne rewelacje jak na dwa tygodnie, ale zaczynając(kolejny raz) przyrzekłam sobie że nie bedę ograniczać sie nie jedząc czegoś tam zmniejszę tylko ilośc a jak będzie chęć coś konkretnego zjeśc to zjem. Nauczona doświadczeniem z poprzednich prób odchudzania - chudłam dużo prędko lecz na chwilę nie odmawiam sobie tak"teraz nie bo sie odchudzam tylko potem" a to potem jest jo jo jak się patrzy. Teraz pomału nauczyć się mniej ciagła kontrola by nie było więcej na wadze tylko mniej lub tyle samo i konsekwentnie do przodu. Obliczyłam , że w sierpniu 2011 r osiągnę swój cel i oby bo gdzie mi sie śpieszy jak tyłam lat 40 to mogę poczekać na efekty i rok a jak się przyzwyczaje do takiego trybu to moze mi juz to zostanie. Postanowiłam tylko, że do świąt będzie 20 kg mniej czyli 85 na wadze może się uda jak będzie mniej to radość będzie wielka. Wasze pamiętniki czytam namiętnie jak tylko mam czas jak nie mam to też czytam byle tylko mieć dostęp do internetu. podziwiam i zazdroszczę . Trzymam za każdego kciuki aby każdy osiągną swój cel. Pozdrawiam ze smętnego , mokrego Sanoka
Ps. Myslałam że jutro sobota dla mnie wolna będzie piękna pogoda będzie mozna się poruszać trochę wokół domu (zajęcia nie brakuje) a tu kicha. Pa, Pa,