Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mirin

Dziś się nie ważyłam. Postanowiłam odetchnąć od wagi i zważyć się dopiero w poniedziałek. Strasznie jestem zalatana, teściówka nadal w szpitalu, wracam późno do domu, nie ma czasu wskoczyć na orbiego bo trzeba ogarnąć chałupkę, coś ugotować, coś przygotować no i chcę się położyć o 22 bo budzę się o 6. Te 8 godzin snu to dla mnie rzecz święta.

Dziś mam urodziny - kolejne 18 i coraz więcej lat doświadczenia :)

W stosunku do początku Akcji Wesele waga pokazuje mi, że jestem młodsza o 2 lata i przybyło mi 300g mięśni. Bardzo mnie to cieszy. Ale nadal mój wiek metrykalny jest niższy od tego, który wskazuje waga, wrrrr..., walczę dalej :)

Wczoraj miałam pyszną kolację - plastry bakłażana smażone na oliwie, posypane świeżym koperkiem i przyprawami a na każdym plasterku - plasterek pomidora. Rewelacja - jak ten tłuszcz nadaje smaku po tych 3 tygodniach bez niego. No i wczoraj zjadłam jajko, bardzo mi smakowało. Dziś kontynuuję pierwszą fazę wychodzenia z postu. Na śniadanie gotuję właśnie zupę krem z dyni, bazuję na tym co mam w lodówce bo przez te dwa tygodnie mnie nie było i nie robiłam zakupów a chłop warzyw nie kupuje. DZiś już wybiorę się do sklepu to będę miała większe pole manewru.

Waga się utrzymuje, nie dziwne bo mam okres. Spodziewałam się, że pójdzie w górę. Wczoraj i dziś niewiele ruchu, dużo samochodu i różnych załatwień. Jeszcze do tego teściowa wylądowała w szpitalu ... Powoli już się zbiera, może wypuszczą ją w tym tygodniu.

Podaję sumaryczne osiągi z dwóch dni, jest tego skromnie w stosunku do Radawy.

Waga nieznana. Nie rozpakowałam jej jeszcze bo nie jestem w domu a u rodziców. Leży zatem zapakowana z resztą rzeczy, które były w Radawie.

W nocy padał deszcz, niebo ciągle zaciągnięte, może nie będzie takiego upału jak wczoraj.

Ciągle nie zdecydowałam czy jutro wychodzę z postu, czy zrobię sobie jeszcze tydzień. Korci mnie to potencjalym spadkiem wagi a z drugiej strony chciałabym dodać do tych warzyw trochę tłuszczu i zjeść jajko (będę wychodziła nową metodą przez ketozę).

Odezwę się wieczorkiem, tymczasem pozdrawiam!

.

Jestem na półmetku mojej weselnej akcji. 9,5 cm na obwodach znikło,  sukienka będzie lepiej leżeć

Ostatnia noc w Radawie była spokojna, jeszcze tylko śniadanie o 8 i wyjeżdżamy :)

Tradycyjnie obudziłam się przed 6, lubię tą poranną energię na diecie dr Dąbrowskiej.Wczoraj mieliśmy wieczorem ognisko - były pieczone jabłka - pychota. Z ogniska urwalam się na pingponga, znowu koszulka była mokra :)

Dziś 13 dzień pobytu, mam nadzieję że będzie szczęśliwy. Liczę, że nie wykończyłam moich dwóch kolegów, z którymi grałam w pingponga i dzisiaj też pójdziemy grać ;))

Na razie nie wywieszono jadłospisu na dziś więc napiszę co pamiętam

Śniadanie: Sok z marchwi, barszcz czerwony, surówka1: liście szpinaku, pomidor, cebula, surówka2: kapusta pekińska, jabłko, cebula, gotowane: kiszona kapusta

Obiad: kompot, surówka1: ogórek, pomidor, cebula, surówka2: biała kapusta, cukinia, cebula, jabłko, gotowane: buraczki z chrzanem, zupa jarzynowa

Kolacja: sok z porzeczek i imbiru, surówka1:kapusta pekińska,marchew, jabłko, cebula, surówka2: papryka, pomidor, salata, seler naciowy, gotowane: trio warzywne marchew, kalafior i brokuł

Wieczorem był ping-pong :))

,

Zaczyna chodzic mi po głowie myśl by zdecydowanie zmniejszyc czas, ktory spedzam na Vitalii. Zaglądam tutaj kilka razy dziennie,  przeglądam pamiętniki, komentuję,  udzielam się w grupach. Mam wrażenie,  że tego robi się po prostu za dużo. Na początek sprobuje zaglądać tutaj rano i wieczorem na chwileczkę. 

Wczoraj znaleźliśmy stół pingpongowy. Spędziłam przy nim półtorej godziny, koszulka była mokra :) Ale jest i najlepszy wynik w liczbie dziennie spalonych kalorii - 1040

,

Zobaczyłam 4 na drugiej pozycji :))) Moja waga to dzisiaj 64,85

,

No i znowu spada 65,1, jest szansa że do końca turnusu będzie 64 :)

Zapowiada się ładny dzień - słońce nieśmiało zagląda przez sosny, ptaki pięknie śpiewają, rzeźkie powietrze wpada do pokoju. Wyspałam się jak zwykle znakomicie. Zaraz zaczynam moje tutejsze rutyny: fizjo, rower, śniadanie,długi spacer, obiad, rower, badbington, wieczorny spacer. Bardzo mi się to podoba :)

.